|
WWW.TOCZEN.PL "systemic lupus erythematosus"
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
karola77 Kadet

Dołączył: 20 Gru 2010 Posty: 41 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Nie Lip 24, 2011 11:51 am Temat postu: |
|
|
Witam
Miałaś robione testy na boreliozę ? Ten mały palec co Ci puchnie ,u mnie też tak się zaczęło puch mi mały palec okazało się ,że miałam boreliozę a ten palec co puchł to był naciek linfatyczny. Ugryzł Cię kiedyś kleszcz?
Pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
 |
krystyna03c Junior


Dołączył: 22 Lip 2011 Posty: 24 Skąd: Brzesko
|
Wysłany: Nie Lip 24, 2011 2:34 pm Temat postu: |
|
|
Jeszcze tylko trzeba to sobie jakoś w mózgownicy poukładać,ale pracuję nad tym
Karola,nigdy w życiu nie miałam bezpośredniego kontaktu z kleszczem. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Lidka Junior

Dołączył: 18 Cze 2011 Posty: 15
|
Wysłany: Nie Lip 24, 2011 4:11 pm Temat postu: |
|
|
krystyna03c napisał: |
Karola,nigdy w życiu nie miałam bezpośredniego kontaktu z kleszczem. |
Karola ma racje. Skontroluj sobie borelioze. Kleszcz nie boli- wiec mozna byc ukaszonym- nawet o tym nie wiedzac. |
|
Powrót do góry |
|
 |
karola77 Kadet

Dołączył: 20 Gru 2010 Posty: 41 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Nie Lip 24, 2011 7:25 pm Temat postu: |
|
|
mi się też tak wydawało mieszkam w mieście po lasach nie chodzę a jednak boreliozę miałam ..... i objawy identyczne jak Twoje leżąc w szpitalu dowiedziałam się ,że połowa pacjentów nie pamięta kleszcza a chorują poczytaj sobie o objawach boreliozy i ile pomyłek jest w diagnozowaniu boreliozy i jak często mylona jest z toczeniem . |
|
Powrót do góry |
|
 |
Łukasz F. Master butterfly


Dołączył: 17 Gru 2007 Posty: 3438 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pon Lip 25, 2011 5:02 pm Temat postu: |
|
|
Witaj.
Jeśli chodzi o diagnostykę - mam nadzieję, że werdykt zapadnie możliwie najszybciej. Jeśli natomiast chodzi o psychiczne nastwienie - zwłaszcza informacje o przeżywalności radziłbym traktować z dużym przymrużeniem oka i duża dawką dystansu - są one mocno nieaktualne. _________________ Jestem spokojnym, skromnym i dobrym człowiekiem.
Po prostu nie każdy zasługuje na to, by mnie takiego oglądać. |
|
Powrót do góry |
|
 |
krystyna03c Junior


Dołączył: 22 Lip 2011 Posty: 24 Skąd: Brzesko
|
Wysłany: Pon Lip 25, 2011 9:19 pm Temat postu: |
|
|
Łukaszu taką mam nadzieję,chciałabym jak już pisałam wypić piwko na 18 urodzinach mojego syna czy np.bawić się na jego weselu i nawet nie myślę inaczej...
Pytałam dzisiaj o badania w moim szpitalu.Porażka normalnie.Chciałam się dowiedzieć o antykoagulant tocznia,APLA,ANA,Anty-Sm i Anty-dsDNA.
Powiedziano mi,że pobierają materiał do badań tylko 2 razy w tygodniu później wysyłany jest do Krakowa.Pani powiedziała mi również,że z tych które mogę zrobić to APLA i ANA1 i zaznaczyć,że chcę zrobić ANA2 w razie gdyby te pierwsze źle wyszły,cena ok.120zł a pozostałych czyli Anty-Sm i Anty-dsDNA "to badania kliniczne i zrobi je pani tylko leżąc w szpitalu" .I antykoagulant tocznia to wg.Niej właśnie te dwa ostatnie.Nie chciałam się kłócić,bo trochę mi namieszała,ale wydaje mi się,że chyba się myli...
Staram się nie myśleć i nie nakręcać,żeby nie popaść w paranoję.Czekam do września i liczę na to,że w tym Krakowie pobiorą mi krew i zrobią badania tak,żeby było dobrze. |
|
Powrót do góry |
|
 |
jatynina Junior

