Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Możesz je wyłączyć w ustawieniach przeglądarki. Dalsze korzystanie z witryny bez zmiany ustawień oznacza wyrażenie zgody na korzystanie z plików cookies.

rozumiem i zgadzam się
Forum WWW.TOCZEN.PL Strona Główna WWW.TOCZEN.PL
"systemic lupus erythematosus"
 
 Lupus ChatLupus chat  FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ciekawe historie :]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum WWW.TOCZEN.PL Strona Główna -> Humor W Każdej Postaci
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert
Moderator
Moderator


Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 6881
Skąd: Toruń / Warszawa

PostWysłany: Sob Mar 24, 2007 9:56 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

O, temat wątku najbardziej pasuje, choć sprawa jak najbardziej autentyczna. Polecam lekturę!

Wstydliwa historia ustępu

i fragment z powyższego:
Cytat:
Stanisław Szelc, satyryk z kabaretu Elita - Toaleta to wyśmienite miejsce do rozmyślania. Człowiek jest sam, czuje się bezpieczny, nikt go nie zaczepia i nie nęka. To wyśmienita atmosfera. Przyznaję, że niejeden skecz przyszedł mi go głowy właśnie w wygódce. Odprężeniu umysłowemu towarzyszy też bezczynność. W końcu ciało załatwia pewną rzecz za nas, a my możemy zająć się myśleniem. Nasi politycy powinni częściej przebywać w toaletach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
kinga
Moderator
Moderator


Dołączył: 14 Mar 2005
Posty: 14280

PostWysłany: Wto Wrz 01, 2009 10:30 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Masz czas? Poczytaj.... Dorastaliście w latach siedemdziesiątych,

osiemdziesiątych...???

Jak, do cholery, udało się wam przeżyć???!!!



Samochody nie miały

pasów bezpieczeństwa,

ani zagłówków,

no i żadnych airbagów!!!

Na tylnym siedzeniu było wesoło,

a nie niebezpiecznie

Łóżeczka i zabawki były kolorowe

i z pewnością polakierowane

lakierami ołowiowymi

lub innym śmiertelnie groźnym gównem,

Butelki od lekarstw i środków czyszczących

nie były zabezpieczone.

Można było jeździć na rowerze bez kasku.

A ci, którzy mieszkali

w pobliżu szosy na wzgórzu

ustanawiali na rowerach rekordy prędkości,

stwierdzając w połowie drogi,

że rower z hamulcem

był dla starych chyba za drogi...

.... Ale po nabraniu pewnej wprawy

i kilku wypadkach...

panowaliśmy i nad tym (przeważnie)!

Zimą to była frajda sanki łyżwy przykręcane do buta a i bez tego się też obyło wiedzieliśmy od czego są nogi i śliskie podeszwy i nikt nie zapomniał o tyłkach

Szkoła trwała do południa,

a obiad jadło się w domu.

Niektórzy nie byli dobrzy w budzie

i czasami musieli powtarzać rok.

Nikogo nie wysyłano do psychologa.

Nikt nie był hiper aktywny

ani dyslektykiem.

Po prostu powtarzał rok

i to była jego szansa.

Wodę piło się z węża ogrodowego

lub innych źródeł,

a nie ze sterylnych butelek PET

Wcinaliśmy słodycze i pączki,

piliśmy oranżadę z prawdziwym cukrem

i nie mieliśmy problemów z nadwagą,

bo ciągle byliśmy na dworze i byliśmy aktywni

Piliśmy całą paczką oranżadę z jednej butli

i nikt z tego powodu nie umarł.


Nie mieliśmy Playstations,

Nintendo 64,

X-Boxes,

gier wideo,

99 kanałów w TV,

DVD i wideo,

Dolby Surround,

komórek,

komputerów ani chatroom’ów w Internecie...

... lecz przyjaciół !

Mogliśmy wpadać do kolegów

pieszo lub na rowerze,

zapukać i zabrać ich na podwórko

lub bawić się u nich,

nie zastanawiając się, czy to wypada.

