|
WWW.TOCZEN.PL "systemic lupus erythematosus"
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nenya SuperMOD


Dołączył: 04 Lip 2004 Posty: 6875 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto Lip 05, 2005 3:25 pm Temat postu: |
|
|
no i jeszcze cholernie podnoszace na duchu i dowartościowujące są uwagi typu -
ooo widzę że ci się dobrze powodzi, przytyło się coo?
w sumie można sobie wmawiać że to tylko tymczasowo i robić dobrą minę...ale bluznąć człowiek ma ochotę, nie powiecie mi, że to po was spływa.
co do zmiany w sobie i sposobie postrzegania świata, to rzeczywiście np. teraz jak widzę inaczej wyglądającego człowieka, to nie oceniam, a kiedyś mi się zdarzało.
wstyd. |
|
Powrót do góry |
|
 |
agnieszka29 Master butterfly


Dołączył: 20 Cze 2005 Posty: 6572 Skąd: Opolskie
|
Wysłany: Wto Lip 05, 2005 4:24 pm Temat postu: |
|
|
Tu można wymieniać i lista bedzie strasznie ale to strasznie długa uwagi do nas ludzi chorych sa okropne u mnie tez nie cwiczyłam na wf to za kare kazała mi sprzatać boisko wysmiałam ja i powiedziałam zeby sama se sorzatała albo typu nic pani nie je że taka chuda ehh szkoda słów i nerwów czasem poprostu milcze:) hej!!!! _________________ Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei. |
|
Powrót do góry |
|
 |
klasyka Master butterfly


Dołączył: 01 Gru 2004 Posty: 408
|
Wysłany: Wto Lip 05, 2005 9:28 pm Temat postu: |
|
|
a ja mam dosc pytan zwiazanych z brakiem dzieci, bo przeciez to juz najwyzszy czas (mam raptem 30 lat), po prostu wychodze z siebie, gdy je slysze, poczatkowo zbywalam pytania usmiechem, ale z czasem wyrobilam w sobie nawyk udzielania kąsliwych odpowiedzi, a co tam, mam przyjaciol, moge tez miec wrogow
generalnie nie skarze sie w pracy, ze mnie cos boli, mam taki specyficzny przebieg choroby, ze jest wszystko ok, nie odczuwam bolu i nagle leze: ciagłe omdlenia, znow przestaje chodzic i tak w na okraglo. Zazwyczaj tak szybko to sie dzieje, ze jezeli wieczorem zemdleje, to w nocy, najpozniej rano trafiam do szpitala, gorzej jest jezeli mdleje w pracy, a taki dowcip organizm zgotowal mi juz jeden raz. Zreszta w pracy dotychczas pomieszczenie zajmowalam sama, wiec nie mialam komu sie zalic , dopiero od dwoch miesiecy mam stazystke, ktora wprowadzam w arkana zawodu, ale z nia nie mam jeszcze tak zawilych kontaktow, by mowic o swym samopoczuciu, ew. o fizycznych dolegliwosciach.
na koniec chcialabym wyrazic swe uznanie co do wyboru tematu, kapitalny pomysl. |
|
Powrót do góry |
|
 |
nenya SuperMOD


Dołączył: 04 Lip 2004 Posty: 6875 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto Lip 05, 2005 9:43 pm Temat postu: |
|
|
aaa widzisz! faktycznie, zapomniałam o dzieciach!
cholerny tykający zegar biologiczny i gromada życzliwych cioć i wujków dogadujących mnie, albo rodzicom, kiedy zaczną wreszcie bawić wnuki
najgorsze, że ci ludzie zdają się czerpać z takich sytuacji jakąś chorobliwą radochę, zero zakłopotania czy wyczucia, że to dość niezręczne. to mnie bardziej zdumiewa niż wk***
chociaż tak naprawdę raczej głównie wk*** |
|
Powrót do góry |
|
 |
Asia Stary wyjadacz

