|
WWW.TOCZEN.PL "systemic lupus erythematosus"
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Zaostrzenia choroby obserwuję w sezonie... |
Letnim |
|
22% |
[ 20 ] |
Jesiennym |
|
19% |
[ 17 ] |
Zimowym |
|
12% |
[ 11 ] |
Wiosennym |
|
20% |
[ 18 ] |
Nie ma żadnej prawidłowości |
|
25% |
[ 23 ] |
|
Wszystkich Głosów : 89 |
|
Autor |
Wiadomość |
basiula Master butterfly


Dołączył: 03 Kwi 2007 Posty: 4309 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: Pią Kwi 13, 2007 9:21 pm Temat postu: |
|
|
W moim przypadku najgorzej jest latem, mój toczeń nie znosi słońca.Na szczęście lipiec i sierpień to czas mojego urlopu i wtedy mogę sobie pozwolić na siedzenie w cieniu. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Clarisa Stary wyjadacz


Dołączył: 07 Kwi 2006 Posty: 139 Skąd: okolice Rzeszowa ;)
|
Wysłany: Pon Kwi 30, 2007 10:09 am Temat postu: |
|
|
a ja przyznam że wiosna jest dla mnie straszna jeśli chodzi o zmiany na skórze.... w sumie jest to moja dopiero druga wiosna z toczniem ale w tym roku to po prostu tragedia ... wystąpił taki rumień na twarzy jak nigdy i palce u rąk i nóg też pozostawiają wiele do życzenia ... lekarz nawet wziął mnie na oddział ale o dziwo zmienił mi tylko Azatroprine na Arechin i zamiast zwiększyć sterydy to obniżył z 16 mg. metypredu na 12 co spowodowało tylko zanik rumienia na palcach ale na twarzy nic nie pomogło rumień jest straszy łącznie z uszami i wszytko bardzo swędzi i piecze i zaczynają się robić takie miejsca twarde i łuszczące się na co lekarz powiedział że no nic nie może zrobić skoro PROTIPIC na mnie nie "działa" i dopiero jak porobią mi sie takie rany ropne to mogę zastosować jakąś kuracje antybiotykową nie wiem czy to normalne ale mi ten lekarz wydaje się nienormalny a to uznawany krakowski specjalista od Tocznia normalnie załamka ... z tego co czytałam to na Itunia też miała takie plany i zastosowano jakieś pulsy u niej i pomogło ... hm dlaczego w moim przypadku nikt na to nie wpadł !!!! _________________ "Wymagajcie od siebie choćby nikt od Was nie wymagał..." (Jan Paweł II, Jasna Góra 1983r.) |
|
Powrót do góry |
|
 |
nenya SuperMOD


Dołączył: 04 Lip 2004 Posty: 6875 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Kwi 30, 2007 10:28 am Temat postu: |
|
|
bo "jakieś pulsy" to silny chemioterapeutyk - endoxan, i nie podaje się go na "motylka" tylko przy wyraźnych wskazaniach np. zajętych nerkach, przczytałabyś uwazniej - Ita miała białkomocz, stąd pewnie decyzja o cyklu pulsów.
arechina za to bardzo często oprócz innych korzyści pozwala również łagodzić zmiany skórne, potrzeba kilku tygodni by efekty jej działania były zauważalne, proponuję więcej cierpliwości i wcześniejszego sprawdzenia wiadomości zanim ocenisz lekarza jako "nienormalnego".
nie odpowiada ci on i jego leczenie? szukaj innego.  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Itunia Master butterfly

Dołączył: 10 Lis 2005 Posty: 3664
|
Wysłany: Pon Kwi 30, 2007 1:46 pm Temat postu: |
|
|
To prawda, że pomogły mi pulsy, ale tak jak pisze Nenya, ja miałam duży białkomocz i zajęcie nerek. Lekarze nie mieli wyjścia... |
|
Powrót do góry |
|
 |
ludmila_07 Master butterfly

