|
WWW.TOCZEN.PL "systemic lupus erythematosus"
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nenya SuperMOD


Dołączył: 04 Lip 2004 Posty: 6875 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Sie 24, 2006 9:11 am Temat postu: Walka z bólem |
|
|
Chyba jeszcze nie mamy jednego stałego miejsca do pogadania o BÓLU, zróbmy sobie mały poradnik - jak radzicie sobie z przewlekłymi stanami bólowymi, na pewno kazdy ma jakieś swoje sposoby, procedury i zwyczaje!
Stosujecie "coś" oprócz leków przeciwbólowych maści i żeli z apteki.
Co na stawy, co na mięsnie? Ciepło, zimno? Ruch, odpoczynek?
To także miejsce na rózne ciekawostki i nowe odkrycia, zaczynam od dwóch przykładowych artykułów, może ktoś skorzysta:
Zimny sposób na złagodzenie bólu.
Oto mamy zimny sposób na złagodzenie bólu: naukowcy odkryli, że niskie temperatury a nawet substancje chemiczne dające wrażenie chłodu mogą być użyte w terapii chronicznego bólu.
Mokra, zimna tkanina i liście mięty przyłożone jako opatrunek były przez długi czas używane w celu zmniejszenia bólu. Pomijając ogólny efekt odrętwienia nerwów w trakcie korzystania z lodowych okładów, sposób w jaki chłodzące terapie działają pozostawał tajemnicą. Ale teraz ten mechanizm został rozszyfrowany, badacze twierdzą, że to daje nadzieję cierpiącym na chroniczny ból, częstą nieustępliwą chorobę dotykającą 50 milionów ludzi w samych Stanach Zjednoczonych.
Wiadomo, że niektóre końcówki nerwowe skóry, zawierają receptory, wrażliwe na zmiany temperatury podobnie jak na pokarmy najczęściej opisywane jako gorące (ostre) jak chili lub zimne jak mentol. Jeden z tych receptorów, zwany TRPM8, pomaga ciału monitorować temperaturę w zakresie od 8 do 12°C, jak również jest aktywowany przez mentolopodobne substancje chemiczne, włączając w to bardzo chłodzący icilin.
Susan Fleetwood-Walker z Uniwersytetu w Edynburgu (Wielka Brytania) postanowiła zbadać związek pomiędzy receptorami zimna a bólem na szczurach. Najpierw wywołano w zwierzętach chroniczny ból przewiązując sznurek wokół uda, potem albo wstrzyknięto niewielką dawkę icilinu do ich rdzenia kręgowego, albo wykąpano je w chemikaliach. Potem badacze dotykali bolesną kończynę i sprawdzali reakcję szczurów: te, które otrzymały icilin mogły wytrzymać trzykrotnie silniejszy nacisk. Wyniki zostały zaprezentowane w Current Biology (Proudfoot C. J., et al. Current Biology, 16. 1591 - 1605 (2006).)
Zimne łagodzenie
Pobudzone receptory zimna wysyłają sygnał do końcówek nerwowych w rdzeniu kręgowym, co powstrzymuje inne nerwy od przenoszenia informacji o bólu, mówi Fleetwood-Walker. "Zakończenia nerwowe zajmują nerwy przenoszące ból powstrzymując ich aktywację bólową".
Fakt, że informacja o zimnie może blokować sygnał o bólu - nawet taki, który napływa z innego miejsca ciała - nie był wcześniej znany. "Patrząc na nerw jako taki, nie domyślasz się, że może on przejąć kontrolę nad innymi nerwami" - mówi Fleetwood-Walker. "Tylko badając całe ciało zwierzęcia możesz to zobaczyć".
Podobne badania dotyczące drugiego końca spektrum temperatur zostały także wykonane: wcześniej w tym roku Brian King i jego zespół z Uniwersytetu w Londynie pracował nad podobnym receptorem, TRPV1, który sygnalizuje ciepło. Badacze przedstawili na konferencji fizjologicznej w czerwcu, że ciepło może zatrzymywać ból poprzez podobny mechanizm blokujący. "Właśnie uświadamiamy sobie, że możemy to wykorzystać" - mówi King, to daje możliwości po obu stronach skali temperatur.
Pulsujący ból
Zespół Fleetwood-Walker ma nadzieję, że ich odkrycia zostaną przeniesione do terapii osób cierpiących na chroniczne bóle takie jak zapalenie stawów, bóle fantomowe, neuropatyczne, które mogą być rezultatem uszkodzenia nerwów w wyniku urazów lub chorób. Osoby cierpiące na chroniczne bóle mają podwyższony poziom receptorów TRPM8 w nerwach, które są zniszczone i stanowią cel dla terapii zimnem.
Niestety odkryte zależności nie mają zastosowania przy bólach ostrych, ponieważ każdy wykorzystuje inny zestaw receptorów.
Zespół zaleca raczej zastosowanie terapii środkami chemicznymi niż poprzez aplikację chłodnych opatrunków na skórę, ponieważ wyłącznie ściśle określony zakres temperatury posiada optymalny wpływ na receptory TRPM8.
Jeśli terapia u ludzi będzie tak skuteczna jak u szczurów, pozwoli ona na pozbycie się efektów ubocznych będących plagą dotychczasowych sposobów leczenia chronicznego bólu, jak na przykład morfina. Nie będzie potrzeby łykania tabletek. "Nową metodę będzie można stosować bezpośrednio na skórę lub w inny prosty sposób" - mówi Fleetwood-Walker. Ma też nadzieję na przejście do prób klinicznych w ciągu roku.
źródło
*********************************
Uwierz, że nie zaboli, wtedy nie zaboli
Nasze myśli mogą działać tak jak morfina i uśmierzać ból bez najmniejszych skutków ubocznych - dowiedli naukowcy.
Nauka o bólu to jedna z intensywniej rozwijających się dziedzin medycyny. Lekarze są zgodni - pacjenta ma po prostu nie boleć, bo dobre samopoczucie zwiększa skuteczność terapii. Naukowcy z Uniwersytetu Wake Forest (USA) twierdzą, że najlepszym sposobem uśmierzania bólu jest jego niedocenianie. Szczegóły badań publikuje najnowszy numer "PNAS".
Zespół Roberta Coghilla i Tetsuo Koyamy postanowił sprawdzić, jak nasze oczekiwania mogą wpływać na odczuwanie bólu. Do eksperymentu zaproszono ośmiu mężczyzn i dwie kobiety w wieku 24-46 lat. Do nóg przymocowano im
grzałki i zaczęto ich uczyć odczuwania intensywności bólu. Najpierw emitowano sygnał dźwiękowy, a potem włączano grzałkę. Ból słaby (46 st. C) poprzedzono dźwiękiem o długości 7,5 s., ból umiarkowany (48 st. C) - dźwiękiem 15- sekundowym, a przed zaaplikowaniem silnego bólu (50 st. C) emitowano sygnał trwający 30 s. Grzałkę włączano na pół minuty, by uniknąć oparzenia.
Gdy ochotnicy prawidłowo kojarzyli już dźwięki z siłą bólu, naukowcy przystąpili do właściwej fazy doświadczenia. Badanym znów zadawano cierpienie, jednak tym razem w 30 proc. przypadków dźwięk nie odpowiadał przyporządkowanej mu wcześniej temperaturze. - Ochotnicy sugerowali się dźwiękiem i spodziewali się średniego bólu, a my serwowaliśmy im ten największy - opowiada Koyama. Dzięki rezonansowi magnetycznemu badacze podglądali, które części mózgu ochotników były najbardziej pobudzone. - Okazało się, że ochotnicy uznawali silny ból za słabszy, bo takiego właśnie oczekiwali - mówi Coghill.
Myśli pacjentów - jak wyliczyli badacze - zredukowały ból o 28 proc., czyli podziałały jak zastrzyk morfiny. - Ból to nie tylko bodźce docierające ze zranionego miejsca, w dużej mierze jest on kształtowany przez nasze indywidualne doświadczenia - komentuje Coghill. Jego zdaniem te wyniki dowodzą, jak pomocna w uśmierzaniu bólu może być psychoterapia.
źródło
***************
O termoterapii i terapi zimnem pisaliśmy także w wątku Uciążliwy objaw Raynauda |
|
Powrót do góry |
|
 |
Robert Moderator


