Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agnieszka-bliznowiec Junior

Dołączył: 24 Lut 2006 Posty: 18
|
Wysłany: Wto Lut 28, 2006 5:34 pm Temat postu: |
|
|
dzięki też to czytałam. Współczuje wam i sobie , bo na dzień dzisiejszy niema dla nas ratunku , może za pare lat ????? No cóż pożyjemy zobaczymy  |
|
Powrót do góry |
|
 |
nenya SuperMOD


Dołączył: 04 Lip 2004 Posty: 6875 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto Lut 28, 2006 5:40 pm Temat postu: |
|
|
ej, teraz zabrzmiałas zbyt pesymistycznie jak na mój prywatny gust
jak to nie ma ratunku?! robimy co w naszej mocy, leczymy się, kontrolujemy chorobę dzięki takim środkom jakie są dostępne, raz jest gorzej raz lepiej, wszyscy wyczekujemy i wypracowujemy sobie remisję i chwilę oddechu od choroby, ale żyjemy
dla mnie to całkiem sporo  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Agnieszka-bliznowiec Junior

Dołączył: 24 Lut 2006 Posty: 18
|
Wysłany: Wto Lut 28, 2006 6:06 pm Temat postu: |
|
|
ogromne dzięki czytałam już o tym , sama nie wiem co myśleć , jak nikt nie jest mi wstanie pomóc . No cóż pożyjemy zobaczymy może dla mnie i dla was wreście coś wynajdą cudownego
wiem że zabrzmiało troche nie tak !! Ale wole najgorszą prawdę od słodkiego mydlenia oczu i lekarz mój też jest ze mną szczery i to bardzo cenię .
*******************************************
Proszę o niedublowanie postów i przestrzeganie Netykiety
mod. |
|
Powrót do góry |
|
 |
nenya SuperMOD


Dołączył: 04 Lip 2004 Posty: 6875 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto Lut 28, 2006 6:15 pm Temat postu: |
|
|
w cuda to ja nie wierzę , ale wiem że można żyć w miarę normalnie przy leczeniu jakie teraz oferuje nam medycyna, kiedyś ludzie nie mieli nawet tyle...
rzeczowe informacje od lekarza są niezwykle istotne i cenne, ale nie można pozwolić żeby jego chłodne i zdystansowane spojrzenie zabijało w nas nadzieje i wiarę w poprawę.
trzeba znaleść jakąś równowagę w tym wszystkim, nie łatwe ale możliwe.  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Agnieszka-bliznowiec Junior

Dołączył: 24 Lut 2006 Posty: 18
|
Wysłany: Wto Lut 28, 2006 6:57 pm Temat postu: |
|
|
wiem że nie łatwe bo staram się jestem pogodna i wesoła i powtarzam sobie że będzie dobrze. Jak narazie jestem cały czas na lekach przeciwzapalnych , przeciwbólowych i narkotykach to cud że jeszcze normalnie myśle i funkcjonuje. Powtarzam sobie że inni ludzie mają gorsze problemy i żyją więc i ja sobie poradze. Przecież nie ma rzeczy nie możliwych
Pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
 |
Monika B Moderator


Dołączył: 14 Lis 2004 Posty: 17307
|
Wysłany: Pią Mar 03, 2006 9:05 am Temat postu: |
|
|
.hej ja jestem na srodkach narkotycznych od łanych paru lat.i własciwie nikt o tym nawet nie wie ( oprócz najblizszej rodziny)....jesli stosujesz sie do dawek terapeutycznych i masz odpowiednio dobrane srodki.......nic sie nie dzieje .na pewno nie przypominam narkomana z rozszerzonymi żrenicami...
Monika |
|
Powrót do góry |
|
 |
Agnieszka-bliznowiec Junior

Dołączył: 24 Lut 2006 Posty: 18
|
Wysłany: Pią Mar 03, 2006 1:13 pm Temat postu: |
|
|
Monia dawki mam duże praktycznie co 4 -6 godzin 100 tramalu i 400mg ketoprofenu. Nie ćpuna też nie przypominam na szczęście
Ale i te dawki mało co pomagają najgorzej jest jak nalepie plaster z durogesiciem to wtedy totalnu odlot , poprostu nie ma mnie, tylko z tym że ten plaster używam w ostateczności.
Pozdrawiam Agnieszka |
|
Powrót do góry |
|
 |
nenya SuperMOD


Dołączył: 04 Lip 2004 Posty: 6875 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie Mar 05, 2006 10:02 am Temat postu: |
|
|
Agnieszka, zajrzyj na forum GW, właśnie toczy się tam rozmowa o bliznowcu, ciekawe uwagi!
tutaj:
bliznowiec - moje wątpliwości |
|
Powrót do góry |
|
 |
Agnieszka-bliznowiec Junior

Dołączył: 24 Lut 2006 Posty: 18
|
Wysłany: Pon Mar 06, 2006 5:05 pm Temat postu: |
|
|
Dzięki !!!! przechodze właśnie załamanie chce mi się wyć z bez silnośći , to przejściowe , mam nadzieje !!
niestety to dotyczy bliznowca zewnętrznego , a ja mam wewnętrznego . Boże ile bym dała aby mieć tylko taki problem (wygląd estetyczny) , a mój rośnie we mnie i chwyta wszystko co po drodze.
Pozdrawiam Agnieszka |
|
Powrót do góry |
|
 |
Agnieszka-bliznowiec Junior