Dołączył: 21 Lis 2007 Posty: 3621
|
Wysłany: Wto Sty 22, 2008 10:19 pm Temat postu: |
|
|
Clarisa pisała o rumieniu na palcach, ja do tej pory nnie zauważyłam zmian skórnych ale teraz pojawiło mi się łuszczenie skóry dwóch palców, czy to moga być początki zmiany skónych? _________________ W swojej walce z życiem stań po stronie życia - Franz Kafka
W naszym życiu jak na palecie artysty jest jeden jedyny kolor, który nadaje znaczenie życiu i sztuce - kolor miłości
Mark Chagall |
|
Powrót do góry |
|
 |
kinga Moderator


Dołączył: 14 Mar 2005 Posty: 14280
|
Wysłany: Wto Sty 22, 2008 10:25 pm Temat postu: |
|
|
ciężko to powiedzieć, musisz obserwować
może się tylko łuszczyć, bo coś uczuliło np. płyn do mycia naczyń itd.
albo brak jakiejś witaminki
albo zrzucasz naskórek, by nowy się wydostał  _________________ Odkąd przestałam przejmować się rzeczami, na które nie mam wpływu, mam wpływ na więcej rzeczy.
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
ludmila_07 Master butterfly

Dołączył: 21 Lis 2007 Posty: 3621
|
Wysłany: Sro Sty 23, 2008 12:24 am Temat postu: |
|
|
raczej nie płyn, prawie nie zmywam...
to jest takie że ta skóra się łuszczy i zostaje takie gołe bez naskórka miejscem taka łatka, ona swędzi i czerwienieje _________________ W swojej walce z życiem stań po stronie życia - Franz Kafka
W naszym życiu jak na palecie artysty jest jeden jedyny kolor, który nadaje znaczenie życiu i sztuce - kolor miłości
Mark Chagall |
|
Powrót do góry |
|
 |
abi29 Master butterfly


Dołączył: 10 Paź 2006 Posty: 363
|
Wysłany: Sro Sty 23, 2008 3:10 pm Temat postu: |
|
|
Ja mam takie zmiany na rękach. Łuszczy się to, piecze i jest czerwone, a później zostają delikatne blizny. Podczas ostatniego pobytu na klinice zrobiło się na nodze i lekarz orzekł, że to rumień krążkowy, czy jakoś tak. Podobno typowe, kazali smarować elocomem i faktycznie jest lepiej. _________________ " Wszystko umiera, nawet ciała niebieskie; tylko marzenia są nieśmiertelne." Jalu Kurek |
|
Powrót do góry |
|
 |
ludmila_07 Master butterfly

Dołączył: 21 Lis 2007 Posty: 3621
|
Wysłany: Sro Sty 23, 2008 8:02 pm Temat postu: |
|
|
witam w klubie Abi
czyli tak jak myślałam ...
powiedz czy to czasem znika ?
i czy występuje na innych częściach no i czy się jakoś nie roznosi
dzięki za ten elocom _________________ W swojej walce z życiem stań po stronie życia - Franz Kafka
W naszym życiu jak na palecie artysty jest jeden jedyny kolor, który nadaje znaczenie życiu i sztuce - kolor miłości
Mark Chagall |
|
Powrót do góry |
|
 |
kinga Moderator