Dołączył: 07 Lip 2011 Posty: 6 Skąd: Brzesko
|
Wysłany: Wto Lip 26, 2011 12:22 pm Temat postu: |
|
|
Witaj Krysiu w brzeskich realiach
Radzę się nie przejmować mieszaniem pań w okienku, jeśli chodzi o toczeń i inne rzadkie choroby są równie zielone, jak każdy, kto usłyszy podejrzenie takiej właśnie diagnozy.
Kraków wyjaśni co trzeba, zrobi swoje badania bez proszenia się. I tam przynajmniej nikt nie popatrzy na Ciebie jak na nawiedzoną hipochondryczkę |
|
Powrót do góry |
|
 |
krystyna03c Junior


Dołączył: 22 Lip 2011 Posty: 24 Skąd: Brzesko
|
Wysłany: Wto Lip 26, 2011 6:42 pm Temat postu: |
|
|
Jatynina,Ty doskonale wiesz o czym mówię hehehe.
Postanowiłam,że nie będę robić żadnych badań na tym za przeproszeniem zadupiu,bo tak jak piszesz,pani w okienkach zielone patrzą na człowieka jakby z kosmosu spadł,a przecież nikt ich nie prosi,żeby robiły niezbędne badania z dobrego serca tylko za nie się płaci i to nie mało...
Zaczekam cierpliwie do września,może nic się nie popsuje i wtedy pogadam z lekarzem do którego mam termin,bo tutaj to jakby uderzać głową o ścianę...żeby jeszcze z dobrym efektem,to można by było ale dla takiego efektu nie ma najmniejszego sensu... |
|
Powrót do góry |
|
 |
krystyna03c Junior


Dołączył: 22 Lip 2011 Posty: 24 Skąd: Brzesko
|
Wysłany: Wto Sie 02, 2011 1:58 pm Temat postu: |
|
|
Zrobiłam rtg kręgosłupa zalecone przez lekarkę w związku z moim bólem niewyjaśnionym,odebrałam zdjęcie i poszłam z nim do swojej lekarki,która wróciła z urlopu akurat.
Pani stwierdziła,że poziome ustawienie kości krzyżowej i szczelina łuku S1 moga powodować bóle w kręgosłupie ale na temat całej reszty rzeczy o której jej mówiłam nic nie powiedziała.Zapisała mi kolejne skierowanie na badania podstwowe i leki p.bólowe w saszetkach...
Zrobiłam dzisiaj badania.Wyniki wszystkie w normie jedynie OB wynosi 8 poprzednio w ubiegłym tygodniu miałam mniej,bo 6.
Oczywiście znowu usłyszałam,że jestem zdrowa,z podtekstem,że wydziwiam...
Jeśli wydziwiam,to dlaczego OB jest większe niż przed tygodniem....
Byle do września...choć znając życie dużo się spodziewam a będzie średnio.
Oby nie... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Monika B Moderator


Dołączył: 14 Lis 2004 Posty: 17307
|
Wysłany: Wto Sie 02, 2011 4:48 pm Temat postu: |
|
|
te choroby latami mogą nie dawac zadnych odchyłek od norm,
dlatego patrzy sie na nas jak na co najmniej dziwakow , a my czujemy sie zle , czasem trzeba sporo czasu zanim cokolwiek sie zmieni _________________ Szczęście to jest to, czego prawdopodobnie w życiu nie osiągniemy , ale na szukanie go warto poświęcić życie . ( Marie-Henri Beyle) - Stendhal
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
krystyna03c Junior


Dołączył: 22 Lip 2011 Posty: 24 Skąd: Brzesko
|
Wysłany: Sro Sie 03, 2011 11:10 am Temat postu: |
|
|
Zabrałam kopię wyników badań,bo teściowej na słowo średnio wierzę
I jest tak:
OB po godzinie 8 norma <8 ,poprzednio bylo 6
MID % 9,7 norma [1,0-6,0]
MPV 14,1 norma [6,0-13]
A w mikroskopowej ocenie rozmazu za niski poziom granulocytów obojętnochłonnych bo 52% a norma od 54-62
Nie wiem,na ile są to odchylenia na ile błąd urządzenia badającego. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Margaret74 Moderator


Dołączył: 02 Paź 2008 Posty: 5531 Skąd: Puszcza Notecka
|
Wysłany: Sro Sie 03, 2011 1:11 pm Temat postu: |
|
|
to nie są duże odchylenia ,faktycznie na granicy błędu lab. więc spokojnie  _________________ "Pieniądze szczęścia nie dają. Dopiero zakupy."Marlin Monroe
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
krystyna03c Junior