Dołączył: 24 Lut 2006 Posty: 18
|
Wysłany: Sro Mar 08, 2006 11:03 am Temat postu: |
|
|
Właśnie rozmawiałam ze swoją przjaciółką , która choruje na to samo co ja i potwierdziła iż jest to łagodny nowotwór łącznotkankowy twardy guz złożony z tkanki łącznej włoknistej, powiedziała jej o tym doktorowa w sanatorium .
Pozdrawiam teraz wiem już co jest grane .  |
|
Powrót do góry |
|
 |
nenya SuperMOD


Dołączył: 04 Lip 2004 Posty: 6875 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro Mar 08, 2006 11:21 am Temat postu: |
|
|
ej myślałam, że wiesz
bliznowiec to przecież z definicji nowotwór i tak w pierwszej kolejnosci wyskakuje jako hasło encyklopedyczne:
Cytat: |
Bliznowiec, keloid, łagodny nowotwór pochodzenia łącznotkankowego, zbliżony budową do twardego włókniaka. Bliznowce są różnej wielkości i kształtu (często smugowate), guzowate, twarde, gładkie i lśniące, barwy różowawej lub sinoczerwonej, zwykle niebolesne.
Rozróżnia się bliznowce samoistne i wtórne, powstałe z przerosłych blizn (po urazach, oparzeniach, przewlekłych procesach chorobowych, po operacyjnym przecięciu skóry).
|
Co nie znaczy że masz RAKA w rozumieniu potocznym, to też wiesz, prawda?
Wystraczy przeczytać jak należy rozumieć termin nowotwór, a tym bardziej nowotwór łagodny
Cytat: |
Nowotwór, nieprawidłowy i nadmierny rozrost tkanki ustroju, nieskoordynowany z pozostałymi tkankami, trwający mimo ustąpienia czynnika, który go wywołał i nie reagujący na naturalne mechanizmy regulacyjne organizmu.
Nowotwory łagodne w przeciwieństwie do złośliwych rosną wolniej, nie naciekają okolicznych tkanek (naczyń krwionośnych i limfatycznych) i nie przerzutują drogą krwi lub chłonki do węzłów limfatycznych i narządów odległych, a po usunięciu chirurgicznym z reguły nie odrastają. Mogą być jednak niebezpieczne, tzn. miejscowo złośliwe, gdy rosną w okolicach trudno dostępnych chirurgicznie lub osiągają znaczne rozmiary (np. nabłoniak podstawnokomórkowy).
|
To bez wątpnienia nieprzyjemna sprawa, ale bez paniki.
Sorry, jeśli źle zinterpretowałam twój post, ale wydałas mi się jakaś przybita czy wręcz zrozpaczona tym że masz nowotwór. A nowotówr to nie rak! |
|
Powrót do góry |
|
 |
Agnieszka-bliznowiec Junior

Dołączył: 24 Lut 2006 Posty: 18
|
Wysłany: Sro Mar 08, 2006 5:30 pm Temat postu: |
|
|
z nazwą i chorobą nowotworową jestem już oswojona moja cała rodzinka od strony mamy ( siostra , mama , tata, dziadek, babcia, drugi dziadek , druga babcia i rodzeństwo cioteczne) wszyscy po umierali na raka , żyje z tą chorobą moja babcia i ciocia , więc nie było możliwości aby mnie omineło tylko ja mam wersje łagodną. Nie nie jestem załamana , bo czy to nowotwór czy też nie to i tak jestem nie uleczalnie chora. Doktorowa od genetyki też rozłożyła ręce i potwierdziała iż to nowotwór łagody.
NIe jest źle , kiedyś będzie jeszcze w miare  |
|
Powrót do góry |
|
 |
agatka03 Master butterfly


Dołączył: 29 Lis 2004 Posty: 3264 Skąd: z Polski jestem...:)
|
Wysłany: Czw Mar 09, 2006 12:37 pm Temat postu: |
|
|
Agusiu! Wierzę w to,że bedzie lepiej!!! Zyczę tego Tobie z całego serca!!!Pozdrawiam.  _________________ ..."W życiu nie chodzi o czekanie, aż burza minie... Chodzi o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu..." (Vivian Green) |
|
Powrót do góry |
|
 |
Agnieszka-bliznowiec Junior

Dołączył: 24 Lut 2006 Posty: 18
|
Wysłany: Pią Mar 10, 2006 9:25 am Temat postu: |
|
|
Ogromne dzięki !!! Nidgy się nie poddaje , przed każdąoperacja mówiłam sobie że teraz to już na pewno będzie dobrze , a że jest inaczej trudno . wiary nigdy mi nie zabraknie . Pozdrawiam  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Lidia Master butterfly


Dołączył: 22 Sty 2005 Posty: 2511 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Pią Mar 10, 2006 11:43 am Temat postu: |
|
|
Aga Twoje nastawienie to przynajmniej połowa sukcesu s zobaczysz znajdę jakieś cudo na te blizny.Taka myśl trzyma i bodbudowuje.jestes super.
LIdka _________________ "uśmiechaj się, do każdej chwili uśmiechaj"
"Nie chodzi o to że mamy zbyt mało czasu, ale że zbyt dużo go tracimy"
Seneka |
|
Powrót do góry |
|
 |
|