Można się było bawić do upojenia,

pod warunkiem powrotu do domu przed nocą.

Nie było komórek...

I nikt nie wiedział gdzie jesteśmy i co robimy!!!

Nieprawdopodobne!!!

Tam na zewnątrz, w tym okrutnym świecie!!!

Całkiem bez opieki!

Jak to było możliwe?

Graliśmy w dwa ognie ,w klipę ,w piłę na jedną bramę,

a jeśli kogoś nie wybrano do drużyny,

to się wypłakał i już.

Nie był to koniec świata ani trauma.

Mieliśmy poobcierane kolana i łokcie,

złamane kości, czasem wybite zęby,

ale nigdy, NIGDY,

nie podawano nikogo z tego powodu do sądu!

NIKT nie był winien, tylko MY SAMI!

Nie baliśmy się

deszczu, śniegu ani mrozu.

Nikt nie miał alergii

na kurz, trawę ani na krowie mleko.

Mieliśmy wolność i wolny czas,

klęski, sukcesy i zadania.

I uczyliśmy się dawać sobie radę!



Pytanie za 100 punktów brzmi:

Jak udało się nam przeżyć???

A przede wszystkim:

Jak mogliśmy rozwijać naszą osobowość???

Też jesteś z tej generacji?

Jeśli tak, wyślij tego maila

do twoich rówieśników.

(Ale nie musisz, nic się nie stanie jak go olejesz ☺)

Niech sobie przypomną, jak było.

A inni niech zobaczą jak było…



Pewnie,

można powiedzieć,

że żyliśmy w nudzie, ale...…ku***,

przecież byliśmy szczęśliwi !!!



Czyż nie ? A co najważniejsze na ludzi wyszliśmy !!!!

sama prawda Smile i wspominam to jako najlepszy okres w życiu Smile
_________________
Odkąd przestałam przejmować się rzeczami, na które nie mam wpływu, mam wpływ na więcej rzeczy.

Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Margaret74
Moderator
Moderator


Dołączył: 02 Paź 2008
Posty: 5531
Skąd: Puszcza Notecka

PostWysłany: Wto Wrz 01, 2009 10:52 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dokładnie-wyszliśmy na ludzi,bylismy szczęśliwi bez calej tej gigantycznej presji. Czasy kóre nastały,uczyniły z niektórych ,z nas "ofiary". Nie lubie okresleń typu "pokolenie przejściowe" Rolling Eyes
Ja czekam na reakcje odśrodkową-przyroda lubi równowagę Wink
_________________
"Pieniądze szczęścia nie dają. Dopiero zakupy."Marlin Monroe

Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
kinga
Moderator
Moderator


Dołączył: 14 Mar 2005
Posty: 14280

PostWysłany: Pią Lis 27, 2009 9:58 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nagły huragan zatopił statek wycieczkowy. Jeden z pasażerów obudził się na plaży sam, bez jedzenia, picia i narzędzi. Dookoła mnóstwo owoców tropikalnych. Jako ze był to prawdziwy mężczyzna, przywykły do pięciogwiazdkowych hoteli, nie wiedział co robić. Przez następnych kilka miesięcy jadł wiec banany i popijał mlekiem kokosowym, rozmyślając nad urokami życia, jakie prowadził do tej pory. Często chodził na plażę i godzinami wypatrywał w bezkresie oceanu jakiegoś statku. Pewnego dnia zobaczył zwykłą lodź wiosłową, a w niej najpiękniejszą kobietę, jaką zdarzyło mu się spotkać w całym jego życiu.