Dołączył: 02 Lut 2006 Posty: 6881 Skąd: Toruń / Warszawa
|
Wysłany: Czw Sie 24, 2006 10:22 am Temat postu: |
|
|
Chwila przerwy, więc dorzucę coś od siebie. Temat jest otwarty i nawet jak już większość z nas podzieli się doświadczeniami wciąż kwestia bólu pozostanie nie rozwiązana. Jeśli chodzi o mnie, to najczęściej odnotowuję bóle głowy połączone niekiedy ze sprawami żołądkowymi. Zauważyłem, iż występują szczególnie podczas zmian pogody, oraz w okresie letnim. Podobnie bóle mięśniowo-stawowe - wprawdzie nie są jakoś specjalnie uciążliwe, ale dają się odczuć. Problem zwykle rozwiązuje aspiryna. Mimo, iż np. paracetamol uważany jest za najbezpieczniejszy lek przeciwbólowy, to w moim przypadku odpada. Niespecjalnie toleruję zalecane dawki (problemy skórne, żołądkowe). Ale kwas acetylosalicylowy (aspiryna) znoszę przyzwoicie.
Problem bólu - różnych jego odmian, źródeł występowania, przyczyn i sposobów leczenia dość szeroko omówiony został w artykułach, które znalazłem na www.termedia.pl Nie będę wklejać wszystkich, bo to bez sensu, ale gdy podczas dyskusji pojawi się jakiś problem warto tam zerknąć. Jest o bólach reumatycznych, mięśniowo-stawowych, bólach głowy (przewlekłych, okresowych, migrenie), wynikłych ze zmian pogodowych.
Możecie poczytać sobie na początek o psychologicznych aspektach bólu.
Przewodnik Lekarza 4/2001 s. 58-59
www.termedia.pl
Psychologiczne aspekty bólu
autor: Krystyna de Walden-Gałuszko
Ból to zjawisko złożone i w każdym okresie historycznym bardzo różnie interpretowane. Dawniej uważany był za fenomen czysto psychiczny: uczucie nie mające niemal związku z ciałem, później wraz z rozwojem neuroanatomii i neurofizjologii zaczęło przeważać stanowisko inne – równie skrajne. Ból postrzegano wówczas wyłącznie w kategoriach doznania zmysłowego, związanego jedynie z ciałem. W miarę pogłębiania wielodyscyplinarnych badań zmienił się sposób rozumienia bólu. Obecnie, zgodnie z definicją Międzynarodowego Towarzystwa Badania Bólu określa się ból jako przykre zmysłowe i emocjonalne odczucie, towarzyszące istniejącemu lub zagrażającemu uszkodzeniu tkanki, lub odnoszone do takiego uszkodzenia [1].
Jest to zatem zjawisko psychosomatyczne, w którym oprócz wrażenia zmysłowego (element somatyczny) istnieje spostrzeżenie bólu (element poznawczy) oraz towarzyszące mu uczucie przykrości (element emocjonalny) [2].
Z praktycznego punktu widzenia ważna jest analiza reakcji człowieka cierpiącego na ból. Można w niej wyodrębnić składowe: somatyczną (mięśniową, wegetatywną, hormonalną), behawioralną (zachowania nastawione na usuwanie lub łagodzenie bólu) oraz psychiczną [3].
Reakcję psychiczną na ból dzieli się z kolei na:
- reakcję poziomu progu czucia bólu,
- na poziomie progu tolerancji bólu.
Przez próg czucia bólu rozumie się najmniejsze natężenie bodźca, które powoduje świadome odczuwanie bólu. Próg ten jest dość stabilny i stosunkowo mało indywidualnie zróżnicowany.
Z kolei próg tolerancji bólu oznacza największe natężenie bólu, które człowiek cierpiący określa jako jeszcze do zniesienia. Wartość tego progu jest bardzo zmienna i zależy od wielu czynników, w tym zwłaszcza od aktualnego stanu emocjonalnego [4, 5].
Reakcja emocjonalna na ból zależy zatem przede wszystkim od obróbki poznawczej. Składa się na nią z jednej strony wyobrażenie przyczyny bólu (znany mechanizm, np. kolka brzuszna wywołuje mniej negatywnych emocji niż ból serca grożący zawałem) – z drugiej strony reakcja na ból zależy także od ogólnej oceny wartościującej (ból gojącej się rany jest lepiej znoszony niż ból skojarzony z niszczeniem ciała przez nowotwór).
Reakcja emocjonalna na ból zależy także od stopnia skupiania na nim uwagi. Im bardziej człowiek jest skoncentrowany na bólu, tym wydaje się on silniejszy.
Próg tolerancji bólu obniża się zatem wyraźnie pod wpływem negatywnych uczuć, przerażających wyobrażeń, negatywnej oceny wartościującej oraz wzmożonego skupiania uwagi.
Stwierdzenie ww. zależności inspiruje do poszukiwania sposobów usuwania bólu za pomocą środków psychologicznych lub farmakologicznych mających na celu m.in. podwyższenie progu tolerancji bólu. Najłatwiej można to osiągnąć, stosując odpowiednie metody nastawione na usuwanie przykrych reakcji emocjonalnych. W praktyce oznacza to konieczność usuwania lęku, przygnębienia – rzadziej rozdrażnienia i złości.
Trzeba pamiętać, że lęk – jako reakcja na zagrożenie – szczególnie często skojarzony jest z ostrym bólem o dużym nasileniu. Lęk występuje wówczas zarówno w czasie trwania bólu, jak i później – w formie tzw. leku antycypacyjnego, wyrażającego się lękowym oczekiwaniem na kolejny nawrót bólu. Przygnębienie wiąże się raczej z bólem przewlekłym i często jest skojarzone z poczuciem bezradności, beznadziejności i rezygnacji, a jeśli bólowi towarzyszy ograniczenie sprawności ruchowej – z poczuciem ciężaru dla otoczenia. Rozdrażnienie, złość pojawia się niekiedy jako reakcja poprzedzająca stan przygnębienia i jest wyrazem buntu oraz braku wewnętrznej zgody chorego na swoją sytuację.
Właściwie prowadzona terapia powinna zatem poza typowym leczeniem przeciwbólowym korzystać z możliwości łagodzenia lub usuwania ww. uczuć. Spośród środków przeciwlękowych jako szczególnie skuteczne wymienić należy niektóre pochodne benzodiazepinowe, np. Midazolam 2 razy 1/2 tabl. a` 7,5 mg (lek bardzo szybko i krótko działający), Lorazepam (2 razy 1 mg) lub Bromazepam (2 razy 1,5 mg – oba leki o średnim okresie półtrwania) lub najdłużej działający – Clonazepam (ze względu na dodatkowe działanie nasenne należy go podawać w małych dawkach – 0,25 lub 0,5 mg).