Dołączył: 14 Mar 2005 Posty: 14280
|
Wysłany: Sro Mar 11, 2009 3:31 pm Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Wahania pogody, tak często występujące w naszym klimacie, zaostrzają przewlekłe stany chorobowe, niejednokrotnie prowadząc do ostrego bólu, a nawet zgonu chorego. Zagrożeni są zwłaszcza cierpiący na choroby układów: krążenia, oddechowego, trawiennego i nerwowego. Cierpią szczególnie reumatycy, chorzy na astmę i osoby z dolegliwościami kardiologicznymi, ze skłonnościami do skurczów, kolek wątrobowych i nerkowych, osoby cierpiące na depresję, z zaburzeniami hormonalnymi, rekonwalescenci po operacjach. Zmiany pogody mocno odczuwają również osoby ze skłonnościami do chwiejnych nastrojów.
Zimą rośnie liczba zgonów z powodu zawału mięśnia sercowego. Przy mroźnym i suchym powietrzu, jakie towarzyszy chłodnym wyżom zimowym, jest dużo słońca i wysokie ciśnienie atmosferyczne. Wzrasta wówczas krzepliwość krwi. Najniebezpieczniejszym okresem dla chorych na serce i niewydolność krążenia jest przełom zimy i wiosny. Miesiąc krytyczny to marzec – w niektóre dni nad Polską przetaczają się wtedy dwa, trzy fronty atmosferyczne. Statystyki wskazują, że w marcu zdarza się aż 80% zawałów z całego roku. Podczas zmian pogody ostrożne powinny być też osoby z niestabilnym ciśnieniem – muszą unikać gwałtownego wysiłku fizycznego.
Zmiany frontów (zwłaszcza nadejście frontu zimnego) mogą doprowadzić do zatorów mózgu i płuc, ataków astmy i zaostrzenia objawów choroby wrzodowej. Podczas gwałtownego przechodzenia frontów ciepłego i zimnego powietrza gorzej czują się cukrzycy – rosnąca wówczas wilgotność powietrza prowadzi do obniżenia poziomu cukru we krwi.
Wbrew powszechnej opinii, meteopata cierpi z powodu pogody nie tylko zimą i wiosną, ale również latem, bowiem wysokie temperatury powodują rozszerzenie naczyń krwionośnych, wzrost tętna i przyspieszony oddech. Ulgę przynosi im chłodny wyż.
Pogoda wpływa również na naszą kondycję psychiczną – w dni deszczowe dopada nas przygnębienie, także większość samobójstw zdarza się podczas szaleństw pogodowych – a dokuczliwe reakcje organizmu na skoki pogody mogą sygnalizować, że dzieje się w nim coś niedobrego.
Zimowy SAD
Na nasze zdrowie wpływają nie tylko zmieniające się fronty atmosferyczne, ale również ilość światła słonecznego. Gdy go nam brakuje, jesteśmy rozdrażnieni, ospali, brakuje nam energii. To objawy sezonowej choroby afektywnej (SAD – Seasonal Affective Disorder), która częściej dotyka ludzi młodych, ujawnia się między 20. a 30. rokiem życia. Depresja sezonowa (zimowa) może trwać nawet kilka miesięcy. Początek przypada najczęściej na późną jesień, z największym nasileniem dolegliwości w grudniu i styczniu, a znika wiosną lub z początkiem lata. Na afektywne zaburzenie sezonowe cierpi nawet co dziesiąty Polak. Podatność na tę specyficzną odmianę depresji ciągle rośnie – choroba sezonowa jest najbardziej rozpowszechniona w północnych częściach globu, gdzie nasłonecznienie jest najmniejsze. Zaburzenie to dotyka częściej kobiety i małe dzieci.
Objawy SAD to: obniżona aktywność, uczucie smutku, lęk, nadmierna drażliwość, wahania nastroju, uczucie przewlekłego zmęczenia, niechęć do pracy, ale także funkcjonowania w społeczeństwie, wzmożona senność i pogorszenie jakości snu, tycie spowodowane zwiększonym apetytem, osłabienie popędu seksualnego, w skrajnych przypadkach myśli samobójcze. U kobiet nasilają się objawy zespołu napięcia przedmiesiączkowego. Objawem choroby sezonowej jest również rezygnacja z dotychczasowych zainteresowań. Zły nastrój staramy się poprawić jedzeniem, a właściwie... objadaniem się. Choć u niektórych pojawia się przeciwna reakcja – tracą apetyt, jedzenie wydaje im się bez smaku.
Wygrać z aurą
Najlepszą bronią w walce z meteopatią jest zdrowy tryb życia, odpowiednia dieta – wzbogacana witaminami i minerałami. Polecane są również zioła, np. korzeń kozłka lekarskiego, szyszki chmielu, ziele męczennicy cielistej i melisy. Działają one kojąco na układ nerwowy, ułatwiają zasypianie oraz pomagają radzić sobie z dolegliwościami żołądka i narządów trawiennych.
Zaakceptowanie mniejszej aktywności w sezonie jesienno-zimowym, wyrozumiałość wobec siebie i świadomość, że kiepskie samopoczucie minie z wiosną na pewno ułatwi pokonywanie dolegliwości wywołanych zmianami pogody. Jeśli jednak nie mijają – konieczna jest wizyta u lekarza, który zaleci odpowiednią terapię. Nie powinniśmy bagatelizować reakcji naszego organizmu na zmiany aury, bowiem mogą one mieć wpływ na nasze działania. Jeśli czujemy się ospali, nie jedźmy zbyt szybko, nie planujmy pracy wymagającej szczególnego skupienia i błyskotliwości. Gdy jesteśmy mocno podekscytowani – nie wszczynajmy kłótni małżeńskich, nie wytykajmy szefowi jego potknięć. Odłóżmy to na czas wyżu, gdy będziemy w lepszej formie, a nasz umysł będzie działał sprawniej. Jesteśmy częścią natury i – czy tego chcemy, czy nie – wpływa ona na nasze reakcje i zachowania.
|
cały artykuł, źródło:
http://zdrowie.onet.pl/1532413,2041,0,3,,z_malej_chmury_duzy_stres,psychologia.html _________________ Odkąd przestałam przejmować się rzeczami, na które nie mam wpływu, mam wpływ na więcej rzeczy.
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mgła Super senior