Dołączył: 27 Lis 2003 Posty: 138 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Lip 06, 2005 9:10 am Temat postu: |
|
|
Też uważam ten temat to strzała w 10!!!
Wszystkie mamy podobny problem!!! w końcu można sobie do woli pourągać!!! Nikt nie ma tego za złe.
A co Ty znów przytyłaś?(choć swej zapuchnietej twarzy mam dość i sama na nia nie moge patrzeć).
Czas leci, może jakies dziecko? |
|
Powrót do góry |
|
 |
joanna72 Kadet

Dołączył: 16 Sty 2004 Posty: 37
|
Wysłany: Sro Lip 06, 2005 3:36 pm Temat postu: |
|
|
Dla mnie z kolei najwiekszym problemem jest niezrozumienie przez otoczenie, ze cos mnie boli, ze zle sie czuje, skoro wygladam zdrowo. Niestety, tego zrozumienia nie znajduje przede wszystkim u mojego meza. Od 5 lat siedze w domu, nie z powodu choroby, tylko dzieci. Przez pierwsze 3 lata zasuwalam jak maly samochodzik: [wetnie gotuje, dzieciatko codziennie na dlugim spacerze, czytanie ksiazeczek, sprzatanie, pranie itp. I bylam z tym szczesliwa. Zachorowalam po urodzeniu 2 syna : od 2 lat choruje i powoli czuje sie coraz gorzej. ostatnio przytrafily sie koszmarne bole w dole kregoslupa, czekam na wizyte u neurologa, ale poki co, nie moge sie nawet schylic. A maz, przyzwyczajony do tego, ze wracal do czystego domu z parujacym obiadkiem na stole, potrafi byc wkurzony na mnie (ale sobie chora babe wzialem). Nie jest tak oczywiscie codziennie, ale nawet raz na jakis czas potrafi zabolec. Pare dni temu poplakalam sie z bolu przy nim (a takie chwile slabosci tafiaja mi sie b. rzadko) i powiedzialam o sobie, ze jestem biedna. A on mi na to, ,,A jaki ja jestem biedny!'.
Za kilka dni ide na szczescie do b. fajnej pracy i mysle, ze za biurkiem spokojniej spedze czas niz w domu, biegajac za dziecmi. Jak zaczne przynosic kase do domu, moze sytuacja sie poprawi, a na pewno moje samopoczucie.
Aska |
|
Powrót do góry |
|
 |
Monika B Moderator


Dołączył: 14 Lis 2004 Posty: 17307
|
Wysłany: Sro Lip 06, 2005 4:16 pm Temat postu: |
|
|
Problem niezrozumienia w domu to stalt temat ...gdy spotykamy sie w szpitalu w grupce paru dziewczyn .......ale jestesmy zaprzyjaznione.....dlatego rozmawiamy swobodnie.Na poczatku tez bylo dobrze......maz sie nawet przejmowal.....o dzieciaki dbal......tesciowa gotowala obiadki .........ale z chwila przyjscia ze szpitala bylo .......stop
No bo juz jestem ....nie trzeba nic robic...mozna sie pouzalac.....nad soba i wymagac.Tak jak ty Joanno ......wszystko bylo jak naj... naj.....obiadki .....spacerki ..dom.......wysprzatany .........dzieci lekcje odrobione...wszystko na mojej glowie ......ale zaczelo brakowac sil i zaczelo brakowac zrozumienia,Nasz problem to nie sama choroba ..ale choroba przewlekla.....nikt nie potrafi zrozumiec ze to tak juz do konca......?malo komu chce sie wysluchac......a juz o zrozumieniu nie mowie...tych szpitali bylo coraz wiecej ...bylam gosciem w domu a dzieci rosly......W przerwach staralam sie im przekazac wszystko to co najbardziej wartowciowe w zyciu...W koncu ...maz nie wytrzymal ........tesciowa sie odwrocila.....rozumieja i wspieraja tylko rodzice...a teraz juz dzieci ...........dorosle i wrazliwe na krzywde ludzka
dookola.Trudno zyc z choroba przewlekla ..jeszce trudniej znalezc kogos kto potrafi zrozumiec....i nie ranic.....Przeciez widzimy sie w lustrze zmiany w wygladzie widzimy pierwsi ......a pokazywanie nam tego palcem to maly nietakt.....Jasli nie ma zrozumienia niech bedzie tolerancja ...a nie wcibstwo ......ale to juz pobozne zyczenia......
Monika |
|
Powrót do góry |
|
 |
klasyka Master butterfly