Należy przy tym pamiętać, że ww. leki po stosowaniu np. 2–3 mies. mogą spowodować uzależnienie, stąd też nie powinno się ich podawać chorym przez dłuższy czas.
W sytuacji, gdy w stanie psychicznym pacjenta dominuje złość i rozdrażnienie, bardzo pomocne okazują się inne pochodne benzodiazepinowe: medazepam, signopam lub clorazepate dipotassium. Leki te mają słabe działanie przeciwlękowe, okazują się natomiast skuteczne w łagodzeniu napięcia i poprawiają nastrój.
W przypadku wyraźnych objawów depresji, wywołanej przewlekłym bólem sposób postępowania uzależnia się od objawów współistniejących. Jeśli przygnębienie skojarzone jest z rozdrażnieniem, napięciem lub niepokojem – lekiem z wyboru okazuje się Mianseryna 20+20+30 mg lub Venlafaxyna 2 razy 37,5 mg (do 2 razy 75 mg) lub Moclobemid 2 razy 150 mg.
Jeśli natomiast przygnębienie przebiega z apatią, zmęczeniem, znużeniem i trudnościami w podjęciu wysiłku, zaleca się stosowanie leków z grupy inhibitorów zwrotnego wychwytu serotoniny, które poza działaniem przeciwdepresyjnym mają działanie psychostymulujące. Zastosowanie 10 mg lub 20 mg fluoxetyny, fluvoxaminy czy paroxetyny raz dziennie rano (+ korektor nasenny, np. pod postacią estazolamu) zwykle okazuje się skuteczne.
Podwyższeniu progu tolerancji bólu służą także wszelkie metody nastawione na aktywizację chorego: ćwiczenia relaksacyjne, akupresura, wizualizacja, ćwiczenia oddechowe itp. Działania te poprawiają znacznie nastrój, podnoszą samoocenę i ukierunkowują uwagę na inne cele [6, 7].
W niektórych wypadkach bardzo skuteczną metodą (rzadko stosowaną ze względu na brak odpowiedniego przygotowania terapeutów) jest hipnoza. Jest to metoda powodująca stan zmienionej świadomości i zmienionej percepcji bodźców zmysłowych. Osiągnięty tą drogą efekt przeciwbólowy oznacza zmiany na poziomie progu czucia bólu. Wydaje się, że ten sposób postępowania może być w przyszłości stosowany na szerszą skalę.
Reakcję na ból można również rozpatrywać w płaszczyźnie poznawczo-wartościującej.
Dążenie do wartości to inaczej poszukiwanie sensu życia. Viktor Frankl, wielki psychiatra wiedeński, twórca logoteorii i logoterapii wymienia 3 możliwości w zakresie realizacji sensu życia, które dokonują się przez:
- przeżywanie wartości (utożsamianych zazwyczaj z urokami świata),
- działanie – zmierzające do osiągnięcia konkretnych wartości (realizacja stawianych sobie celów),
- wewnętrzną postawę akceptacji własnego życia (wraz ze wszystkimi ciężarami: bólem, chorobą, śmiercią itp.) w imię wyższych wartości.
Frankl widzi w tej ostatniej najgłębszy sposób samospełnienia wyrażający się w wewnętrznej wolności: niezależności od wewnętrznych wydarzeń [9].
Dostrzeżenie możliwości pozytywnego wykorzystania bólu – ocenianego powszechnie jako zjawisko negatywne – leży u podstaw akceptacji sytuacji przez cierpiącego człowieka. Akceptacja ta nie ma nic wspólnego z postawą masochistyczną, znajdującą upodobanie w bólu. Cierpienie – ból nie może być celem samym w sobie. Ma sens wówczas, gdy wskazuje na coś poza sobą, na wartości, które poprzez ból są możliwe do osiągnięcia. Frankl bardzo mocno akcentuje tu problem sprostania życiu oraz problem ofiary, która może nadać sens nawet umieraniu.
Współczesna epoka i kultura są szczególnie uwrażliwione na problemy bólu i cierpienia. Spostrzegają je wyłącznie jako zjawiska negatywne, które należy usunąć z życia, całkowicie i za wszelką cenę. Stanowisko takie, zwłaszcza z lekarskiego punktu widzenia, wydaje się słuszne, pod warunkiem zachowania realnej oceny ludzkich możliwości. Nie da się bowiem zupełnie usunąć cierpienia i bólu z życia człowieka: są one jego nieodłącznym elementem.
Przypominają o tym wszystkie wielkie religie, podkreślając rolę cierpienia jako ekspiacji, ofiary lub jako siły przeobrażającej człowieka, pogłębiającej jego psychiczny i duchowy rozwój oraz dojrzałość. Wzbogacające przeżywanie bólu jest łatwiejsze, gdy jest wbudowane w życie religijne, jest ono jednak również możliwe do realizacji w życiu duchowym osób niewierzących.
Problem ten zasługuje na odrębne, szersze omówienie.
Piśmiennictwo
1. International Association for the Study of Pain. Subcommitte on taxonomy of pain terms: a list with definitions and notes on usage. Pain 1979; 6: 249-52.
2. de Walden-Gałuszko K. Wybrane zagadnienia psychoonkologii i psychotanatologii. Wyd. Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 1992.
3. Domżał T. Reakcja na ból. W: Ból – podstawowy objaw w medycynie. Wyd. Lekarskie PZWL, Warszawa 1996.
4. Twycross R. Pain relief in advanced cancer. Churchill Livingstone, London 1994.
5. de Walden-Gałuszko K. U kresu. Opieka psychopaliatywna, czyli jak pomóc choremu, rodzinie i personelowi medycznemu środkami psychologicznymi. Wyd. Medyczne MAKmed, Gdańsk 1996.
6. Portenoy RK, Foley KM. Management of cancer pain. In: Handbook of Psychooncology. Holland JC, Rowland JH (ed.), Oxford University Press, New York 1990.
7. Breitbart W, Passik SD. Psychiatric Approaches to Cancer Pain Management. In: Psychiatric Aspects of Symptom Management in Cancer Patients. Breitbart W, Holland JC (ed.), American Psychiatric Press Inc, Washington 1993.
8. Pain Management. Holzman AD, Turk DC (ed.). Pergamon Press, New York 1986.
9. Frankl VE. Homo patients. Pax, Warszawa 1984. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Monika B Moderator


