Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agnieszka14 Master butterfly

Dołączył: 04 Gru 2005 Posty: 1084
|
Wysłany: Nie Mar 05, 2006 2:36 am Temat postu: leczenie/konsultacja za granicą |
|
|
Czy ktoś leczył się za granicą? Albo konsultował? Potwierdzał diagnozę?
Ostatnio zmieniony przez Agnieszka14 dnia Sob Sie 21, 2010 2:04 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
Itunia Master butterfly

Dołączył: 10 Lis 2005 Posty: 3664
|
Wysłany: Nie Mar 05, 2006 9:15 am Temat postu: |
|
|
Ja się nie leczyłam za granicą nigdy, ale mamy koleżanka leczy się w Anglii (ma sklerodermię). Ta angielska pani profesor wprowadziła ją w remisję, w której jest już z 5 lat. |
|
Powrót do góry |
|
 |
gusia_92 Master butterfly


Dołączył: 10 Lip 2005 Posty: 1076 Skąd: Skoczów
|
Wysłany: Nie Mar 05, 2006 3:12 pm Temat postu: |
|
|
z tego co wiem to edyta leczy sie w ameryce. tam mieszka i sie leczy.
tylko nie wiem co sie z nia stalo ze do nas nie zaglada nawet na gg jej nie ma. _________________ .:Hoy se que tu ya no me quieres y eso es lo que mas me hiere:. |
|
Powrót do góry |
|
 |
kasiakuc Master butterfly


Dołączył: 20 Sty 2006 Posty: 4903 Skąd: kraków
|
Wysłany: Pon Mar 06, 2006 1:39 pm Temat postu: |
|
|
Agnieszko ja właściwie od samego początku od kiedy toczeń został rozpoznany byłam intensywnie leczona sterydami i chemioterapią /był rok 1984/i też przy kazdym zaostrzeniu miałam podnioszone sterydy do dużych dawek/60 mg Solupredu...100 imuranu lub endoxanu/..przy najmniejszym zaostrzeniu momentalnie dawki sa windowane ...a odkąd choruję tj/22lata nigdy leczenia nie miałam przerwanego w okresie remisji byłam chociaż na małej dawce ale zawsze...być może ten sposób pozwala mi być w dłuższych remisjach a nawet jeśli następuje zaostrzenie to nie jest ono tak bardzo dokuczliwe...może to i sposób ale też indywidualna reakcja każdego organizmu.....intensywne leczenie w moim przypadku jest dość skuteczne...choć wiadomo że skutki uboczne takiego leczenia też nie są bagatelne...ale co za coś....pozdrawiam i trzymaj sie ciepło nie poddawaj będzie dobrze..
wiem że w kanadzie i usa leczenie tocznia jest podobne ale sposoby i dawkowanie zależy od kliniki zresztą tak jak u nas...  _________________ cieszmy sie każdą chwilka bo życie tak krótkie jest |
|
Powrót do góry |
|
 |
Marta Master butterfly

Dołączył: 16 Gru 2003 Posty: 228 Skąd: Sławków-Ruda Śląska
|
Wysłany: Pon Mar 06, 2006 6:01 pm Temat postu: |
|
|
Ja miałam zagraniczną „przygodę" z leczeniem. W 1999 na wycieczce szkolnej do Francji wylądowałam w szpitalu. Byłam wtedy nieprzytomna i nieświadoma. Spędziłam tam chyba jakis tydzień zanim mama mogła załatwić wszytskie formalności i mnie odebrać. W tym czasie podawali mi jakieś leki ale napeno nie był to encorton. W każdym razie wiem ,że ich leczenie było nie tylko skutecznbiejsze ale i nie miało takich skytków ubocznych. Powiecie pewnie jak ona może to po tygodniu stwierdzić? Otóz moge bo we francuskim szpitalu w ciągu tygodnia bez opuchlizny po ogromnej dawce sterydów doprowadzili mnie do „stanu uzywalności". Polscy lekarze w moim przypadku potrzebowali dwa miesiące... |
|
Powrót do góry |
|
 |
maka Junior

Dołączył: 09 Maj 2005 Posty: 18 Skąd: Frankfurt nad Menem
|
Wysłany: Wto Mar 14, 2006 8:50 pm Temat postu: |
|
|
Ja lecze sie we Frankfurcie nad Menem i przyznac musze,ze dopiero po kilku miesiacach od rozpoznania zaczelam byc zadowolona z leczenia.Od roku czuje sie bardzo dobrze i gdyby nie to,ze codziennie jeszcze biore prednizolon(2,5mg) i wapno juz dawno zapomnialabym,ze jestem chora. Watpie czy ma to jakis zwiazek z miejscem leczenia,poprostu czesto konsultuje sie z moim lekarzem,raz na 4-6tyg.robie badania i powoli zmniejszam dawke leku.Moj lekarz twierdzi,ze lepiej dluzej brac niska dawke,niz odstawic lek i wrocic do szpitala.
Roznica miedzy lekarzami polskimi a niemieckimi jest taka,ze W Polsce jakos tak bardziej milo obchodza sie z pacjentem,a tu jak w fabryce jeden pacjent po drugim.
pozdrawiam
maka |
|
Powrót do góry |
|
 |
Itunia Master butterfly

Dołączył: 10 Lis 2005 Posty: 3664
|
Wysłany: Sro Mar 15, 2006 4:06 pm Temat postu: |
|
|
Maka, a na co chorujesz? Na tocznia? |
|
Powrót do góry |
|
 |
maka Junior

Dołączył: 09 Maj 2005 Posty: 18 Skąd: Frankfurt nad Menem
|
Wysłany: Sro Mar 15, 2006 4:28 pm Temat postu: |
|
|
Tak,a czemu pytasz?Stawiano mi juz rozne diagnozy ale i tak ostatecznie wszystko wskazywalo na tocznia i przy tej diagnozie pozostalo.
pozdrawiam
maka |
|
Powrót do góry |
|
 |
didulka Master butterfly


Dołączył: 20 Maj 2005 Posty: 2900 Skąd: Świętochłowice
|
Wysłany: Sro Mar 15, 2006 5:27 pm Temat postu: |
|
|
mojej mamy znajoma leczylam sie w ameryce... mialam wieloletnia remisje az do 3 tygodni wczesniej  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Itunia Master butterfly

Dołączył: 10 Lis 2005 Posty: 3664
|
Wysłany: Sro Mar 15, 2006 8:17 pm Temat postu: |
|
|
maka napisał: |
Tak,a czemu pytasz?Stawiano mi juz rozne diagnozy ale i tak ostatecznie wszystko wskazywalo na tocznia i przy tej diagnozie pozostalo.
pozdrawiam
maka |
Zastanawiałam się po prostu... 2,5mg sterydów to malutka dawka jak na tocznia. Bardzo się cieszę, że dobrze się czujesz  |
|
Powrót do góry |
|
 |
|