Dołączył: 01 Gru 2004 Posty: 408
|
Wysłany: Sro Lip 06, 2005 7:23 pm Temat postu: |
|
|
eeeeeehhhhhhh, faceci sa jak dzieci, jak nawet katar ich dopadnie, to czesto klada sie od razu do lozka, a jak my niedomagamy, to nie potrafia tego zrozumiec,
chyba zaczynam rozumiec desperacje kobiet, ktore z zapalem glosza hasla feministyczne, a sprzeciwiaja sie wobec seksizmu i partiarchatu. Dotychczas ta ideologia w ogole do mnie nie trafiala, ale moze czasem warto poswiecic chwile na refleksje...
No, to teraz rzesze facetow moga rozszarpac mnie za te wypowiedz. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Monika B Moderator


Dołączył: 14 Lis 2004 Posty: 17307
|
Wysłany: Sro Lip 06, 2005 7:53 pm Temat postu: |
|
|
Niech tylko sprobuja.......fakt ..ze sa i odpowiedzialni ..ale to niewielki odsetek.......niestety .......Zreszta wszystko zalezy od czlowieka indywidualnie.....Tradycyjnie to kobiety ponosza odpowiedzialnosc za wszystko......kobiety pacuja na 2 etatach ...a jak sa malo aktywne .....wyrzuca sie je jak zuzyty kapec......Jak sa chore to owszem maz sie opiekuje ......jesli to nie jest choroba przewlekla...bo na dluzsza mete nie sa do tego stworzeni ......Kobiety tak ............maja cos w sobie .....moze to glupota .....ze poswicaja sie do konca........
Teraz to na pewno burza ..i to z piorunami sie potoczy........
Monika |
|
Powrót do góry |
|
 |
veg8 Master butterfly


Dołączył: 31 Mar 2005 Posty: 1631
|
Wysłany: Sro Lip 06, 2005 8:03 pm Temat postu: |
|
|
thanks
czy te żywe legendy nie sa aby dzis martwe ?
mm .. co wy tego niewidzicie ? ..
i czemu zaraz ogólem tak pisac hmm
sluchajcie skupiacie sie na jednym ,a
wypowiadacie sie o wszystkich mmm .. no nic ..
ale bez lania sie nieobejdzie ...  |
|
Powrót do góry |
|
 |
nenya SuperMOD


Dołączył: 04 Lip 2004 Posty: 6875 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro Lip 06, 2005 8:24 pm Temat postu: |
|
|
ba, generalizować w sumie nie należy, faceci to w końcu też ludzie...
i w dodatku wychowani przez kobiety (matki, babki) i przez nie nauczeni takiej beznadziejnej postawy życiowej.
czyli kobiety same zgotowały sobie ten los
co nie zmienia niepodważalnego faktu, że zdecydowana większość dzieci upośledzonych lub niepełnoisprawnych jest wychowywana przez samotne matki.
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
joanna72 Kadet