Dołączył: 14 Lis 2004 Posty: 17307
|
Wysłany: Czw Sie 24, 2006 5:23 pm Temat postu: |
|
|
to jest super !, opracowanie i ujęcie kapitalne, a teraz kilka z tych metod walki z bólem w ujęciu moim własnym na podstwaie reakcji pocjentów i przychodni leczenia bólu
leczenie zimnem - w ośrodach rechabilitacyjnych stosuje się leczenie zimnem w kabinach do kirioterapii ,z dobrym efektem , w duzej mierze pacjenci czują się bardzo dobrze , takie zabiegi łagodzą ból nawet na kilka miesięcy, czyli wystarczy 2-3 razy w roku skorzystać z leczenia zimnem aby uwolnić się od średniego bolu a tym zamym odciążyć organizm od srodków przeciwbólowych , niestety w niektórych przypadkach zimno działa wręcz odwrotnie , dla tych pacjentów można spróbować leczenia suchymi ciepłymi okładami , sa podobno skuteczne i nie uciązliwe
Leczenie lekami uspokajającymi i rożluzniającymi mięsnie -
jest metodą stosowanaą z dobrym skutkiem w wielu Ośrodkach lecznia bólu - pacjenta bada się urządzeniem na prąd , ktory podrażnia jego stopy i według reakcji pokazywanej na komputerze ustala się stopień nasilenia bólu , do tego dochodzi wywiad i rysowanie przez pacjenta bólu, w wyniku osiąga się rozpoznianie bólu w skali od 1 - 10 , i stosownie do tego dobiera leki
jest to najczęsciej standartowy zestaw, sródek przeciwdepresyjny , plus srodki zwiotczające mięsnie , oraz rehablitacja, przynosi to dość dobre efekty,
w przypadku bardzo nasilonego bólu jesli po lekach tych nie następuje poprawa stosuje się do tego srodek przeciwbólowy , w miarę łagodny ,
w przypadku pacjena który nie reaguje na leki w żaden sposób , a ból nie zostanie stłumiony stosuje się srodku narkotyczne , tak ustawione aby nie utrudniały zycia , i najmniej jak to mozliwe uzależniały _________________ Szczęście to jest to, czego prawdopodobnie w życiu nie osiągniemy , ale na szukanie go warto poświęcić życie . ( Marie-Henri Beyle) - Stendhal
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
gusia_92 Master butterfly


