Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ewela.t Master butterfly


Dołączył: 03 Lip 2012 Posty: 7089
|
Wysłany: Czw Paź 02, 2014 2:05 pm Temat postu: |
|
|
Wiecie, ze mam hopla na punkcie oich "burdeli" prawda?
Nikogo wiec nie zdziwy fakt tarmoszenia ich, gadania do nich (na glos..choc sama w domu a one nie kumaja zbytnio "ludzkiego")..itp.
Wlasnie podnosilam moje cztery litery, gdyz czas na moping.. Jakos dzis przeciagam me obowiazki ile wlezie...
Burdelki reaguja na kazdy ruch mamusi wiec przybyly w trzy sekundy, zaczely merdac ogonami, przeciagac sie, ziewac i stroic rozne cudowne miny wpatrujac sie we mnie.
Odstawilam kubek, ktory wlasnie mial wedrowac do zlewu i zajelam sie moimi "skarbami"..
Wytarmosilam za uszkami, wyglaskalam, wydrapalam, oczywiscie w akompaniamencie mojego, idiotycznego monologu ...i podczas tej ostatniej czynnosci (sprecyzuje- drapanie grzbietu), Jono kladac przednia czesc swojego ciala na podlodze, jednoczesnie unoszac ta tylnia, wystawil zadek do drapania..
Mamusia drapie i gada..: " moja kochany sie nastawil ?"..
Blue poczul sie pominiety wiec wystawi i swoje pupsko.
Nie wiem czy zasugerowala mnie plec moich psow czy co ale powiedzialam:.. " O i mam teraz moje dwa kochane Dupki do drapania..
- dobrze, ze nie kumaja co ta matula gada..  _________________ Gubie sie po kawalku kazdego zwyklego dnia..  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Cygnus Junior

Dołączył: 07 Maj 2014 Posty: 18
|
Wysłany: Czw Paź 09, 2014 1:48 pm Temat postu: |
|
|
Dzisiaj miał być drugi dzień wesela. Historia prawdziwa.
Pojechałem do swojej znajomej jako osoba towarzysząca dla mojej koleżanki na ślub i wesele.
Zaczęło się o godzinie 9.00 rano. Wszyscy goście pani młodej już stoją przy jej domu. Czekają na przyjazd pana młodego i starosty. Bo jak nakazuje tradycja śląska (nie wiem czy wszędzie), pan młody musi wykupić panią młodą za pomocą starostów, którzy są licytatorami w tej zabawnie przedstawionej aukcji.
[…]
Pani młoda sprzedana za buta, garść miedziaków, platynową kolię, 10 par kluczyków samochodowych i wino marki wino. Błogosławieństwo rodziców bla bla bla.. (tak mi sie już w głowie kotłuje o rosole). Jedziemy do kościoła. Ślub, ksiądz: "Czy Ty[..]? - tak " razy dwa. Ciągle myślę o rosole i roladzie na obiad już mi burczy w brzuchu. Wychodzi piękna para młoda szczęśliwa sypią miedziakami i ryżem WOOOOOOOOW. Standard.
Przyjechaliśmy na sale. Uroczyste przywitanie. Szampan trzaskanie kieliszków. Pan młody sprząta. Tylko powiększa dziurę w brzuchu a na rosół czekamy. Orkiestra na przywitanie jeszcze sto lat. Życzenia i prezenty. I w końcu siadamy do stołu uffff.....
Obrałem strategiczne miejsce z koleżanką, ale wszyscy jeszcze nie siedzą. Talerze na stołach.
I TERAZ NAJWAŻNIEJSZE.
Pan młody bierze mikrofon i prosi grzecznie w pełnej powadze, aby wszyscy zajęli miejsca. Dziadkowie, babcie, ciocie, wujaszki, koledzy, koleżanki, ksiądz proboszcz, orkiestra, kelnerki, kucharze i pozostali goście z rodziny Pana młodego i Pani młodej zasiedli przy stołach (około 120 osób). Gdy krzątanina się skończyła padły słowa młodego do mikrofonu:
"Dziekuję wszystkim za przybycie życzenia i prezenty. Mam dla Was małą niespodziankę schowaną pod każdym talerzem. Proszę o sprawdzenie kopert pod talerzami."
Głęboka cisza. I wszyscy podnoszą talerze. Ja też. Wyciągam koperty, a tam dziewczyna naga siedząca na nagim młodzieńcu. 3 zdjęcia. Rózni goscie mieli inne pozy. Pan młody konczy:
"Dowiedziałem się miesiąc temu, że moja XXXXXX mnie zdradza z tym panem na zdjeciu. Postanowilem w dowód zawodu milosnego to sfotografować i pokazać Wam wszystkim. Nie chciałem odwoływać przyjecia bo i tak jest zaplacone. Inaczej byscie mi nie uwierzyli i byłbym najgorszy gdybym nagle zerwał zwiazek tuz przed weselem. Ksiadz proboszcz mam nadzieje, unieważni małżenstwo, skoro jest jeszcze nie skonsumowane. Dziekuje wszystkim. Wy zostancie i bawcie się. Zdjęcia zachowajcie na pamiątkę."
Wszytkim kopara opadła! Pani młoda się popłakała i jak to baba musiała strzelić młodego w twarz. Takich wyuzdanych zdjęć to bym sie nie spodziewal. Drugim szokiem było to, że PANEM ZDRAJCĄ był kuzyn pana młodego. Rosół zjadłem. Flaszkę dostałem. o 22.00 "impreza" sie zakonczyla. Dzisiaj mial byc drugi dzien wesela, ale nie ma. _________________ kambo |
|
Powrót do góry |
|
 |
ewela.t Master butterfly


