Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Łukasz F. Master butterfly


Dołączył: 17 Gru 2007 Posty: 3438 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Nie Sty 18, 2009 8:53 pm Temat postu: Stres przed wizytą u lekarza... |
|
|
Mam pytanie- jak radzicie sobie ze stresem przed wizytą u lekarzy? Wertowałem już troszkę różne wątki i nawet z pomocą wyszukiwarki nie natknąłem się na coś takiego...
Pytanie z pozoru proste i banalne, ale muszę przyznać, że dla mnie zaczyna się to robić problem- może dlatego, że wcześniej nie miałem zbyt dużo do czynienia z lekarzami (właściwie prawie w ogóle).
Za każdym razem jest to samo- już na kilka dni przed planowaną wizytą (i co najgorsze przed badaniami) zaczynam się robić nerwowy, zdekoncentrowany, wszystko mi wylatuje z rąk i z głowy. Później na samej wizycie wszelkie ważne kwestie wylatują mi z głowy, mało tego, fizycznie dostaję takiej adrenaliny, że góry mógłbym przenosić. Gorzej z umysłem- od stresu i nerwów dostaję nieraz niezłej "zawieszki"...
Natomiast wieczorem po wizycie dosłownie uchodzi ze mnie powietrze.
Teorię mam na to taką, że podświadomie jeszcze nie zaakceptowałem kilku istotnych faktów dotyczących mojej choroby, stąd ten cały cyrk... tylko jak sobie z tym poradzić?
Za kilka dni kolejna wizyta, jak znam życie i siebie to pewnie będzie tak samo jak zwykle... _________________ Jestem spokojnym, skromnym i dobrym człowiekiem.
Po prostu nie każdy zasługuje na to, by mnie takiego oglądać. |
|
Powrót do góry |
|
 |
kinga Moderator


Dołączył: 14 Mar 2005 Posty: 14280
|
Wysłany: Nie Sty 18, 2009 10:47 pm Temat postu: |
|
|
hmmm mała rada-spisywać na kartce wszystkie pytania i to, co chcemy powiedzieć; wtedy podczas wizyty nie zapomnimy najważniejszych kwestii
a reszta, to nie mam pojęcia, bo ja się nie stresuję przed wizytą _________________ Odkąd przestałam przejmować się rzeczami, na które nie mam wpływu, mam wpływ na więcej rzeczy.
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
didulka Master butterfly


Dołączył: 20 Maj 2005 Posty: 2900 Skąd: Świętochłowice
|
Wysłany: Nie Sty 18, 2009 10:51 pm Temat postu: |
|
|
kinga to wrecz przciwnie, na wizyte do ortopedy leci jak na skrzydlach  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Łukasz F. Master butterfly


Dołączył: 17 Gru 2007 Posty: 3438 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Nie Sty 18, 2009 11:49 pm Temat postu: |
|
|
Heh, też bym tak chciał... Niestety, jeszcze przez jakiś czas będę się musiał przyzwyczajać (tego chyba jednak nie da się ominąć...).
A o zapisywaniu na kartce też rozmyślałem- tak teraz zrobię i zobaczę, jaki będzie efekt- a potem najwyżej zacznę pisać pamiętniki  _________________ Jestem spokojnym, skromnym i dobrym człowiekiem.
Po prostu nie każdy zasługuje na to, by mnie takiego oglądać. |
|
Powrót do góry |
|
 |
kinga Moderator


Dołączył: 14 Mar 2005 Posty: 14280
|
Wysłany: Pon Sty 19, 2009 11:04 am Temat postu: |
|
|
ja zawsze piszę kartki; a co do reszty stresu -idę nastawiona pozytywnie; co ma być to będzie
Dida  _________________ Odkąd przestałam przejmować się rzeczami, na które nie mam wpływu, mam wpływ na więcej rzeczy.
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
Asiab Junior

Dołączył: 13 Lip 2004 Posty: 28 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Sty 19, 2009 3:46 pm Temat postu: |
|
|
Ja tez zawsze mialam mnóstwo pytań do lekarza a na wizycie zapominalam. Teraz od jednej do drugiej zapisuje takie rzeczy i jest łatwoej to ogarnać.
Stres chyba zawsze będzie! Jakie wyniki? ktore nie zawsze sa odzwierciedleniem mojego samopoczucia.
Stanie w kolejce w przychodni i te lamenty starszych ludzi czasem doprowadzaja mnie do szału, bo oni myśla ze ja to sobie chyba siedze tak dla rozrywki tam. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Karii Master butterfly

Dołączył: 03 Sie 2008 Posty: 4372
|
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 2:46 pm Temat postu: |
|
|
Co do ważnych pytań to ja też pisze kartki i to chyba jedyna rada
A co do stresu..hmm tu już trudniej poradzić. Ja też się na początku stresowałam..teraz stresuje mnie tylko moment odbioru wyników badań a,ze zawsze jest to tego samego dnia co wizyta to stresik sie zbiega Ale ja mam też troche inną sytuację bo mam czesto kontrole - co miesiac- a moja prowadzaca jest doktor ktorą przez ponad 1,5 miesiaca pobytu na Banacha zdązylam dobrze poznac i polubic No i zawsze jak ide na kontrole to spotykam sporo znajomych twarzy z oddzialu , każdy zagada, powie coś smiesznego i stres znika  _________________ ..:: nieustannie biec pod wiatr, każdej myśl poczuć smak
chwytać życie w dłonie, jak promień słońca w letni dzień ::..
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
kinga Moderator