Dołączył: 10 Lip 2005 Posty: 1076 Skąd: Skoczów
|
Wysłany: Czw Wrz 07, 2006 5:46 pm Temat postu: |
|
|
wyczytalam dzisiaj artykol w gazetce z apteki
Ciepłem w ból
Brytyjscy naukowcy odkryli, ze w walce z bólem doskonale sprawdzaja sie tak staromodne rozwiazania, jak butelka z goraca woda. Kompres o temperaturze powyzej 40 stopni Celsjusza pobudza znajdujace sie w skorze receptory ciepla, które blokują działanie zwiazkow chemicznych niosace informacje o bolu. okazalo sie ze cieplo moze usmierzac bol nawet przez godzine po aplikacji cieplego okładu. bodzce cieplne hamuja uczucie bolu na poziomie czasteczkowym, dzialajac na tej samej zasadzie, co leki przeciwbolowe
źródło: bezplatny miescieczik aptek "moda na zdrowie" _________________ .:Hoy se que tu ya no me quieres y eso es lo que mas me hiere:. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Anula27 Kadet

Dołączył: 30 Sie 2006 Posty: 42 Skąd: wroclaw
|
Wysłany: Czw Wrz 14, 2006 8:24 pm Temat postu: |
|
|
Pozdrawiam Wszystkich!Jesli chodzi o lagodzenie bolu to rzeczywiscie polecam krioterapie (lecz lepsza jest cieklym azotem a nie dwutlenkiem wegla).W terapii bolu warto tez polecic kriokomore temp. -160 C ,lecz nie moze z niej korzystac kazdy(choroby serca ,nadcisnienie).Mozna korzystac tez z jonoforezy ,czyli na chore miejsce przyklada sie lek i wprowadza do organizmu za pomoca stymulacji pradem.Mozna tez stosowac masaze wirowe lub naswietlanie lampa, bioptron solux.Wada w naszym kraju jest to ,ze dlugo czeka sie na rehabilitacje a prywatnie to troche kosztuje.Ale mozna sobie samemu pomoc np.sa dostepne woreczki zelowe ktore mozna podgrzewac lub schladzac i przykladac na bolace miejsca.I jeszcze domowy sposob, kazdy ma w domu suszarke .wiec mozna chore miejsce ogrzewac okreznymi ruchami suszarka przez 20 min ,ta metoda nazywa sie Fen ,sama probowalam.Uczylam sie o tym w tym roku,studiuje fizjoterapie.No i wazne sa cwiczenia!Sama musze sie wziasc za siebie  _________________ Anula |
|
Powrót do góry |
|
 |
Monika B Moderator


