|
WWW.TOCZEN.PL "systemic lupus erythematosus"
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mania Junior


Dołączył: 17 Maj 2004 Posty: 26 Skąd: Puławy
|
Wysłany: Wto Sie 10, 2004 2:49 pm Temat postu: Śledziona |
|
|
Mam pytanie. Co powiecie na temat śledziony. Za co ona jest odpowiedzialna, czy może odpowiadać za niedobór białych ciałek krwi, płytek krwi. U mojej żony stwierdzono, że za dużą leukopenię (białe 1,5 i niżej) od kilku miesięcy oraz płytki poniżej 20, odpowiada śledziona. Jest propozycja jej usunięcia, podobno to jedyny ratunek na dalsze życie, zostały jej funkcje uszkodzone (m.in. powiększona) prawdopodobnie przez toczeń, na który żona choruje. Ale zawsze coś stoi na przeszkodzie, żeby ją usunąć trzeba być w odpowiednim stanie zdrowia żeby operacja przebiegła pomyślnie, u mojej żony są skoki temperatury, za co odpowiada podobno zapalny naciek w gardle (rośnie) z kolei jego nie można usunąć bo za mało jest białych i płytek i tu koło się zamyka. Jakie jest Wasze zdanie na ten temat. Henryk |
|
Powrót do góry |
|
 |
kasia25 Super senior

Dołączył: 19 Gru 2003 Posty: 83 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto Sie 10, 2004 4:20 pm Temat postu: |
|
|
witaj, z tego co wiem to śledziona jest narządem związanym głównie z układem naczyniowym. W tym organie odbywa się proces rozpadu krwinek czerwonych i białych (może stąd tak mała ich ilość?! - to mój domysł...) Śledziona wytwarza ciała odpornościowe i niszczy drobnoustroje...
z tego co wiem, po długotrwałej sterydoterpaii - może nastąpić przerost śledziony, lub jej otłuszczenie, stąd bardzo często należy robić badania usg brzucha... to tyle co wiem na ten temat.
ja podobno mam dodatkową (drugą - małą śledzionkę..!)
pozdrawiam i życzę żonie dużo zdrowia - wiem co to znaczy fale temperatur trwającyh 2 tyg. i nie dających się niczym innym zbic jak tylko szpitalem i pulsami sterydowymi...
Kasia |
|
Powrót do góry |
|
 |
adto Gość
|
Wysłany: Wto Sie 10, 2004 6:31 pm Temat postu: |
|
|
Kasiu25, wiesz, ja tez mam dodatkowa, mala sledzionke. A moze wiecej motylkow tez ma takie cos, moze to u nas normalne? Dowiedzialam sie kiedys przypadkiem robiac USG jamy brzusznej. Bylam zdziwiona ze moze byc cos takiego, ale widze ze nie jestem sama.
Pozdrowienia dla Zony p. Henryka i wszystkich motylkow. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Asik Kadet

Dołączył: 28 Sty 2004 Posty: 37 Skąd: Tychy
|
Wysłany: Wto Sie 10, 2004 6:58 pm Temat postu: |
|
|
Cześć
Śledziona jest w istocie dużym węzłem chłonnym związanym z metabolizmem żelaza, magazynowaniem komórek krwi, ich wytwarzaniem i niszczeniem. Kiedy czerwone komórki krwi się starzeją lub są wadliwe, wtedy śledziona wspomaga wątrobę w odfiltrowaniu ich z krwiobiegu. Śledziona wytwarza też komórki pomagające niszczyć obce bakterie(immunoglobuliny). Jest ona częścią układu limfatycznego. Czytałam gdzieś jeszcze że bez żadnych problemów można żyć bez śledziony, ponieważ jej funkcje przejmuje inny narząd (nie pamiętam dokładnie który).
Pozdrawiam i życzę żonie szybkiego powrotu do domku.  _________________ Asia |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mania Junior


Dołączył: 17 Maj 2004 Posty: 26 Skąd: Puławy
|
Wysłany: Pią Sie 13, 2004 10:33 am Temat postu: śledziona |
|
|
Dziękuję za wypowiedzi. Obecnie jest planowane na przyszły tydzień usunięcie nacieku z gardła, profesor mówi, że być może nie potrzebne będzie usunięcie śledziony, okaże się po zabiegu. Śledziona nie jest niezbędna do dalszego życia, znam osoby, które żyją bez śledziony bardzo długo, i są w dobrej kondycji. Dziękujemy za słowa otuchy. Henryk |
|
Powrót do góry |
|
 |
edmun Junior