Facet: Skąd się tu wzięłaś?
Dziewczyna: Z drugiej strony wyspy. Znalazłam się tam, gdy zatonął mój statek.
F: Wspaniale! Nie wiedziałem, ze ktoś jeszcze przeżył. Ilu was tam jest?
Miałaś szczęście, że zmyło cię z łodzią!
D: Nie ma nikogo poza mną. I nie zmyło mnie z łodzią.
F: (stropiony): To skąd masz lodź?
D: Z materiałów, które są na wyspie.
F: To niemożliwe! Jak ci się to udało? Nie masz przecież narzędzi!
D: To było łatwe. Z mojej strony wyspy jest nietypowa skala. Odkryłam, że można wytapiać z niej żelazo. Z żelaza robię narzędzia, których używam do robienia innych rzeczy. Ale dość tego. Gdzie mieszkasz?
F (zawstydzony): Ciągle na plaży.
D: To płyńmy do mnie.


Po kilku minutach wiosłowania dziewczyna przycumowała łódkę, facet zaś rozejrzał się wokół i mało nie wpadł do wody. Przed nim biegła kamienna droga prowadząca do eleganckiego domku malowanego na bialo-niebiesko.
Gdy szli, dziewczyna, krygując się lekko, powiedziała:
"To może nie jest wielkie, ale nazywam to domem".
Facet, ciężko oszołomiony, nic nie odpowiedział.
D: Usiądź. Drinka? - Powiedziała, podając mu cos do picia
F: Mam dosyć mleka kokosowego.
D: To nie mleko kokosowe. Co powiesz na PinaColade?
Facet bez wahania wziął drinka i łyknął; na jego twarzy pojawił się wyraz zadowolenia. Usiadł na kanapie, powiedział dziewczynie swoja historie, wysłuchał jej. Po jakimś czasie dziewczyna poszła się przebrać w cos wygodniejszego; odchodząc zapytała, czy nie chciałby wziąć prysznica i się ogolić. Powiedziała tez, ze na górze, w łazience, jest brzytwa. Facet, nic nie mówiąc i nie dając po sobie poznać jak bardzo jest zaskoczony, posłusznie poszedł na górę, umył się i ogolił. Kiedy zszedł na dół zobaczył dziewczynę ubrana w strategicznie rozmieszczone liście i cudownie pachnącą.
D: Czy, będąc tu tak długo - mówiła, zbliżając się do niego ? nie czułeś się samotny? Jestem pewna, że chciałbyś teraz zrobić coś, na co czekałeś od bardzo dawna, od miesięcy. No wiesz... długą chwilę patrzyła mu głęboko w oczy. Facet przez dłuższą chwilę nie wierzył swym uszom, po czym zapytał:
F: No nie pierdol, że mogę tu sprawdzić swojego maila ?!

Laughing
_________________
Odkąd przestałam przejmować się rzeczami, na które nie mam wpływu, mam wpływ na więcej rzeczy.

Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
JOLKA
Stary wyjadacz
Stary wyjadacz


Dołączył: 16 Maj 2009
Posty: 172
Skąd: BYDGOSZCZ

PostWysłany: Czw Maj 20, 2010 7:56 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pamiętnik słomianego wdowca.

Zostałem sam. Żona wyjechała na tydzień. Całkiem przyjemna odmiana. Myślę, że razem z psem miło spędzimy te dni.

Poniedziałek

DOKŁADNIE zaplanowałem rozkład zajęć. Wiem, o której będę wstawał, ile czasu poświęcę na poranną toaletę i śniadanie. Policzyłem, ile zajmie mi zmywanie, sprzątanie, wyprowadzanie psa, zakupy i gotowanie.
Jestem miło zaskoczony, że mimo wszystko zostaje mi mnóstwo wolnego czasu. Nie wiem, dlaczego prowadzenie domu jest dla kobiet takim problemem, skoro można tak szybko się z tym uporać. Wystarczy odpowiednio zorganizować sobie pracę.
Na kolację zafundowałem sobie i psu po steku. Żeby stworzyć miły nastrój, ładnie nakryłem do stołu. Ustawiłem wazon z różami i zapaliłem świecę.
Pies na przystawkę dostał pasztet z kaczki, potem główne danie udekorowane warzywami, a na deser ciasteczka. Ja popijam wino i palę dobre cygaro.
Dawno nie czułem się tak dobrze.