Dołączył: 14 Lis 2004 Posty: 17307
|
Wysłany: Nie Wrz 17, 2006 5:36 pm Temat postu: |
|
|
jak to jest z zabiegami np jonoforeza , czy laser czy ultradzwięki słyszałam różne opinie na ten temat, to znaczy ile czasu nalezy stosować zabiegi ? jaka ilość jest bezpieczna , po ilu zabiegach nalezy zrobic przerwę, ? chodziłam ostatnio na jonoforezę w związku z leczeniem bólu po urazie, fatycznie po paru zabiegach odczuwa się znaczną poprawę, ale wystarczył tydzień przerwy aby ból wrócił na nowo, czy wiecie jaka jest granica tzw bezpieczeństwą, czy tutaj jest jakies ograniczenie, chodziłam 2 razy 10 zapiegów i po tygodniu przerwy następne 10 , teraz mam juz 2 tygodnie przerwy i znowu pojawił się ból i obrzęk, wydaje mi się ze jest to niemozliwe aby pozbyć się bolu po kliku zabiegach, wraca ze zwojoną siłą , czyli to chyba błedne kolo, chodzić stale się nie da, zreszta nie ma az tylu apatatów aby kazdy mógł sobie pozwolic na zabiegi, zawsze sa jakies terminy , a koszty w jednorazowym zabiegu owszem niezbyt wysokie ale juz zabiegi częste to koszt wysoki , ale tez i niemożność dostania się na rehabilitację , nie widze tego w jasnych kolorach, wręcz przeciwnie , _________________ Szczęście to jest to, czego prawdopodobnie w życiu nie osiągniemy , ale na szukanie go warto poświęcić życie . ( Marie-Henri Beyle) - Stendhal