Dołączył: 22 Lip 2011 Posty: 24 Skąd: Brzesko
|
Wysłany: Wto Sie 09, 2011 3:45 pm Temat postu: |
|
|
Dziękuję Margaret
Dostałam dzisiaj opinię biegłych w sprawie śmierci mojego synka,gdy ją przeczytałam,po porostu ręce mi opadły...
Nie ma sprawiedliwości na tym Świecie niestety.Znając życie Prokuratura sprawę umorzy i lekarzom kolejny raz się "upiecze"...
Wiem,że to nie dotyczy problematyki forum ale doła dzisiaj złapałam na maksa  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Margaret74 Moderator


Dołączył: 02 Paź 2008 Posty: 5531 Skąd: Puszcza Notecka
|
Wysłany: Wto Sie 09, 2011 6:00 pm Temat postu: |
|
|
Ojej,Krysiu tak mi przykro ...Jeśli chcesz -napisz więcej ,może Ci choć ulży  _________________ "Pieniądze szczęścia nie dają. Dopiero zakupy."Marlin Monroe
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
krystyna03c Junior


Dołączył: 22 Lip 2011 Posty: 24 Skąd: Brzesko
|
Wysłany: Sro Sie 10, 2011 10:23 am Temat postu: |
|
|
Mój syn miał obrzęk uogólniony.Do 21 tygodnia ciąży wszystko było super.Później dowiedzieliśmy się,że nie jest dobrze i prawdopodobnie nasze dziecko nie będzie żyło.Kolejne badania,amniopunkcja,wszystko wychodziło dobrze.Nikt nie potrafił znaleźć przyczyny powstanie tego cholernego obrzęku.Żyłam przez 9 tygodni z wyrokiem śmierci wydanym na własne dziecko,gdy ruszał sie w moim brzuchu myślałam sobie,że to wszystko nie może być prawdą.O tym,jak czułam się psychicznie nawet nie będę pisać,bo można sobie to wyobrazić.Lekarze w Centrum Zdrowia Matki Polki,po ostatnich badaniach na których u nich byłam,stwierdzili,że jakiekolwiek informacje może nam dać sekcja zwłok,jeśli Patryk odejdzie.
Gdy nadszedł dzień,kiedy czułam się jakoś inaczej,niż zwykle,to był już początek 8 miesiąca ciąży poszłam do ginekologa,który potwierdził najgorsze-malutki od nas odszedł.Mogłam jechać do jakiegoś klinicznego szpitala czy coś,ale po tylu tygodniach cierpienia,badań itp.chciałam urodzić swoje dziecko blisko domu,w towarzystwie męża i ludzi których znam.Przyszłam na oddział,to była sobota,lekarz który stwierdzał śmierć,powiedział,że dostanę antybiotyki w kroplówce a w poniedziałek podadzą mi wszelkie możliwe środoki p.bólowe lub zdecydują o cc,żeby oszczędzić mi bólu i dalszego cierpienia.
No więc tak jak kazał stawiłam się na oddziale,lekarz który miał dyżur od razu jakoś wkurzony,bo wiecie,weekend,kłopotliwa pacjentka"to szybko nie pójdzie,bo szyjka zamknięta itd..." kazał odrazu naszpikować mnie wszelkimi możliwymi środkami które mają wywołać poród no i się zaczęło.Gdzie tam moje prośby o znieczulenie,czy cc.11 godzin męczarni,nie krzyczałam,błgałam wręcz żeby mi pomogli,bo martwe dziecko nie pomaga mamie,gdy przychodzi na Świat...Wszyscy poszli spać a o 2:40 zaczęła się ostatnia faza porodu.Lekarz wpadł zaspany do sali,położna włosy rozczochrane,lekarz potykał się na lampie zakładając rękawiczki i darli się na mnie,żebym, nie rodziła tak szybko,wpychając główkę dziecka spowrotem.To była rzeź normalnie.Dostałam krwotoku,łożysko dosłownie ze mnie wydzierali,potem łyżeczkowanie...prosiłam,żeby ochrzcili mojego synka,gdzie tam.Usłyszałam tylko,że nie ma potrzeby,bo i tak jest aniołkiem...
Po wyjściu ze szpitala prosto na pogrzeb Malutkiego,po dwóch dniach dostałam bóli brzucha,mocnych jak diabli,znowu szpital.Okazało się,że zostały we mnie jakieś resztki po porodzie.Kolejny zabieg łyżeczkowania,kolejna narkoza,kolejny stres.