Dołączył: 03 Gru 2008 Posty: 81 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Nie Sie 02, 2009 8:11 pm Temat postu: Ja mam przebieg sezonowy: |
|
|
od stycznia czekam z przerażeniem na wydłużający się dzień i to okropne słońce zaczyna walić po oczach;
w lutym ferie - chwila odpoczynku, ale i naświetlenia, chcąc nie chcąc;
w marcu przepracowanie i stresy, więc juz od kwietnia mój sjogren szaleje, nadwrazliwość na światło i stan rogówek sięga apogeum, zużycie Hyabacu to butelka na 2 dni, okularów przeciwsłonecznych nie zliczę;
w kwietniu wszystko kwitnie, ja sztywnieję i zaczynam powłóczyć nogami;
w maju już nie powłóczę, tylko leżę i zbieram się do reumatologa ratunkowo;
w czerwcu leki zwiększone 5-krotnie calcort i 2-krotnie Quensyl, + przecidepresanty + kupa wspomagaczy np. antybiotyki;
zaczyna ten koktail działać w lipcu, no w drugiej połowie;
w sierpniu jakoś w miarę dobrze, nadal siedzę w domu i nie wychodzę na dwór; czasem jakas mała zakrzepica mi się zdarzy..
we wrzesniu, jak tylko nadchodzi koniec lata, drżę przed jakąkolwiek infekcją, która mnie wytrąci ze świeżo uzyskanej równowagi;
pażdziernik niby fajny, bo nie świeci, ale chandra jesienna - rzucam się w pracę, może by tak zmniejszyć leki, bo te koszty mnie powalają,
listopad- wiadomo, depresja gigant z przyczyny jesiennej, jedyny lek to myśl o bożym narodzeniu i feriach, pogoda super dla sjogrena, dualizm jakiś mam;
grudzień szybko, szybko, nie ma kasy na prezenty;
od stycznia...
Nudna ta sezonowość, mam ciągle nadzieję, że ją jakoś zaburzę. |
|
Powrót do góry |
|
 |
kacha Master butterfly


Dołączył: 12 Cze 2009 Posty: 225 Skąd: Elbląg
|
Wysłany: Nie Sie 02, 2009 9:26 pm Temat postu: |
|
|
Szkoda że masz tak poukładany cały rok. Ponuro to widze, ale myślę że po drodze jest bardziej optymistycznie. Czasm coś się wydaży pozytywnego. Wyczuwam smutek w twoim poście, głowa do góry, a może coś się zmieni? Uśmiechu!!!  _________________ ...moim największym bogactwem jest głęboki spokój, z jakim podejmuję wysiłek i zdobywam to... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Margaret74 Moderator


Dołączył: 02 Paź 2008 Posty: 5531 Skąd: Puszcza Notecka
|
Wysłany: Nie Sie 02, 2009 9:56 pm Temat postu: |
|
|
Ja zaczynam od wczesnej wiosny-"zapalnikiem "jest wirus grypy lub paragrypy.Potem dolegliwości nasila alergia na pyłek brzozy,tak więc ten okres ciągnę z reguły na sterydach i antybiotykach. Latem zdarzają mi sie skoki wys.temperatury .Towarzyszy temu powiększenie węzłów chłonnych ni zap.zatok. Ostanio mam jednak spokój,bo przeleczyli nie dożylnie. Jesienią mam względny spokój. Robię wszystko co fajne i dziwne by nie dać się jesiennej chandrze-najgorszy był listopad,ale od ,prawie 9 lat obchodzimy w połowie urodziny córki więc jest lepiej  _________________ "Pieniądze szczęścia nie dają. Dopiero zakupy."Marlin Monroe
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
kinga Moderator