Ostatnio zmieniony przez Monika B dnia Nie Wrz 17, 2006 5:52 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
Robert Moderator


Dołączył: 02 Lut 2006 Posty: 6881 Skąd: Toruń / Warszawa
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Anula27 Kadet

Dołączył: 30 Sie 2006 Posty: 42 Skąd: wroclaw
|
Wysłany: Wto Wrz 19, 2006 10:34 am Temat postu: |
|
|
Hey Monika!Z zabiegami jest tak ,ze kazdy czlowiek reaguje indywidualnie.Ale moim zdaniem miesiac zabiegow to za malo zeby pomoglo.Poza tym wiekszosc pacjentow mysli ,ze przyjda na rehabilitacje ,zmusza sie wtedy do cwiczen bo fizjoterapeuta kaze a potem nic nie beda musieli sami robic.Otoz nie !Rehabilitacja nie oznacza ,ze ktos od razu wyzdrowieje,ma pomoc w walce z bolem i pomoc przywrocic sprawnosc.Ponadto pacjenci czesto nie dostrzegaja i lekcewaza wskazowki jakie daje rehabilitant ,dotyczace cwiczen.Mialam praktyke niedawno i rozmawialam z pacjentami i okazuje sie ze wiekszosc nie wykonuje w domu zadnych cwiczen ktore sie im zleca,przyznaja ze im sie poprostu nie chce.Wielu pacjentow przyznaje ze odczuli poprawe po zabiegach ,niektorzy maja spokoj z bolem na pol roku ,rok,niektorzy dluzej.Jestem dopiero po pierwszym roku wiec jeszcze troche malo umiem ale wiem ze lasera nie mozna naduzywac ,tak jak tez ultradzwiekow.O ilosci zabiegow decyduje lekarz. _________________ Anula |
|
Powrót do góry |
|
 |
Robert Moderator


Dołączył: 02 Lut 2006 Posty: 6881 Skąd: Toruń / Warszawa
|
Wysłany: Sro Paź 25, 2006 6:36 pm Temat postu: |
|
|
Hej,
To jako ciekawostkę zamieszczam. Krótka, ale konkretna. Może ktoś znajdzie więcej.
Cytat: |
Gen odporności na ból
Gen o nazwie GCH1 decyduje o naszej wrażliwości na ból - stwierdzili badacze z Harvard Medical School. Na łamach " Nature Medicine" przekonują, że kodowana przez ten gen substancja wpływa na mocniejsze odczuwania bólu. U niektórych ludzi (ok. jednej czwartej zbadanych przez naukowców) mutacja genu powodowała podwyższoną odporność na nieprzyjemne bodźce. U ok. 3 proc. ludzi występują nakładające się na siebie mutacje, co prowadzi do wyjątkowej odporności na ból. |
Źródło |
|
Powrót do góry |
|
 |
Ania86 Junior

Dołączył: 25 Paź 2006 Posty: 5
|
Wysłany: Pią Paź 27, 2006 11:19 am Temat postu: |
|
|
Witam i pozdrawiam wszystkich bardzo cieplutko
Jeśli chodzi o radzenie sobie z bólem to pewnie jak każdy z Was... na początku nie był on do zniesienia.. był okres w którym strasznie sie załamałam, ponieważ nie potrafiłam nawet utrzymać szklanki...
Było strasznym dla mnie to, że nie potrafiłam robić tego co kochałam...
nie potrafiłam jeździć konno, co jest dla mnie całym życiem. Kiedyś mogłam przesiedzieć w siodle cały dizeń... teraz po pół h płakać mi sie chce.
Ale pogodziłam sie z tym i już jest w porządku. Ważne jest aby nie załamywać sie, a jeśli bliscy będą przy nas, wszsytko będzie łatwiejsze...
Staram sie nie myśleć o chorobie, zajmuje sie czymś... co bardzo przyciąga moją uwagę. Jeśli jestem ze znajomymi, o niczym nie myśle i to jest najwspanialsze... to jak bliscy działają na nas... na nasze zachowanie... ten ból, który odczuwam teraz, nie jest dla mnie bólem. Wiem, że on był, jest i będize, natomiast postanowiłąm że nie będzie mi on więcej przeszkadzał w moim życiu i nie pozwolę aby choroba zaprzepaściła mi plany na przyszłosć...
Życzę Wam wszystkim wytrwałości w złych dniach, bo to nie choroba nami steruje, tylko my chorobą i jeśli będziemy wytrwali, we wszystkim na pewno sobie poradzimy
Pozdrawiam gorąco,
Ania
Ostatnio zmieniony przez Ania86 dnia Pią Paź 27, 2006 11:45 am, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
Margo Stary wyjadacz