Wtorek

MUSZĘ jeszcze raz przemyśleć rozkład dnia. Zdaje się, że wymaga kilku drobnych poprawek.
Wyjaśniłem psu, że nie codziennie jest święto, dlatego nie może się spodziewać, że zawsze będzie jadł przystawki i inne dania z trzech różnych misek, które ja muszę myć.
Przy śniadaniu zauważyłem, że picie soku ze świeżych pomarańczy ma jedną zasadniczą wadę. Za każdym razem trzeba potem myć wyciskarkę. Jak rozwiązać ten problem? Trzeba przygotować sok na dwa dni - wtedy wyciskarkę myje się dwa razy rzadziej.
Odkrycie dnia: parówki można odgrzewać w zupie. W ten sposób ma się jeden garnek mniej do zmywania.
Na pewno nie będę codziennie biegał z odkurzaczem tak jak chciała żona. Raz na dwa dni to aż nadto. Muszę tylko pamiętać, żeby zdejmować buty, a psu wycierać łapy. Poza tym czuję się świetnie.

Środa

MAM wrażenie, że prowadzenie domu zajmuje jednak więcej czasu, niż przypuszczałem. Będę musiał zrewidować swoją strategię.
I tak: przyniosłem z baru kilka gotowych dań - w ten sposób nie stracę w kuchni aż tyle czasu. Przygotowanie posiłku nigdy nie powinno trwać dłużej niż jedzenie.
Kolejny problem to słanie łóżka. Najpierw trzeba się z niego wygrzebać, potem wywietrzyć sypialnię, a na końcu jeszcze równo ułożyć pościel - zawracanie głowy. Nie uważam, żeby codzienne słanie łóżka było konieczne, zwłaszcza, że i tak wieczorem człowiek musi się do niego położyć. W sumie wydaje się, że jest to czynność zupełnie pozbawiona sensu.
Zrezygnowałem też z przygotowywania osobnych posiłków dla psa i kupiłem gotowe jedzenie w puszkach. Pies trochę się krzywił, ale cóż... Skoro ja mogę się obyć bez domowych obiadków, on też nie powinien grymasić.

Czwartek

KONIEC z wyciskaniem soku z pomarańczy! To nie do wiary, że z tym niewinnie wyglądającym owocem jest aż tyle zachodu. Kupię sobie gotowy sok w butelkach.
Odkrycie dnia: udało mi się przespać noc i wysunąć się z łóżka prawie nie naruszając pościeli. Rano musiałem tylko wygładzić narzutę. Oczywiście jest to kwestia wprawy i w czasie snu nie można się za często przewracać z boku na bok. Trochę bolą mnie plecy, ale gorący prysznic powinien pomóc.
Zrezygnowałem z codziennego golenia, bo to zwykła strata czasu. Zyskałem przez to cenne minuty, których moja żona nigdy nie traci, bo nie ma zarostu.
Kolejne odkrycie: nie ma sensu za każdym razem jeść z czystego talerza. Ciągłe zmywanie zaczyna mi działać na nerwy.
Pies też może jeść z jednej miski... w końcu to tylko zwierzę.
UWAGA: doszedłem do wniosku, że odkurzać trzeba najwyżej raz w tygodniu. Parówki na obiad i na kolację.

Piątek

KONIEC z sokiem pomarańczowym! Za dużo dźwigania.
Odkryłem następującą rzecz: rano parówki smakują całkiem nieźle, po południu gorzej, a wieczorem w ogóle. Poza tym, jeśli żywić się nimi dłużej niż przez dwa dni z rzędu, mogą wywoływać lekkie mdłości.
Pies dostał suchą karmę. Jest równie pożywna, a miska nie jest popaćkana.
Z kolei ja zacząłem jeść zupę prosto z garnka. Smakuje tak samo, a nie trzeba brudzić talerza ani chochli. Teraz już nie czuję się tak, jakbym był automatyczną zmywarką do naczyń.
Przestałem wycierać podłogę w kuchni. Ta czynność irytowała mnie tak samo jak słanie łóżka.
UWAGA: Żegnajcie puszki!!! Nie będę brudził sobie otwieracza.