Dołączył: 14 Mar 2005 Posty: 14280
|
Wysłany: Pon Gru 21, 2009 11:07 am Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Prognoza pogody dla wrażliwych
Meteopatom pogoda dokucza nie tylko wiosną. Reakcją na zimową aurę są wahania nastrojów, przemęczenie, bóle stawów, a nawet depresja.
Stawy odporne na mróz
Gdy z nieba leci biały puch, a Ciebie zaczyna łamać w kościach, to może być znak, że jesteś zimowym meteopatą. Zimne powietrze jest bowiem uciążliwe zwłaszcza dla osób, które cierpią na schorzenia stawów. Chłód nie sprzyja też astmatykom. Choć mroźne powietrze jest praktycznie pozbawione alergenów, samo wyjście z ciepłego pomieszczenia na mróz może wywołać atak duszności. Najprostszym ratunkiem są częste spacery, które hartują organizm. Regularny ruch wzmacnia cały organizm, który lepiej przystosowuje się do zmian pogody. Bardzo dobrze wpływa też na kondycję stawów. Przy niewielkich bólach warto również zafundować sobie masaże i rozgrzewające kąpiele.
Nastrój z frontu
Gdy temperatura obniża się, to znak, że zbliża się chłodny front atmosferyczny. Taki układ baryczny powoduje rozdrażnienie i przygnębienie, czyli sezonową depresję. Na spadek ciśnienia, typowy dla chłodnego frontu, powinny uważać osoby starsze i z osłabionym układem odpornościowym. Warto zadbać, by w diecie nie zabrakło witamin oraz minerałów, które dodadzą energii i uchronią przed złym nastrojem. Posiłki powinny mieć dużo magnezu, znajdującego się w kaszach, pestkach dyni, orzechach, a także witamin z grupy B i żelaza, zawartych w warzywach strączkowych, burakach, mięsie, nabiale.
Korzystny Barometr
Meteopaci powinni słuchać prognoz pogody. Dobrze wiedzieć, co kryje się pod specjalistycznymi terminami. Przechodzenie frontów oznacza gwałtowną zmianę mas powietrza: z ciepłego na zimne i odwrotnie. Wtedy meteopaci są najbardziej narażeni na działanie pogody. Wiatry fenowe, ciepłe i suche, w górach nazywane halnymi, powodują rozdrażnienie i nerwowość. Podczas niżu barycznego obserwuje się zmianę temperatury i zachmurzenia. A w czasie wyżu zimowego pogoda jest łaskawa dla meteopatów. Słońce i bezchmurne niebo oraz mroźne powietrze to pogoda idealna na spacery i zimowe sporty.
Źródło: Samo Zdrowie |
_________________ Odkąd przestałam przejmować się rzeczami, na które nie mam wpływu, mam wpływ na więcej rzeczy.
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
dorotka2807 Junior

Dołączył: 05 Gru 2009 Posty: 16 Skąd: Wieliszew
|
Wysłany: Czw Gru 24, 2009 10:49 am Temat postu: |
|
|
Ogólnie reaguje na każde ocieplenia.. tzn jak tylko temperatura następnego dnia ma być większa o około 7 stopni nie nadaje się do życa.. Ale jeśli chodzi o porę roku zdecydowanie zima.. Lato uwielbiam, to palące słoneczko.. rozpływam się (szkoda tylko, że nie mogę z niego korzystać, bo niestety lekarz mi zabronił).. Lato to chyba jedyna pora roku, kiedy mój ogranizm utrzymuje stałą temperaturę.. zimą zawsze jestem jak kostka lodu.. ręce wprost mi zamarzają, stawy bardziej bolą, i o wiele szybciej się wyziębiam niż w inne pory roku.. |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by PhPBB © 2001, 2002 phpBB Group
|