|
WWW.TOCZEN.PL "systemic lupus erythematosus"
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
monia n Master butterfly

Dołączył: 05 Gru 2007 Posty: 364
|
Wysłany: Czw Sty 10, 2008 6:11 pm Temat postu: Prawdziwe uczucia podczas choroby...??? |
|
|
Postanowiłam rozpocząć ten temat gdyż nie oszukujmy się ale każdy z nas wie że się pocieszamy sami nawzajem w trudnych chwilach i wogule a później myślimy np że nas też to mogło spotkać . Mnie osobiście to ciekawi, ale nie wiem czy Wam to się spodoba. Może napisze na przykład swoje uczucia i myśli to zrozumiecie lepiej o co mi chodzi bo nawet nie wiem jak to ująć...
Otóż ja bardzo często odkąd jestem chora płacze wieczorami (oczywiście jak wszyscy śpią i nie widzą tego, wiem że moi rodzice też się zmienili zachowaniem ), zadaje sobię często to pytanie dlaczego akurat ja Wiem że dużo osób jest o wiele bardziej chorych ale dla mnie choroba toczeń to jak jakiś rak Mam tocznia trzewnego, nigdy nie wiadomo czy jutro nie wstane z bólami w okolicy serca czy płuc. Dla mnie to istny koszmar bo ta choroba może każdy narząd zaatakować we mnie. Cieszę się że jest jak jest ale jak trochę wiecej dowiedziałam się o chorobie (a i tak jeszcze dużo nie wiem) to mnie to wszystko przeraża My na naszej stronie pocieszamy się fakt ale mnie bardzo ciekawi co Wy w głebi duszy czujecie. Wiadomo przecież że odkad wiemy o chorobie zmieniliśmy się.
Nie wiem czy spodoba się wam ta strona ale poczekam na efekty i się okaże...
Czekam na efekty... i waszą reakcję na nią  _________________ monia |
|
Powrót do góry |
|
 |
Monika B Moderator


Dołączył: 14 Lis 2004 Posty: 17307
|
Wysłany: Czw Sty 10, 2008 7:12 pm Temat postu: |
|
|
monia n taki temat juz był,
poszukaj na pewno znajdziesz,
jesli mogę cos radzić to pamietaj ze masz tocznia uładowego a trzewny to nazwa potoczna, a wiec masz takiego samego jak przynajmniej 90% z nas ,
nie wiem jak inni ale ja nigdy nie wpatruje się w siebie, i nie czekam na to ze coś może ale nie musi ! mnie zabolec, a kazdy bol nie oznacza ze coś nie jest w porzadku , zwykła niestrawnośc i już myslisz co sie dzieje ?
spokojnie, płacz nawet w ukryciu nic nie daje , zdrowi ludzie tez czuja rozne bole, boli zoładek boli brzuch , mają kolke i wcale nie sa to zadne choroby ktore trzeba leczyc ot chilowa niedyspozycja ty nie roznisz się niczym od innych ludzi i tez ma prawo cię zabolec ale to nic nie znaczy, nie czekaj na to ze cos się stanie owszem stanie się siadzie ci psychika i wtedy będzie problem
poszukaj jakiegos psychologa jesli nie radzisz sobie sama z sobą bo widocznie sobie nie radzisz, skoro szukasz kazdego dnia czegoś złego w organizmie, - odpuśc sobie bo tylko się nakręcasz
pamietaj ze przez lata nie musi się nic dziać i wcale nie musisz cierpiec nie musi cię nic atakowac, moze nidgy nie będzie a reszta to zywkle zycie , nic się nie dzieje
nie mozna tak _________________ Szczęście to jest to, czego prawdopodobnie w życiu nie osiągniemy , ale na szukanie go warto poświęcić życie . ( Marie-Henri Beyle) - Stendhal
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
nenya SuperMOD


Dołączył: 04 Lip 2004 Posty: 6875 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Sty 10, 2008 7:31 pm Temat postu: |
|
|
Monika B napisał: |
monia n taki temat juz był,
|
żeby to raz
proponuję kontunuować swoje zwierzenia czy przemyślenia o chorobie i własnym stanie ducha np. tu:
Choroba ......straty i korzysci
czy tu
Oswajanie się z chorobą
było jeszcze parę innnych okazji do podobnych wynurzeń, jakoś nie mam siły kolejny raz zagłębiac się w te klimaty  |
|
Powrót do góry |
|
 |
agatka03 Master butterfly