Dołączył: 09 Paź 2006 Posty: 135 Skąd: Świdnica
|
Wysłany: Sob Paź 28, 2006 9:25 am Temat postu: |
|
|
Lidko,ja przy moich bólach stawowych poprostu starałam się jak najmniej ruszać,większość czasu leżałam,mam nadzieję że ty możesz sobie na to pozwolic,tzn;mam nadzieje że ma kto za ciebie ugotowac,posprzatać.Nie nadwyrężaj się,ja trzymam kciuki żeby ból niebył bardzo dotkliwy i żeby minal jak najszybciej
Ania tak jak mówisz,moim zdaniem również większość zależy od nas,ale jak bardzo boli to ciężko nie myśleć,piszesz że niemogłaś utrzymac kubka a ja,aż wstyd się przyznać,w najgorszych momentach tato musiał mnie nawet do ubikacji nosić :oops:lekarz przyjezdzal do mnie bo niemogłam poruszyc żadnym stawem.............ciężko to wspominac........ bo już trochę czasu minęło.....ale"zająć "chorobe to jest rowniez bardzo dobre rozwiązanie!! _________________ "Często pragnienie tego,czego nie masz,nie pozwala Ci się cieszyć tym,co masz"John Brown |
|
Powrót do góry |
|
 |
aniusia Master butterfly


Dołączył: 23 Wrz 2006 Posty: 774 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Paź 29, 2006 7:43 pm Temat postu: |
|
|
Ania zdecydowanie ma rację, ale z bólem to jest tak, że kazdy ma inny próg odczuwania bólu i każdy wie najlepiej co mu pomaga,. Czasem rady innych, poniekąd zawsze cenne, nie przynoszą u kogoś drugiego oczekiwanego efektu. Ze swojego doświadczenia wiem, że na bóle stawowe pomagają mi leki z paracetamolem(choć też nie zawsze), natomiast kiedy złapie mnie atak migreny to wtedy żadne leki powszechnie stosowane nie są w stanie pomóc, jedynie specjalnie robione lub typowe na migreny. Staram się radzić sobie z tymi różnymi bólami, ale często się po prostu nie da bo ból jest tak silny, że ciężko go znieść  _________________
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
kinga Moderator


Dołączył: 14 Mar 2005 Posty: 14280
|
Wysłany: Nie Paź 29, 2006 10:01 pm Temat postu: |
|
|
no i przede wszystkim trzeba pamiętać, że jak ból jest przewlekły, to TRZEBA regularnie przyjmować leki przeciwbólowe, bo w innym wypadku można brać i brać pełno tabletek i nie przejdzie (z własnego kilkakrotnego doświdczenia) _________________ Odkąd przestałam przejmować się rzeczami, na które nie mam wpływu, mam wpływ na więcej rzeczy.
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
Margo Stary wyjadacz

Dołączył: 09 Paź 2006 Posty: 135 Skąd: Świdnica
|
Wysłany: Pon Paź 30, 2006 9:19 am Temat postu: |
|
|
W sumie macie macie racje dziwewczyny,że u każdego próg bólu jest inny,tylko że tak normalnie to np;zęby zawsze leczyłam bez znieczulenia.A taki bezruch,bynajmniej u mnie,powodował mniejsze trcie tych obolałych kości przez co ból odczuwany był mniej.I starałam sie brać malo tabletek przeciwbólowych bo one też tak nie znikają z organizmu bez uszczerbku.A przy tych bólach to tak jak mówi Kinga mozna brac i brac a są one i takk odczuwale!!  _________________ "Często pragnienie tego,czego nie masz,nie pozwala Ci się cieszyć tym,co masz"John Brown |
|
Powrót do góry |
|
 |
Monika B Moderator


Dołączył: 14 Lis 2004 Posty: 17307
|
Wysłany: Pon Paź 30, 2006 12:49 pm Temat postu: |
|
|
przy silnym przewlekłym bolu takim który utrudnia zycie, najlepiej poprosić o skierowanie do poradni lecznia bólu, sporo takich istnieje, tam na podstawie testów i pomiarów bolu lekarz anestezjolog , psycholog i reumatolg, dobierają leki indywidualnie dla pacjenta i okreslonego typu bolu,
pisalam juz kiedys na ten temat, u nas lekarze na odziale starają się kontaktować pacjenta z przychodnią, i ustalic indywidualne leczenie jeśli typowe leki nie dają zadnych reuzltatow, _________________ Szczęście to jest to, czego prawdopodobnie w życiu nie osiągniemy , ale na szukanie go warto poświęcić życie . ( Marie-Henri Beyle) - Stendhal
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by PhPBB © 2001, 2002 phpBB Group
|