Zgodziłam się na sekcję zwłok Patryka.Pokazano mi kartkę na której ginekolog napisał,taką która wysyła się do Urzędu Miasta,że przyczyną śmierci mojego dziecka były mnogie wady wrodzone i niewydolność krążenia.Jakie wady pomyślałam,skoro amniopunkcja nie wykryła wad wrodzonych,no ale nic pomyślałam widocznie tak było...
Na rok odpuściłam,musiałam zająć się swoim zdrowiem psychicznym,bo zaczęłam mieć ataki lękowe i ataki paniki,nerwica dezorganizowała mi życie totalnie (teraz też zresztą się zdarza) chodziłam do psychologa,starałam się wyjść z traumy po tym,co się stało...
W tamtym roku mieliśmy iśc do genetyka,odebrałam więc szpitalną dokumentację i mało mnie szlag nie trafił.Rozpoznanie patomorfologa brzmi "brak wad wrodzonych".No żesz kurka wodna...skąd taka rozbieżność,łożysko nie zostało oddane do badania histopatologicznego a to przcież była jednyna szansa,żeby się dowiedzieć,co zabiło moje dziecko.Pomijam już wszystko,ale przecież gdybym znała przyczynę i wiedziala,ze historia może sie powtorzyc,nigdy nie zdecydowalibysmy sie na kolejne starania o dziecko.Byc moze to,ktore starcilismy 27 czerwca w tym roku przy zażywaniu odpowiednich lekow nie musialoby od nas odejsc...
Zarypali totalnie.Na pytanie zadane dyrektorowi dlaczego lekarz tak napisal uslyszalam "bo tak sie doktorowi zdawalo..." No kurcze jesli tak bysmy postepowali,to po co badac serce jesli nam sie zdaje,ze ktos umiera na żołądek....Poprosilam o pomoc wojewodzki NFZ oni rowniez zauwazyli nieparwidlowosci i pomogli mi zebrac dokumentacje szpitalna taka wewnetrzna.
Skierowalismy sprawe do Prokuratury.Ta wszczęła śledztwo.Zarzucają lekarzom narazenie mnie na utrate zdrowia i zycia poprzez zaniechanie wykonania cc i falszowanie dokumentacji medycznej.
Zeznania lekarzy niemalze takie same(gdy dokumenty z prokuratury wplynely do szpitala ordynator gin-pol,zwolal zebranie w mojej sprawe,mieli czas zeby ustalic swoja wersje zdarzen) .Prokuratura wyslala dokumetacje do bieglych i po 8 miesiach czekania na opinie wczoraj bylam ja przeczytac.
Wg.nich nikt nic zlego nie zrobil,martwy plod w brzuchu nie stanowi ryzyka dla zdrowia matki przez kilka kolejnych tygdoni,lekarze postapili ok,a ze lozysko niekompletne,no coz zdarza sie,po co mi cc mogli dac srodki uspokajajace (swoja droga nie dali mi nic),sekcja zwlok,przeciez wcale ni musiala wykazac przyczyny smierci,bo moglo byc ich wiele,nawet ekshumacja w tym momencie nic nie wykarze.A ze niescislosci w dokumentach i rozpoznaniu,to juz nie ich sprawa...
Rece mi opadly...no kur...nie dojdzie sprawiedliwosci w tym kraju.Lekarze moga traktowac nas jak przedmioty,rutyniarstwo i uklady zrobia swoje przeciez.A naprzeciw zwykly czlowiek.Malo kto wygrywa ze szpitalem,nawet gdy ewidentnie widac,ze popelnili bledy...
Mam 10 dni na zlozenie wnioskow.Bede walczyc,zeby dojsc do prawdy.Chocby nawet po to,zeby jakas kobieta nie musiala przechodzic przez podobne wydarzenia,moze nie potraktuja innych tak jak mnie.Dzisiaj dzwonie do prawnika,nigdy nie mialam doswiadczen z prawnikami...
Tak wyglada moja historia w skrocie.Walcze z nerwica caly czas,wydarzenia takie jak wizyta w Prokuraturze czy tez na 4 pietrze naszego szpitala powoduja,ze znowu budza sie upiory i wracają lęki. |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by PhPBB © 2001, 2002 phpBB Group
|