Dołączył: 29 Lis 2004 Posty: 3264 Skąd: z Polski jestem...:)
|
Wysłany: Czw Sty 10, 2008 8:57 pm Temat postu: |
|
|
Monika B napisał: |
spokojnie, płacz nawet w ukryciu nic nie daje |
Nie zgadzam sie z Moniką B. - płacz daje dużo, daje ukojenie, oczyszcza, rozluźnia - jesli możesz Monia - wypłacz sie...
Jeszcze więcej da Ci rozmowa... Moniu Droga - spróbuj porozmawiać z mamą, nie duś w sobie wszystkich obaw - wiesz już i tak bardzo dużo na temat choroby, widzisz tutaj sporo osób, ktore zmagaja sie z nia znacznie dłużej niz Ty zyjesz - i mają się nieźle...Może jednak na tej podstawie zmienisz nastawienie do tego, czego doświadczasz??? A może skorzystasz z metody Pollyanny??? Jeźli nie czytałas - goraco polecam - jest tam sporo zyciowej mądrości...
Pozdrawiam Ciebie goraco - w moich oczach jesteś bardzo dzielna i wartościową dziewczyną i wierzę, że wkrótce poradzisz sobie...z sama sobą.  _________________ ..."W życiu nie chodzi o czekanie, aż burza minie... Chodzi o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu..." (Vivian Green) |
|
Powrót do góry |
|
 |
ludmila_07 Master butterfly

Dołączył: 21 Lis 2007 Posty: 3621
|
Wysłany: Pią Sty 11, 2008 2:53 pm Temat postu: |
|
|
dzięki Agatko , to jest dzisiaj i dla mnie
muszę poradzić sobie sama ze sobą i jeszcze siebie poradzić  _________________ W swojej walce z życiem stań po stronie życia - Franz Kafka
W naszym życiu jak na palecie artysty jest jeden jedyny kolor, który nadaje znaczenie życiu i sztuce - kolor miłości
Mark Chagall |
|
Powrót do góry |
|
 |
Łukasz F. Master butterfly


Dołączył: 17 Gru 2007 Posty: 3438 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Sob Sty 12, 2008 12:44 am Temat postu: |
|
|
Szczerze mówiąc waham się czy etap o którym wspomniała monia n mam już za czy jeszcze przed sobą. Na dzień dzisiejszy uważam że trzeba żyć chwilą i korzystać z tego na co aktualnie pozwalają nasze dolegliwości (oczywiście przy zachowaniu maksymy umieszczonej w podpisie).
Pozdrawiam wszystkich znajdujących się "w dołku" i trzymam kciuki za wyjście na wierzch. _________________ Jestem spokojnym, skromnym i dobrym człowiekiem.
Po prostu nie każdy zasługuje na to, by mnie takiego oglądać. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Monika B Moderator


Dołączył: 14 Lis 2004 Posty: 17307
|
Wysłany: Sob Sty 12, 2008 10:45 am Temat postu: |
|
|
nie ja nie zgadzam sie z tym wcle płacz stały gdzies po katach wywołuje nasilenie dolegliwości depresyjnych , płacz sam w sobie jest oczyszczeniem ale nie popłakiwanie gdzies po kątach, tylko niepotrzebnie prowadzi do rozzalenia i litowania się nad soba, co to daje ?
moze lepej nazwac to czego się boisz, wyjasnić z lekarzem , to powinno cię uspokoić brak rownowagi w zyciu bo tak to wygląda nigdy nie prowdzi do niczego dobrego, raczej wprowadza w nastroj przygnębienia i apatii a to dla naszego zdrowia wcale nie jest pomocne wręcz sprzyja załamniu bo pokazywanie swiatu usmiechnietej twarzy na zewnatrz a w srodku cos zupelnie innego to rozchwianie emocjonalne
może lepej wykrzyczec swoj strach i bol , i porozmawiac z kims kto potrafi udzielic odpowiedzi na dreczące pytania
łacz jesli coś ci nie wychodzi, płacz i trzaskaj drzwami bo czegos się boisz, ale nigdy nie rob tego gdzes po kątach to niczego nie ułatwi ani nie zmieni
ja tez płakałam potrafie ryczec i teraz ale nie w ukryciu - wyładowac emocje na bieżaco, wywrzeszczec to co mi lezy na duszy pochlipac i rozkleic się przy bliskiej osobie to nie wstyd to oczyszcza a nie sanktuarium zrobione z nocy i łzy do poduszki,- to rozzalanie się nic nie daje , nic , czujesz się jeszcze bardziej skrzywdzona bo musisz się urywac z emocjami - tylko czy musisz ?
Lukasz masz 100% racji zajecie się biezącymi sparwami i korzystanie z tego co mozna na dzien dzisiejszy to dobra postawa, ale nie zozpacz nad rozlanym mlekiem komu to pomoże ?
psychika u wszystkich ma wpływ na zdrowie a zdrowa dusza do zdrowsze ciało _________________ Szczęście to jest to, czego prawdopodobnie w życiu nie osiągniemy , ale na szukanie go warto poświęcić życie . ( Marie-Henri Beyle) - Stendhal
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
Łukasz F. Master butterfly


