Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Edyta Junior

Dołączył: 09 Kwi 2004 Posty: 14 Skąd: Suwałki/Warszawa
|
Wysłany: Sro Mar 22, 2006 10:44 am Temat postu: Adopcja |
|
|
witam wszystkich!!!!!własnie przegladałam różne stare i nowe tematy na forum i przyszło mi do głowy pewne pytanie.juz wczesniej o tym myslalam. nie wiem czy ten watek byl juz poruszany,probowalam cos znalezc, ale bez rezultatu.mam wiec nadzije,ze sie nie powtarzam.wiele forumowiczek pisalo,ze chcialoby adoptowac dziecko, np. gdyby im samym nie udało sie urodzic swojego dzidziusia. troche czytalam o adopcjach i jednym z najwazniejszych warunkow,jakie musza spelnic ewentualni rodzice jest zdrowie psychiczne i fizyczne. czy toczen w takim przypadku nie jest powazna przeszkoda, ktora uniemozliwia adopcje. w koncu to choroba przewlekla,czesto z ciezkim przebiegiem.wiecie moze jak to jest??????musze powiedziec,ze bardzo mnie ten temat nurtuje.macie moze w tej kwestii jakies wlasne doswiadczenia,pozdrawiam serdecznie
Edyta |
|
Powrót do góry |
|
 |
nenya SuperMOD


Dołączył: 04 Lip 2004 Posty: 6875 Skąd: Warszawa
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Marta Master butterfly

Dołączył: 16 Gru 2003 Posty: 228 Skąd: Sławków-Ruda Śląska
|
Wysłany: Sro Mar 22, 2006 3:04 pm Temat postu: |
|
|
Przyznam szczerze, że takie pytanie tez mi kiedys przyszło do głowy. Czy ze względu na nasz stan zdrowia adopcja będzie mozliwa.
Ja tez mysle o adopcji, ale nie jako zastępstwo. Bo wielokrotnie mówiłam, że zrobię wszystko aby mieć dzidzisia. Ale biorąc pod uwage, ze chcemy miec więcej dzieci to myślę tez o adopcji. Oczywiście to wszystko jest przyszłość, nie wiem jak daleka. Jest dużo dzieciaczków do kochania i chciałabym kiedys dać prawdziwą miłość takiemu nie chcianemu. Czasem oglądam „Kochaj mnie" i zawsze wtedy wzruszona postanawiam sobie, że tez kiedyś pokocham któreś z tych dzieciaczków.
Chce jeszcze powiedzieć, że uważam, iż adopcja jest równie trudna jak ciąża dla Motylków. Dlaczego? Wcale nie z powodu formalności, czy przepisów. Bo czy wyobrażacie sobie taką wizytę w domu dziecka? Kiedy wszystkie maluchy wyciągają ręce i patrzą smutnymi oczkami? Bo ja kompletnie sobie nie wyobrażam. Chciałbym po prostu wziąć je wszystkie........ |
|
Powrót do góry |
|
 |
nenya SuperMOD


Dołączył: 04 Lip 2004 Posty: 6875 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro Mar 22, 2006 3:22 pm Temat postu: |
|
|
Marta masz na myśli przypadkowe spotkanie z dziećmi na terenie placówki, prawda? bo z tego co właśnie przeczytałam, to rodzice nie wybierają dziecka spośród gromadki maluchów, odpowiednim doborem zajmuje się ośrodek, pierwszy kontakt z wyznaczonym już dzieckiem jest zazwyczaj w pomieszczeniu dla osób odwiedzających.
Szczerze mówiąc nigdy mnie to bliżej nie interesowało, nie wiem nic o precedurach, ale polecam pierwszy link z mojego poprzedniego postu, jest naprawdę b. informatywny, wiele odpowiedzi na dziwne czasami pytania, a także o zdrowie potencjalnych rodziców i trudności z tym związane.
Stan zdrowia a możliwość adopcji |
|
Powrót do góry |
|
 |
Itunia Master butterfly

Dołączył: 10 Lis 2005 Posty: 3664
|
Wysłany: Sro Mar 22, 2006 4:16 pm Temat postu: |
|
|
Przyjaciółka mojej mamy 1,5 roku temu adoptowała dziewczynkę. Sama urodziła dwoje dzieci: synek zmarł po 3 miesiącach, dziewczynka żyła prawie rok. Oboje mieli wrodzoną wadę serca. Teraz jest bardzo szczęśliwa, że ma dziecko. Ona pracuje w szpitalu i od dawna czekała, aż ktoś zostawi dziewczynkę. W końcu się doczekała i jest bardzo szczęśliwa, mimo rozwodu z mężem. |
|
Powrót do góry |
|
 |
didulka Master butterfly


Dołączył: 20 Maj 2005 Posty: 2900 Skąd: Świętochłowice
|
Wysłany: Sro Mar 22, 2006 5:45 pm Temat postu: |
|
|
jak pomysle ze tyle dzieciakow czeka az je ktos pokocha to lza mi sie w oku kreci...
teraz jak bylam w szpitalu byl tam taki 6 letni andrzejek taki maly rozrabiaka i gizda ale super  |
|
Powrót do góry |
|
 |
dominika Master butterfly


