Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mar Stary wyjadacz


Dołączył: 09 Lut 2006 Posty: 134 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Mar 19, 2006 9:25 pm Temat postu: |
|
|
Gusiu tak samo bylo z moja babcia...ash do momentu gdy sama nie zachorowala na to samo...teraz zawsze rozmowa rozpoczyna sie od kwestii jak sie czujesz...choc wczesniej sadzila ze wszyscy sobie to wymyslilismy...niestety sama poznala ten bol i wie jush co to za choroba...trzymaj sie cieplutko  _________________ Pomimo wszystko...warto żyć... |
|
Powrót do góry |
|
 |
dominika Master butterfly


Dołączył: 25 Lut 2005 Posty: 224 Skąd: Tarnów
|
Wysłany: Pon Mar 20, 2006 10:29 am Temat postu: |
|
|
Ja nie odczułam od bliskich i przyjaciól żadnych przykrych zachowań czy słów. Moze na początku, od jednej znajomej, ale ona dla wileu jest niesympatyczna.
Jedynie moi rodzice dają mi do zrozumienia, że mi już nic nie jest, że lekarze się pomylili. I na pewno da się to wyleczyć. W tym przekonaniu utrzymuje ich to, że mam teraz remisję i nie biorę żadnych leków. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mar Stary wyjadacz


Dołączył: 09 Lut 2006 Posty: 134 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Mar 20, 2006 11:04 am Temat postu: |
|
|
Naszczescie ja w swoich rodzicach mam wielkie oparcie...naprawde duzo to daje  _________________ Pomimo wszystko...warto żyć... |
|
Powrót do góry |
|
 |
gusia_92 Master butterfly


Dołączył: 10 Lip 2005 Posty: 1076 Skąd: Skoczów
|
Wysłany: Pon Mar 20, 2006 6:26 pm Temat postu: |
|
|
ja z rodzicow to mam tylko w mamie ktora i tak ma juz tyle na glowie ze hej. i praca, lekarze- moj, jej, taty, siostra w ciazy druga pisze mgr, wszystkie inne platnosci itp. ja nie wiem czemu kobiety zawsze musza myslec za chlopow i czemu chlopi sa niekiedy tace glupi albo tempi. ale to temat na zupelnie inny watek.
przyjaciele to tylko didulka ktora tez choruje i nie che zawracac jej glowy jeszcze moimi sprawami, martyna renia i justyna ktore pozanalam w szpitalu bo tylko one potrafia zrozumiec jak to jest zle jak sie jest chorym (chodzi mi o prawie rowiesnice) w rodzinie to o procz mamy to raczej nikt nie potrafi zrozumiec bolu ktory zdarza sie mi czasami poczuc. reszta to albo mowi ze zmyslam albo mowi ze rozumie i robi miny to juz wiadomo ze nie i ma mi to za zle. _________________ .:Hoy se que tu ya no me quieres y eso es lo que mas me hiere:. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mar Stary wyjadacz


Dołączył: 09 Lut 2006 Posty: 134 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Mar 20, 2006 8:31 pm Temat postu: |
|
|
Ehh trza sie poprostu do tego przyzwyczaic...choc z poczatku to mnie bardzo bolalo cos takiego...trzymaj sie cieplutko Gusiu :* _________________ Pomimo wszystko...warto żyć... |
|
Powrót do góry |
|
 |
agatka03 Master butterfly


Dołączył: 29 Lis 2004 Posty: 3264 Skąd: z Polski jestem...:)
|
Wysłany: Wto Mar 21, 2006 9:39 am Temat postu: |
|
|
No wiesz Gusiu,a my????? Jesteśmy Twoimi przyjaciółmi i zawsze pomożemy Ci,chociaz dobrym słowem... Nikt tak nie zrozumie chorego,jak drugi chory...Pa.  _________________ ..."W życiu nie chodzi o czekanie, aż burza minie... Chodzi o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu..." (Vivian Green) |
|
Powrót do góry |
|
 |
Natka Master butterfly

Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 304 Skąd: Słupsk/Gdańsk
|
Wysłany: Wto Mar 21, 2006 9:59 am Temat postu: |
|
|
Przyjaciel to ktoś więcej niż znajomy, przyjaciel to ktoś, kogo uważamy za dopełnienie siebie, przyjaciel to ktoś, komu ufamy, przyjaciel to ktoś, komu powierzamy nasze największe sekrety, przyjaciel to osoba, do której zwracamy się o pomoc, przyjaciel to ktoś, kto jest przy nas na dobre i na złe, przyjaciel to ktoś, za kogo możemy oddać własne życie i tam po drugiej stronie nie będziemy tego nigdy żałować.
Przyjaciel to ktoś, kto pozwala mi być taką, jaką jestem i nie myśli, że jestem niespełna rozumu. Ktoś, kto z wyrazu mojej twarzy odczytuje, że potrzebuje porozmawiać o tym, co się dzieje w moim życiu. Udziela mi wsparcia bez osądzenia.
Ja mam to szczęście,że mam takiego właśnie jednego prawdziwego przyjaciela,który jest przy mnie na dobre i na złe.Moge na niego liczyć o każdej porze dnia i nocy.Zawsze wysłucha,doradzi.I co najważniejsze nie przeszkadza mu to,że jestem chora.To właśnei on jest przy mnie w tych najtrudniejszych chwilach,wspiera gdy ja nie daje sobie rady.Jak to mówi przysłowie:"prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie" i tak właśnie było w moim przypadku,te osoby,które uważały sie za moich przyjaciół po prostu odsunęły się ode mnie.Widocznie nie były warte tego żeby sie przyjaźnić.Ale został mi za to jeden przyjaciel prawdziwy. Kiedyś mi ktoś powiedział: "nie miej przyjaciół zbyt wielu bo często bywają fałszywi,niech liczba ich będzie niewielka lecz za to niech będą prawdziwi".
   _________________
Kochać i być kochanym to tak,
jakby z obu stron grzało nas słońce.
[ Dr Davis Viscott ] |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mar Stary wyjadacz