Dołączył: 17 Gru 2007 Posty: 3438 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Sob Sty 12, 2008 7:41 pm Temat postu: |
|
|
Z drugiej strony wiem, że takie rzeczy łatwo się mówi, a jak przychodzi co do czego to z wykonaniem jest już dużo gorzej...
No ale od tego są lekarze i od tego jest właśnie to forum, aby te "czarne chmury" rozgonić...
Jeszcze raz trzymaj się monia n- gdybym tylko mógł z chęcią odstąpiłbym Ci trochę mojego optymizmu... _________________ Jestem spokojnym, skromnym i dobrym człowiekiem.
Po prostu nie każdy zasługuje na to, by mnie takiego oglądać. |
|
Powrót do góry |
|
 |
ludmila_07 Master butterfly

Dołączył: 21 Lis 2007 Posty: 3621
|
Wysłany: Nie Sty 13, 2008 12:47 am Temat postu: |
|
|
ja tez dzisiaj jestem optymistką, wczoraj jednak było inaczej...
zawsze byłam bohaterką , ale toczeń mnie złamał.
teraz liczę na dobre dni i oczywiście na was,
wypijam z was optymizm jak pijawka  _________________ W swojej walce z życiem stań po stronie życia - Franz Kafka
W naszym życiu jak na palecie artysty jest jeden jedyny kolor, który nadaje znaczenie życiu i sztuce - kolor miłości
Mark Chagall |
|
Powrót do góry |
|
 |
monia n Master butterfly

Dołączył: 05 Gru 2007 Posty: 364
|
Wysłany: Nie Sty 13, 2008 1:19 am Temat postu: |
|
|
to mi się podoba ludmiło a najbardziej to ostatnie zdanie  _________________ monia |
|
Powrót do góry |
|
 |
kasiakuc Master butterfly


Dołączył: 20 Sty 2006 Posty: 4903 Skąd: kraków
|
Wysłany: Nie Sty 13, 2008 9:20 am Temat postu: |
|
|
ja na poczatku bylam zalamana i właściwie sama skazalam sie na nicość jednak dzieki kilku osobom zmienilam swoje zachowanie na niekończący sie optymizm a przede wszystkim polubiłam swoja chorobę i nauczylam sie z nia zyć w zgodzie co jest bardzo ważne a wiąże sie z własciwym leczeniem i stosowaniem sie do zaleceń...nie jest źle choć nie zwsze jest dobrze i nawroty sie zdarzają jest to jednak wpisane w nasze chorowanie ...czasem gdy za długo jest xle lub naklada się kilka dolegliwości na raz to wpadam w dolek psychiczny lae zwsze da sie z niego wyjść po to sa specjaliści i nasze wspaniale forum...pozdrawiam..  _________________ cieszmy sie każdą chwilka bo życie tak krótkie jest |
|
Powrót do góry |
|
 |
Lidia Master butterfly