Dołączył: 16 Sty 2004 Posty: 37
|
Wysłany: Czw Lip 07, 2005 7:33 pm Temat postu: |
|
|
Moja lekarka nefrolog, pracuje na oddziale nefro, czesto widzi kobiety b. chore, nawet umierajce. I mówi, ze rzadko który maz daje sobie z tym rade, ,,kupuje' chorobe zony. Przewaznie nie dopuszczaja do siebie tej swiadomosci. A odwrotnie, kobiety, chocby pijak i sadysta, czuwaja nad chorym mezem do ostatka, pytaja lekarzy o ich zdrowie itp. Lekarka mowi, ze rzadko ktory maz dopytuje sie o stan zony... Ona ma wyjsc ze szpitala i wzystko ma wrocic do normy.
Niedawno opowiadala mi o chorej dializowanej, ktorej maz chce odebrac dzieci... Niby na logike spoko, bo jak sie jest co 2 dzien dializowanym, to naprawde wymaga duzo czasu i wyczerpuje i teoretycznie lepiej bedzie rodzince bez tej kuli u nogi, ale czy na pewno? I tu by sie nalezalo zastanowic, czy warto wypruwac sobie flaki zeby zadowolic blizsych i dalszych krewnych i powinowatych, a oni cie potem bach na smietnik, czy lepiej uodpornic sie na kasliwe uwagi i dbac, dbac o siebie!!! Tylko ze ja jestem ten typ, ze jak nie usmaze nalesniczkow i nie opowiem 2 bajek na dobranoc, a potem nie zaparze mezowi ziolek to mi sie wydaje ze jestem okropna i do niczego. Musze jakos nad tym zapanowac... |
|
Powrót do góry |
|
 |
klasyka Master butterfly


Dołączył: 01 Gru 2004 Posty: 408
|
Wysłany: Czw Lip 07, 2005 7:54 pm Temat postu: |
|
|
przypomnialam sobie co mnie jeszcze irytuje...
ja wprost nie znosze, kiedy mowi sie o mnie w kategoriach PRZYPADEK, np. bardzo ciekawy przypadek choroby, wyjatkowy przypadek tocznia, no nie wytrzymuje tego nerwowo, a czesto to wlasnie w zwyczaju maja lekarze |
|
Powrót do góry |
|
 |
DoTkA Junior

Dołączył: 22 Cze 2005 Posty: 4 Skąd: Białystok/Sokółka
|
Wysłany: Pon Lip 11, 2005 3:52 pm Temat postu: |
|
|
Oj wiem coś na ten temat, mnie także to denerwuje .A jeszcze bardziej to że że choć mam juz 16 lat to lekarz w dalszym ciągu rozmawia bardziej z moja matka niż zemną , a przynajmniej mam takie wrażenie. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Monika B Moderator


Dołączył: 14 Lis 2004 Posty: 17307
|
Wysłany: Pon Lip 11, 2005 4:20 pm Temat postu: |
|
|
Kurcze Joanna......jakbym widziala siebie.....jak chwile poleze ...to wydaje mi sie ze jestem len......i mam wyrzuty sumienia......Pora pomyslec o sobie.......Zauwazylam ze jak jeden dzien zjedza byle co albo nie posprzatam......bo gdzies tam widze pylki....to zycie sie nie zawali.....
Jestes potrzebna rodzinie.....pomysl .......chyba lepiej zebys byla......
jak mi kiedys powidzieli chlopcy......Mamo ty badz.......tylko to sie liczy......
Jak ciebie braknie swiat sie nie zawali .bedzie sie krecil dalej ...tylko...BEZ CIEBIE...........wez to sobie do serca...Trudno jesli ma sie taki charakter.......ale masz byc......obojetnie czy chora ...czy zdrowa........wyluzuj......Ja popuscilam troche ........i widze ze kochaja mnie jeszce bardziej ........potrafia zrobic wszystko....i bacznie obserwuja moja reakcje......mam byc...i jakby lepiej sie czuje........niewiele ale zawsze.....to cos......
A opiniami ludzi czy dalszej rodziny sie nie przejmuj.....ja przestalam i jest mi z tym dobrze......
Monika
Monika |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by PhPBB © 2001, 2002 phpBB Group
|