Dołączył: 03 Lip 2012 Posty: 7089
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Liluu Master butterfly


Dołączył: 12 Sty 2014 Posty: 2463 Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Sro Paź 29, 2014 10:35 am Temat postu: |
|
|
Ewela straszne jest to coś a feee |
|
Powrót do góry |
|
 |
kinga Moderator


Dołączył: 14 Mar 2005 Posty: 14280
|
Wysłany: Sro Paź 29, 2014 10:55 am Temat postu: |
|
|
hahahaha
widziałam to już kiedyś
ale i tak wolę tradycyjnie oddzielać, mniej mycia potem  _________________ Odkąd przestałam przejmować się rzeczami, na które nie mam wpływu, mam wpływ na więcej rzeczy.
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
abisynka Master butterfly

Dołączył: 28 Lip 2008 Posty: 2666
|
Wysłany: Nie Sty 04, 2015 3:35 am Temat postu: |
|
|
nie wiedziałam gdzie
zaglądam na pogodę przed snem, późna pora to może oczęta mnie mylą?
 _________________ "wiedzieć to znać swoje przeznaczenie" |
|
Powrót do góry |
|
 |
meguchna Master butterfly


Dołączył: 25 Maj 2013 Posty: 4371
|
Wysłany: Nie Sty 04, 2015 11:02 am Temat postu: |
|
|
Hhahaha ktoś jeszcze nie doszedł do siebie po sylwestrze? _________________ Każdy z nas ma dwie rzeczy do wyboru:
jesteśmy albo pełni miłości...albo pełni lęku.
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
Łukasz F. Master butterfly


Dołączył: 17 Gru 2007 Posty: 3438 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Nie Sty 04, 2015 11:34 am Temat postu: |
|
|
Faktycznie ktoś się nieźle "ciachnął".
Jeśli:
04:00-07:00 - 4 st.
07:00-10:00 - 4 st.
10:00-13:00 - 4 st.
13:00-16:00 - 4 st.
16:00-19:00 - 4 st.
19:00-22:00 - 4 st.
To wynik powinien wynieść 4 x 6 = 24 st.
O pozostałych godzinach już nie wspominam  _________________ Jestem spokojnym, skromnym i dobrym człowiekiem.
Po prostu nie każdy zasługuje na to, by mnie takiego oglądać. |
|
Powrót do góry |
|
 |
abisynka Master butterfly

Dołączył: 28 Lip 2008 Posty: 2666
|
Wysłany: Nie Sty 04, 2015 7:02 pm Temat postu: |
|
|
też sie zastanawiałam czy ktos porządnie nie zabalował albo czy to czasem nie 1 kwietnia  _________________ "wiedzieć to znać swoje przeznaczenie" |
|
Powrót do góry |
|
 |
ewela.t Master butterfly


Dołączył: 03 Lip 2012 Posty: 7089
|
Wysłany: Czw Sty 22, 2015 8:26 pm Temat postu: |
|
|
Teraz juz wiem dlaczego moj opadl
"Gdy biszkopt się upiecze, po wyjęciu z piekarnika należy go rzucić w formie na podłogę z wysokości 50 cm, wówczas ciasto nie opadnie." (znalezione w sieci) _________________ Gubie sie po kawalku kazdego zwyklego dnia..  |
|
Powrót do góry |
|
 |
meguchna Master butterfly


Dołączył: 25 Maj 2013 Posty: 4371
|
Wysłany: Czw Sty 22, 2015 9:06 pm Temat postu: |
|
|
Powiem szczerze nie sprawdzałam chociaż też słyszałam  _________________ Każdy z nas ma dwie rzeczy do wyboru:
jesteśmy albo pełni miłości...albo pełni lęku.
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
kinga Moderator


Dołączył: 14 Mar 2005 Posty: 14280
|
Wysłany: Czw Sty 22, 2015 9:11 pm Temat postu: |
|
|
meguchna napisał: |
Powiem szczerze nie sprawdzałam chociaż też słyszałam  |
też słyszałam, nie praktykowałam
mi nigdy nie opada  _________________ Odkąd przestałam przejmować się rzeczami, na które nie mam wpływu, mam wpływ na więcej rzeczy.
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
meguchna Master butterfly


Dołączył: 25 Maj 2013 Posty: 4371
|
Wysłany: Czw Sty 22, 2015 9:13 pm Temat postu: |
|
|
Mi nie opadał przez wiele lat a ostatnio coś mi się nie podoba chyba czas kuchenkę wymienić  _________________ Każdy z nas ma dwie rzeczy do wyboru:
jesteśmy albo pełni miłości...albo pełni lęku.
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
ewela.t Master butterfly


Dołączył: 03 Lip 2012 Posty: 7089
|
Wysłany: Czw Sty 22, 2015 9:16 pm Temat postu: |
|
|
Kinga-Ty chwalipieto!
Meguchna ja mam nadzieje, ze to przez piekarnik.
Rzucanie blacha to cos jak kasztany w kieszeni.  _________________ Gubie sie po kawalku kazdego zwyklego dnia..  |
|
Powrót do góry |
|
 |
meguchna Master butterfly


Dołączył: 25 Maj 2013 Posty: 4371
|
Wysłany: Czw Sty 22, 2015 9:17 pm Temat postu: |
|
|
Tak myślę,że to wina piekarnika...
Ewela podoba mi się Twój avartarek  _________________ Każdy z nas ma dwie rzeczy do wyboru:
jesteśmy albo pełni miłości...albo pełni lęku.
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
|