Dołączył: 22 Sty 2005 Posty: 2511 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Nie Sty 13, 2008 11:39 am Temat postu: |
|
|
monia n faktycznie nie raz zdawałam sobie pytanie dlaczego ja aż kiedyś zadałam pytanie dlaczego "ona czy on" i zaczęło się odbudowywanie wiary w siebie.Teraz wiem że faktycznie lepiej wyrzucić z siebie to co "gryzie i boli".
Trudno samemu się uporać z rzeczywistością ale forum jest doskonałym antidotum na słabości.Tu można się wyżalić i nabrać dystansu do własnych problemów jednocześnie przyjąć do "opornej" wiadomości że nie tylko my mamy te problemy.Nie duś w sobie nie płacz do poduszki.myślę że rodzice o tym wiedzą tylko nie chcą o tym mówić by cię nie smucić.Powiedz im otwarcie o swoich wątpliwościach a wierzę że włośnie oni w dużej mierze ci pomogą.Musisz zawsze pamiętać że nie jesteś sama z chorobą. Masz rodzinę której na tobie bardzo zależy i cię kochają no i masz nas.Sama widzisz ile tu problemów ale trzeba je posegregować i nabrać dystansu. Moim zdaniem dobrze mi zrobiło postawienie sobie pytania " a dlaczego nie ja?'.
Życzę zdrówka i poprawy samopoczucia i własnej samooceny choroba to nie kara.
Lidka _________________ "uśmiechaj się, do każdej chwili uśmiechaj"
"Nie chodzi o to że mamy zbyt mało czasu, ale że zbyt dużo go tracimy"
Seneka |
|
Powrót do góry |
|
 |
Łukasz F. Master butterfly


Dołączył: 17 Gru 2007 Posty: 3438 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Nie Sty 13, 2008 9:28 pm Temat postu: |
|
|
Cytat: |
wypijam z was optymizm jak pijawka |
Coś jest chyba na rzeczy, że w każdym/każdej z nas drzemie trochę takiej "pijawki" (w psychologii istnieje nawet na to odpowiedni termin)- dowodem na to jest przystąpienie do forum. Na szczęście tutaj złoża optymizmu są niewyczerpane- zawsze znajdzie się ktoś kto je zasili... _________________ Jestem spokojnym, skromnym i dobrym człowiekiem.
Po prostu nie każdy zasługuje na to, by mnie takiego oglądać. |
|
Powrót do góry |
|
 |
ludmila_07 Master butterfly

Dołączył: 21 Lis 2007 Posty: 3621
|
Wysłany: Nie Sty 13, 2008 10:37 pm Temat postu: |
|
|
teraz też wskoczyłam po łyczka optymizmu,
a tu tyle ,że trudno przełknąć  _________________ W swojej walce z życiem stań po stronie życia - Franz Kafka
W naszym życiu jak na palecie artysty jest jeden jedyny kolor, który nadaje znaczenie życiu i sztuce - kolor miłości
Mark Chagall |
|
Powrót do góry |
|
 |
mloda Stary wyjadacz


Dołączył: 11 Lis 2007 Posty: 132 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Sty 14, 2008 9:52 pm Temat postu: |
|
|
jak byłam zdrowa płakałam bardzo rzadko i byłam taką normalną dziweczynką... jak zachorowałam musiałam w maksymalnym tempie dorosnąć ( jak chyba większość osób z tego forum )... w szpitalu zawsze ( nawet jak było bardzo źle) wszyscy mówili że zamiast oni mnie to ja ich pocieszałam wiem że nie wolno się dać chorobie bo to nie ona ma kierować moim życiem tylko ja... ale czasem mam takie niekontrolowane ataki łez ale tylko w nocy... leźę już w łóżku i czuję jak po policzkach płynął mi łzy których nie moge zatrzymać...( choć bardzo rzadko... ostatni raz rok temu jak czekałam na wynik badania histopatologicznego nowotworu tarczycy)... wiem że nie mogę się dać chorobie choćby ze względu na moją rodzinę, której los nie oszczędzał ( 1 lutego minie 6 lat jak samochód potrącił mojego brata i był półtora miesiąca w śpiączce ale to tylko malutki incydent w naszym wcale nie łatwym życiu ) czasem jak sobie myślę to nawet jestem zadowolona z tego że jestem chora bo dzięki temu poznałam wielu wspaniałych ludzi, których nigdy bym nie poznała gdybym była zdrowa. I czasem sobie myślę że to że jestem chora...że jest w tym jakiś cel...że komuś tym pomogę...i gdyby to była choć jedna osoba to już byłby wielki sukces  _________________ Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni...
Zycie to długa podróż, która kiedyś się zaczyna i kiedyś kończy.. więc... Róbmy zdjęcia ;P
Żyjemy aby cierpieć, cierpimy aby żyć... |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by PhPBB © 2001, 2002 phpBB Group
|