Dołączył: 25 Lut 2005 Posty: 224 Skąd: Tarnów
|
Wysłany: Czw Mar 23, 2006 12:34 pm Temat postu: |
|
|
moja znajoma z pracy nie może mieć dzieci, bardzo chciała adoptować, ale jej mąż się nie zgadza. W zeszłym roku wiele dziewczyn z naszego zespołu zaszło w ciążę i po niej było widac, że strasznie cierpi. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Doris Junior

Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 18 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Sob Mar 25, 2006 5:41 pm Temat postu: |
|
|
ja starałam się o dziecko. Mam sklerodermię układową i odrzucili mnie. Mój błąd był taki że zatailiśmy chorobę na początku i przyznaliśmy się przy którymś z kolejnych spotkań. Duży problem jest też z chorobą w sądzie. To wiem z innych źródeł. Ale warto podjąć trud. _________________ Doris |
|
Powrót do góry |
|
 |
nenya SuperMOD


Dołączył: 04 Lip 2004 Posty: 6875 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob Mar 25, 2006 5:55 pm Temat postu: |
|
|
na którejś z podanych stron czytałam, że cenna jest pozytywna opinia lekarza, co do możliwości podołania trudom macierzyństwa, itp. więc wydaje się że warto mieć dobry układ ze swoim prowadzącym, bo jego pomoc może być potrzebna. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Agnieszka14 Master butterfly

Dołączył: 04 Gru 2005 Posty: 1084
|
Wysłany: Nie Mar 26, 2006 11:10 am Temat postu: |
|
|
Kilka miesięcy temu czytałam wątek o adopcji na forum ZZSK. Tam ktoś opowiadał, że właśnie z powodu choroby nie pozwolono na adopcję "bo jak pani udowodni, że za kilka lat będzie pani na tyle zdrowa żeby opiekować się dzieckiem"  |
|
Powrót do góry |
|
 |
nenya SuperMOD


Dołączył: 04 Lip 2004 Posty: 6875 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie Mar 26, 2006 11:24 am Temat postu: |
|
|
to jest bardzo pokręcona logika, bo jak zupełnie zdrowa kobieta udowodni, że za kilka miesięcy ciężko nie zachoruje lub nie wpadnie pod tramwaj?
zresztą matka to nie jest jedyna istota w życiu dziecka, ojciec bywa także użyteczny i cała reszta rodziny...
lekarz powinien zawrzeć w opinii, że stan zdrowia jest stabilny i pod kontrolą i nie stoi na przeszkodzie spełnianiu obowiązków rodzicielkskich, może to by pomogło.
poza tym czytałam, że można próbować w innym ośrodku adopcyjnm, bo nie ma takich samych i ściśle okreśonych wytycznych, to zależy od komisji kwalifikującej w danym ośrodku. chyba. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Agnieszka14 Master butterfly

Dołączył: 04 Gru 2005 Posty: 1084
|
Wysłany: Nie Mar 26, 2006 11:27 am Temat postu: |
|
|
nenya napisał: |
to jest bardzo pokręcona logika, bo jak zupełnie zdrowa kobieta udowodni, że za kilka miesięcy ciężko nie zachoruje lub nie wpadnie pod tramwaj? |
Dokładnie taka sama była reakcja
wszystko pokręcone  |
|
Powrót do góry |
|
 |
didulka Master butterfly


Dołączył: 20 Maj 2005 Posty: 2900 Skąd: Świętochłowice
|
Wysłany: Nie Mar 26, 2006 1:16 pm Temat postu: |
|
|
to wszystko jest chore.... ludziom ktorzy nie bede dobrmi rodziacami daja dzieci a tym co tak to nie.... tak samo jest z homoseksualistami w innych krajach... paranoja... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Edyta Junior

Dołączył: 09 Kwi 2004 Posty: 14 Skąd: Suwałki/Warszawa
|
Wysłany: Pon Mar 27, 2006 10:02 am Temat postu: |
|
|
dziekuje bardzo za wszystkie informacje.tak przyszlosciowo pytalam bo jak na razie to nie mam jeszcze tatusia dla dzidziusia pozdrawiam Edyta |
|
Powrót do góry |
|
 |
luckyan Junior

Dołączył: 26 Mar 2006 Posty: 10
|
Wysłany: Nie Cze 04, 2006 2:18 pm Temat postu: |
|
|
Temat stary ale chciałabym podzielić się swoim doswiadczeniem.Jestem mamą adopcyjną od 6 lat-jak to mówią :dziecko nie rosło pod sercem ale w sercu.Był problem w ośrodku kiedy powiedzialam że jestem chora.Ale do opieki zobowiązany był również mąż i babcia tzn.moja Mama.Zostalismy rodzicami w pół roku po złożeniu dokumentów.Córeczka miała 6 tygodni, ponieważ do 40-go roku życia można adoptować niemowlę.Zmieniła moje życie o 360%.Podziałała jak najskuteczniejsze lekarstwo.Teraz zostałysmy same, ponieważ tatusia przerosły obowiązki, a babcia jest zmęczona brykającą wnuczką.Dzięki niej chce mi się wszystko zacząć od nowa.Podam stronę ośrodka z którym współpracowaliśmy:
http://www.adopcja.net |
|
Powrót do góry |
|
 |
|