Dołączył: 09 Lut 2006 Posty: 134 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Mar 21, 2006 10:48 am Temat postu: |
|
|
Ano masz racje...ja sadzilam ze mam przyjaciela...byl przy mnie w najgorszych chwilach...wspieral mnie...rozumielismy sie bez slow...lecz odkad znalazlam swoja druga polowe...moj przyjaciel odsunal sie odemnie...zerwal nasza przyjazn...i tak sobie teraz mysle...ze chyba zalezalo mu na czyms wiecej niz przyjazni...a tego nie moglam mu dac...naszczescie teraz mam przyjaciela w moim chlopaku...i to mnie pociesza...nio i zawsze najwieksza przyjaciolka jest moja mama...i wiem ze ona nigdy mnie nie zostawi...pozdrawiam wszystkich  _________________ Pomimo wszystko...warto żyć... |
|
Powrót do góry |
|
 |
gusia_92 Master butterfly


Dołączył: 10 Lip 2005 Posty: 1076 Skąd: Skoczów
|
Wysłany: Wto Mar 21, 2006 5:40 pm Temat postu: |
|
|
mar to prawda jestescie moimi przyjaciolmi ale co innego wyzalac sie przez pisanie a co innego zadzwonic, spotkac sie. chodzilo mi o to ze oni sa takimi z ktorymi moge sie posmioac pozartowac czasem poplakac a z wami to raczej nie mozliwe. poza tym jest czasami potrzebna czyjas obecnosc co wirtualnie nie jest mozliwe. _________________ .:Hoy se que tu ya no me quieres y eso es lo que mas me hiere:. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mar Stary wyjadacz


Dołączył: 09 Lut 2006 Posty: 134 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Mar 21, 2006 6:31 pm Temat postu: |
|
|
Nio coz Gusiu tu niestety masz racje...choc fajnie by bylo kiedys jakies spotkania organizowac trzymaj sie cieplutko  _________________ Pomimo wszystko...warto żyć... |
|
Powrót do góry |
|
 |
gusia_92 Master butterfly


Dołączył: 10 Lip 2005 Posty: 1076 Skąd: Skoczów
|
Wysłany: Wto Mar 21, 2006 6:46 pm Temat postu: |
|
|
moze w lecie o ile nadejdzie w tym roku. tylko gdzie. trzeba nad tym pomyslec. _________________ .:Hoy se que tu ya no me quieres y eso es lo que mas me hiere:. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mar Stary wyjadacz


Dołączył: 09 Lut 2006 Posty: 134 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Mar 21, 2006 10:11 pm Temat postu: |
|
|
Nadejdzie...musi wreszcie nadejsc!!! jush nawet snieg cieplejszy pada wiec dobrze jest a co do organizacji spotkania to chyba osobny temat zaloze pozdrowionka  _________________ Pomimo wszystko...warto żyć... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Monika B Moderator


Dołączył: 14 Lis 2004 Posty: 17307
|
Wysłany: Sro Mar 22, 2006 11:16 am Temat postu: |
|
|
Mar spotkanie było w ubiegłym roku.niestety brak chętnych i brak mozliwosci ....nie kazdemu pasowal termin .....poszukaj .wątek przewija sie od czasu do czasu.....
Monika |
|
Powrót do góry |
|
 |
agatka03 Master butterfly


Dołączył: 29 Lis 2004 Posty: 3264 Skąd: z Polski jestem...:)
|
Wysłany: Sro Mar 22, 2006 1:54 pm Temat postu: |
|
|
U mojej córki w pokoju wisi taki mały "bibelociki" :
Nie ma lepszej przyjaciółki niż córka ani lepszej córki od Ciebie..."
To prezent ode mnie...i szczera prawda....  _________________ ..."W życiu nie chodzi o czekanie, aż burza minie... Chodzi o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu..." (Vivian Green) |
|
Powrót do góry |
|
 |
didulka Master butterfly


Dołączył: 20 Maj 2005 Posty: 2900 Skąd: Świętochłowice
|
Wysłany: Sro Mar 22, 2006 3:44 pm Temat postu: |
|
|
gusia mi mozesz zawracac glowe ile wlezie... ja tylko ostatnio jestem zabiegana... a jak u mnie bylas w szpitalu to nie mozna bylo ze mna prawie wcale pogadac bo wtedy moja mama akurat wyladawala w szpitalu....
a z tymi facetami to wcale tak nie ma na szczescie sa wyjatki  |
|
Powrót do góry |
|
 |
|