Dołączył: 22 Paź 2008 Posty: 3
|
Wysłany: Sro Paź 22, 2008 10:28 am Temat postu: |
|
|
Straciłem śledzionę poprzez wypadek mając 11 lat.
Teraz 11-12 lat później mogę opisać jak wygląda moje życie.
Prawie zerowa odporność immunologiczna prowadzi do częstego zakupu antybiotyków. Niestety na rynku jest coraz mniej antybiotyków które działają lub są tolerowane przez mój organizm. Ze względu na to, że operacja była po wypadku, musiałem mieć też kilka szwów pozakładanych dookoła samej śledziony (której już nie posiadam).
Jeśli jest jakaś mniejsza epidemia, lub grypa panuje jesienią czy wiosną, można być pewnym że się rozchoruje.
Co 1-2 lata dokuczają mi zrosty pooperacyjne. Skręt jelit nie jest niczym przyjemnym i ostatnio zakończyło się to wyprawą ambulansem do szpitala.
Dodatkowo dokuczają mi częste poranne bóle brzucha, niestrawność, czasami biegunki, niezależnie od tego co zjem.
Po operacji byłem 2 lata na ścisłej diecie, częste badania kontrolne oraz coroczne szczepienia przeciwko grypie i innych wirusom (również na pneumokoki).
Nie jest tak łatwo żyć bez śledziony.
Alkohol mocniej działa (tu należy uważać, gdyż osoby bez śledziony nie mają własnie tego filtra i wszystko idzie na wątrobę).
Co jeszcze mogę dodać?
Często dziwne wyniki krwi, słabo z niektórymi płytkami i na początku miałem problemy z OB.
A z ciekawostek
5 lat po operacji wybrałem się do ZOZ na USG jamy brzusznej (jak co roku). Na wydruku dostałem "brak wydzielin, złogów, śledziona bez zmian". Pomimo posiadania śladu po 23-szwach (po wypadku lekarze nie wiedzieli gdzie ciąć, bo nie wiedzieli gdzie mam krwotok wewn.) lekarz stwierdził że śledziona bez zmian.
Gratuluję. Żałuję że jak się upomniałem to zniszczył wyniki.
I jeszcze jedno. Jak nie masz śledziony, nie masz kolki.
Jesteś lepszym biegaczem.
Pozdrawiam
Mariusz
kontakt: edmun@go2.pl
gg: 2215568
P.S. Odkąd straciłem śledzionę unikam komunikacji autobusowej w której brakuje toalety. Niestety. Może jest to tylko mój problem, jednakże niezależnie od tego co zjem, zdarzają się bóle brzucha i należy unikać wzdeć (toaleta jest konieczna).
P.S.2 Czy u każdego będzie podobnie, nie gwarantuję - po prostu opisałem krótko i treściwie jak jest u mnie. W szczególności że ciężko na internecie znaleźć osoby bez śledziony, które to opiszą
Ad.1 Funkcje śledziony przejmuje wątroba.
Da się żyć, nie jest łatwo.
Na pewno inaczej jest dla osób, które mają planowane wyciecie śledziony. Może obyć się bez komplikacji.
Osoby, które są po usunięciu śledziony po wypadku - może nie być łatwo.
I jeszcze jedno. Medycyna przez 11 lat poszła jakoś do przodu. Może jest lepiej |
|
Powrót do góry |
|
 |
Monika B Moderator


Dołączył: 14 Lis 2004 Posty: 17307
|
Wysłany: Sro Paź 22, 2008 10:48 am Temat postu: |
|
|
to co piszesz dotyczy nie tylko braku sledziony i zycia bez niej
Cytat: |
Co 1-2 lata dokuczają mi zrosty pooperacyjne. Skręt jelit nie jest niczym przyjemnym i ostatnio zakończyło się to wyprawą ambulansem do szpitala.
Dodatkowo dokuczają mi częste poranne bóle brzucha, niestrawność, czasami biegunki, niezależnie od tego co zjem.
Po operacji byłem 2 lata na ścisłej diecie, częste badania kontrolne oraz coroczne szczepienia przeciwko grypie i innych wirusom (również na pneumokoki). |
ja mam takie same dolegliwosci a sledzone mam , mam wyciete czesc jelit po skrecie jelit , ( ja mysle ze piszac ze miałes skret to go rozsupłano metoda operacyjną ) oraz po ziarnicy jeli , brakuje mi ch połowa i niczym się nie rozna nasze dolegliwosci
mysle ze po wiele zabiegach chirurgicznych w jamie brzusznej doegliwosci beda podobne to jest tzw. stan po wycieciu - .. jakiegos narzadu tak okresla się to w wypisach szpitalnych bowiem zawsze wystepują pozniej jakies dolegliowsci i na ktore trzeba zwrocic uwage lekarzowi
takie obajwy tez wystepuja w toczniu kiedy jest dosyc atkywny ( bez bolu pooperacyjnego ) reszta się zgadza
przy naszych chorobach szczegolnie kiedy płytki spadają do stanu zerowego i jest zagozenie zycia wycina się sledzone wtedy poprawia się komfort zycia bez tego ogranu czasmi wiec bez niej jest lepiej niz kiedy choruje
co do ciekawostek usg - nie mam tez jajnikow usuniete oeracyjnie- podczas badania usg - wpisano przydatki ( jajniki ) bez zmian
ot rutyna _________________ Szczęście to jest to, czego prawdopodobnie w życiu nie osiągniemy , ale na szukanie go warto poświęcić życie . ( Marie-Henri Beyle) - Stendhal
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
edmun Junior