Sobota

Po co wieczorem zdejmować ubranie, skoro rano znów trzeba je włożyć? Zamiast marnować czas, lepiej trochę dłużej poleżeć. Przy okazji można zrezygnować z kołdry i odpadnie kłopot z jej porannym układaniem.
Pies nakruszył na podłogę. Zbeształem go. Powiedziałem, że nie jestem jego służącym.
Dziwne - nagle zdałem sobie sprawę, że moja żona też tak czasem do mnie mówi.
Powinienem dziś się ogolić, ale jakoś nie mam ochoty. Nerwy mam napięte jak postronki.
Na śniadanie zjem tylko to, co nie wymaga rozpakowywania, otwierania, krojenia, smarowania, gotowania ani mieszania. Wszystkie te czynności doprowadzają mnie do rozpaczy.
Plan na dziś: obiad zjem prosto z torebki, nachylony nad zlewem. Żadnych talerzy, sztućców, obrusów i innych głupot.
Trochę bolą mnie dziąsła. Pewnie jem za mało owoców, ale nie chce mi się ich taszczyć ze sklepu. Może to początek szkorbutu?
Po południu zadzwoniła żona i spytała, czy umyłem okna i zrobiłem pranie. Wybuchnąłem histerycznym śmiechem. Powiedziałem jej, że nie mam czasu na takie rzeczy.
Jest pewien problem z wanną. Odpływ zatkał się makaronem. Ale niespecjalnie się martwię. I tak przestałem się kąpać.
UWAGA: jem teraz razem z psem, prosto z lodówki. Musimy się spieszyć, żeby zbyt długo nie trzymać jej otwartej.

Niedziela

OGLĄDALIŚMY z psem telewizję z łóżka. Na ekranie różni ludzie zajadali przeróżne smakołyki, a my tylko z zazdrością przełykaliśmy ślinkę. Obaj jesteśmy osłabieni i drażliwi. Rano zjedliśmy coś z psiej miski, ale żadnemu z nas to nie smakowało.
Naprawdę powinienem się umyć, ogolić, uczesać, zrobić psu jeść, wyjść z nim na spacer, pozmywać, posprzątać, pójść po zakupy, ale po prostu nie mogę wykrzesać z siebie dość sił.
Mam problemy z utrzymaniem równowagi, zaczyna szwankować wzrok.
Pies zupełnie przestał merdać ogonem.
Pchani resztką instynktu samozachowawczego, wyczołgujemy się z łóżka i idziemy do restauracji, gdzie przez ponad godzinę jemy różne pyszności. Korzystamy z wielu talerzy, bo przecież nie musimy ich myć.
Później lądujemy w hotelu. Pokój jest wysprzątany, czysty i przytulny. Wreszcie znalazłem sposób na zmorę tych okropnych domowych obowiązków.

Ciekawe, czy kiedykolwiek przyszło to do głowy mojej żonie
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
kinga
Moderator
Moderator


Dołączył: 14 Mar 2005
Posty: 14280

PostWysłany: Wto Lip 01, 2014 10:14 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

opowiadania lekarzy Very Happy

http://joemonster.org/art/28332/Opowiadania_lekarzy_o_glupich_pacjentach
_________________
Odkąd przestałam przejmować się rzeczami, na które nie mam wpływu, mam wpływ na więcej rzeczy.

Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
denim85
Master butterfly
Master butterfly


Dołączył: 24 Wrz 2012
Posty: 487

PostWysłany: Wto Lip 01, 2014 5:30 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jak to czytałam to normalnie Shocked nie wiem czy się śmiąc czy płakać, zamurowało mnie
_________________
My kobiety jesteśmy aniołami, a gdy się nam podetnie skrzydła, lecimy dalej na miotle!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
kinga
Moderator
Moderator


Dołączył: 14 Mar 2005
Posty: 14280

PostWysłany: Wto Lip 01, 2014 6:01 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

cukrzyca jest the best Fuck you
_________________
Odkąd przestałam przejmować się rzeczami, na które nie mam wpływu, mam wpływ na więcej rzeczy.

Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
renia79
Master butterfly
Master butterfly


Dołączył: 27 Sie 2012
Posty: 2519
Skąd: wszechświat

PostWysłany: Wto Lip 01, 2014 9:02 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

cukrzyca i to z kotem i inhalatorem Laughing Laughing Laughing , teraz się nie dziwię czemu mojemu DP inhalacje przy kocie nic nie dawały, Wink psikał kota Rolling Eyes Laughing Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
meguchna
Master butterfly
Master butterfly


Dołączył: 25 Maj 2013
Posty: 4371

PostWysłany: Wto Lip 01, 2014 9:09 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Rechot
_________________
Każdy z nas ma dwie rzeczy do wyboru:
jesteśmy albo pełni miłości...albo pełni lęku.

Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Monika B
Moderator
Moderator


Dołączył: 14 Lis 2004
Posty: 17307

PostWysłany: Wto Lip 01, 2014 9:17 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

inhalator dla kota rządzi jednak Rechot
chyba latego mam stale duszności- inhaluję mojego kota , nie wiedziałam ze to musze użyć dla siebie Rechot
_________________
Szczęście to jest to, czego prawdopodobnie w życiu nie osiągniemy , ale na szukanie go warto poświęcić życie . ( Marie-Henri Beyle) - Stendhal
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
kinga
Moderator
Moderator


Dołączył: 14 Mar 2005
Posty: 14280

PostWysłany: Wto Lip 01, 2014 9:45 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

z używaniem inhalatora przez ludzi było też w jednym odcinku dr House Razz
https://www.youtube.com/watch?v=zG2DVoRP86g
_________________
Odkąd przestałam przejmować się rzeczami, na które nie mam wpływu, mam wpływ na więcej rzeczy.

Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Monika B
Moderator
Moderator


Dołączył: 14 Lis 2004
Posty: 17307

PostWysłany: Wto Lip 01, 2014 10:17 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

pamiętam ten odcinek
teraz juz wiem dlaczego co niektorych pacjentów lekarka prosiła o pokazanie jak używają inhalatora

znane - czopki w oslonce - jedni polykali bez zdjęcia oslonki , inni wraz z osłonką używali i dziwili się dlaczego to nie działa i tak im przeszkadza non stop Rechot
_________________
Szczęście to jest to, czego prawdopodobnie w życiu nie osiągniemy , ale na szukanie go warto poświęcić życie . ( Marie-Henri Beyle) - Stendhal
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
kinga
Moderator
Moderator


Dołączył: 14 Mar 2005
Posty: 14280

PostWysłany: Wto Lip 01, 2014 10:44 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ach pacjenci Laughing Laughing Laughing
przynajmniej jest wesoło Mr. Green
_________________
Odkąd przestałam przejmować się rzeczami, na które nie mam wpływu, mam wpływ na więcej rzeczy.

Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
renia79
Master butterfly
Master butterfly


Dołączył: 27 Sie 2012
Posty: 2519
Skąd: wszechświat

PostWysłany: Sro Lip 02, 2014 7:23 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

własnie mi się przypomniało
jak mój lekarz ginekolog (juz na emeryturze niestety)
opowiedział, jak za czasów dawnych miał pacjentkę co sie z nim pokłóciła, bo powiedział jej że ma nadżerkę, a ona usilnie twierdziła , że niemozliwe że TAM ją mąż nadgryzł Laughing Laughing Laughing Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum WWW.TOCZEN.PL Strona Główna -> Humor W Każdej Postaci Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by PhPBB © 2001, 2002 phpBB Group