Dołączył: 14 Mar 2005 Posty: 14280
|
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 3:30 pm Temat postu: |
|
|
co do kartki:
trzeba pamiętać, by ja z domu zabrać; a potem pamiętać, że się ją ma
i odhaczać zadane pytania
ja kiedyś poszłam i z kartki tylko o dwie rzeczy spytałam hehehe _________________ Odkąd przestałam przejmować się rzeczami, na które nie mam wpływu, mam wpływ na więcej rzeczy.
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
kasiakuc Master butterfly


Dołączył: 20 Sty 2006 Posty: 4903 Skąd: kraków
|
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 4:01 pm Temat postu: |
|
|
ja sie stresuje i to bardzo gdy ide pierwszy raz do lekarza /o komisjach nie wspomnę bo przed nimi serce szaleje cisnienie rośnie i muruje mi mowę/
stres mioja gdy lekarz okazuje się miły i sympatyczny jesli nie więcej tam nie ide na szczęście moich lekarzy znam długo i są bardzo przystępni zatem ide na wizyty prawie na luzie...po drugie mam spotkania z psychologiem od kilkunastu lat i to tez cos pomaga...jeśli chodzi o zapisywanie kartek na komisję to jest tatowane jako nabieranie orzecznika i darmo sie tłumaczyc ze stres nie ;pozwala logicznie myśleć i powiedziec to co ważne...
myślę Łukasz że z czasem bardziej bediziesz sobie ze stresem radził gdy poznasz lepiej prowadzących lekarzy.. _________________ cieszmy sie każdą chwilka bo życie tak krótkie jest |
|
Powrót do góry |
|
 |
lena_89 Master butterfly


Dołączył: 24 Lut 2008 Posty: 398 Skąd: Bielsko-Biała
|
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 5:28 pm Temat postu: |
|
|
Hmm...musze przeznac ze fajny temat
Ja tez od poltora roku walcze z problemem stresu przed wizyta u lekarzy... tylko nie wiaze sie on ze strachem o wyniki badan, lecz z sama wizyta, skutkuje to najczesciej calkowita amnezja na widok lekarza oraz nieumiejetnoscia wyslowienia sie poprawna polszczyzna
Ja mam chyba jakas traume z dziecinstwa... bo na widok bialego fartucha sciska mnie w zoladku...
No i wszystko fajnie, raz na jakis czas chwilowy wzrost adrenaliny mozna przezyc, ale za poltora tygodnia ide do Kliniki i juz mam mieszane uczucia... _________________
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
paproshka Master butterfly


Dołączył: 08 Lis 2008 Posty: 6426
|
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 5:40 pm Temat postu: |
|
|
Ja miałam świetną prowadzącą lekarkę, więc do niej absolutnie nie bałam się jeździć Niestety jako, że odkąd pojawił się Maksio nie mogę już do niej dojeżdżać, więc prawdopodobnie znów zacznę chodzić do mojej prowadzącej ze szpitala też kobitka Aczkolwiek stres niebywały pojawia się przed odbiorem wyników...zawsze... _________________
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
kicia73 Master butterfly


Dołączył: 17 Lut 2006 Posty: 1519 Skąd: świętokrzyskie
|
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 8:03 pm Temat postu: |
|
|
ja tak jak większość jestem zwolennikiem kartek ...teraz za niedługo mnie zasypią ,tak mi to w krew weszło ...co do stresu to raczej zawsze jest nerwówka przed wizytą ,bo w sumie nie do końca się wie co nas czeka i chyba to cały powód ...ostatnio próbuję nie rozmyślać o tym zbyt wiele ,choć przyznam jest ciężko i nie zawsze wychodzi ...najfajniejsze jest to ,że zawsze miałam w szpitalu syndrom białego fartucha ...co wizyta to moje ciśnienie leciało w górę i zaraz mi leki chcieli zmieniać ...ostatnio jednak mam przyjemność spotykać wspaniałych lekarzy ,którzy pozostają wciąż ludźmi ,a co za tym idzie no stress ....to chyba też bardzo ważne w naszych przypadkach i coś co działa kojąco na zbolałe duszyczki ...dobry specjalista z wielkim serduchem komunikatywny ,wiedzący co robi i otwarty na nasze sugestie ,które czasami są bardziej trafne niż podręczniki
tak że do końca to nie mamy szansy pozbyć się nerwówki przed wizytowej ...no chyba że na totalnym odlocie  _________________ Trzeba umieć walczyć o swoje marzenia, ale trzeba też wiedzieć, które drogi są nie do przebycia i zachować siły na przejście innymi ścieżkami.
Paulo Coelho
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
|