Dołączył: 22 Paź 2008 Posty: 3
|
Wysłany: Sro Paź 22, 2008 10:51 am Temat postu: |
|
|
u mnie skręty jelit zazwyczaj były leczone farmaceutycznie.
nie wiem czy skręty są, bo lekarze coś przy jelitach robili, czy też chodzi o zwykłe zrosty pooperacyjne, które źle wnikają na pracę jelit.
Ogólnie nie jest u mnie za wesoło, choć staram się cieszyć życiem, bo może go kiedyś zabraknąć (w granicach zdrowego rozsądku) |
|
Powrót do góry |
|
 |
Monika B Moderator


Dołączył: 14 Lis 2004 Posty: 17307
|
Wysłany: Sro Paź 22, 2008 11:11 am Temat postu: |
|
|
po operacji wystepuja zrosty ktore utrudniaja prawidłowa prace jeslit stad te bole i wspołczuje bo wiem jak to boli, i jakie niesie ze soba niespodzianki - powem ci ze mam wszedzie opanowane toalety , boire no-spę na te jelita oraz sulfasalazynę oraz przy szczegolnie dokuczliwych biegunkach lub kiedy gdziesz musze jechac Loperamid, wtedy mam troche komfortu
ale co tam moza się do tego przyzwyczaic a nawet dokładnie wiedziec z wyprzedzeniem kiedy toaleta jest potrzebna = trzymaj się _________________ Szczęście to jest to, czego prawdopodobnie w życiu nie osiągniemy , ale na szukanie go warto poświęcić życie . ( Marie-Henri Beyle) - Stendhal
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
edmun Junior

Dołączył: 22 Paź 2008 Posty: 3
|
Wysłany: Sro Paź 22, 2008 11:14 am Temat postu: |
|
|
Polecam osobiście Azulan.
Jest to coś w rodzaju syropu na rumianku do rozpuszczenia z wodą, który rozluźnia mięśnie. Cena około 7 zł. To przepisał mi lekarz i nie raz ratuje mnie przed wizyta w szpitalu |
|
Powrót do góry |
|
 |
DorciaR Master butterfly


Dołączył: 06 Cze 2006 Posty: 1599 Skąd: pomorskie obecnie Wielka Brytania
|
Wysłany: Czw Sty 01, 2009 11:27 pm Temat postu: |
|
|
Ja także mam problemy ze śledzioną już od dawien dawna. Cały czas jest powiększona i co za tym idzie niskie płytki. Narazie lekarze jej nie usuwają, widocznie jeszcze nie ma takiej potrzeby, chociaż lekarz który mnie prowadzi nie wyklucza w przyszłości jej usunięcia. Płytek krwi mam 74 tyś. ale to wiąże się także z moją małopłytkowością samoistną. Na dzień dzisiejszy lekarze przy bólach z powodu powiększonej śledziony każą mi brać NO-Spa, a co do niskich płytek krwi to dopiero od 50 tyś zostanie włączone leczenie. _________________ "Byłoby szczęściem móc uszy i inne zmysły zamykać jak oczy" Georg Christoph Lichtenberg |
|
Powrót do góry |
|
 |
eseista Junior

Dołączył: 10 Lut 2009 Posty: 17 Skąd: katowice/dania
|
Wysłany: Pon Lut 16, 2009 1:06 pm Temat postu: |
|
|
no ja też zawsze miałem problem ze śledzioną...powiem szczerze, że nie widziałem osoby chorej na toczeń, która by ich nie miała...pierwsze objawy właśnie u mnie polegały między innymi że miałem okropnie powiększoną śledzionę...
powiem tak: kiedyś konsultowaliśmy te objawy wewnętrzne z pewnym profesorem (jak się dowiem od matki nazwisko to napiszę) i on mówił, że śledziona może być wielkim problemem...czasem nawet po prostu chora śledziona (bez udziału tocznia) może dawać takie objawy jak toczeń...tymczasem niekiedy to właśnie problem z tym narządem może stanowić przyczyny kłopotów ze zdrowiem...w sumie to powiedział że najlepiej byłoby się jej pozbyć...w niedługim czasie mam usg i dopiero dowiem się jasności jak tam moje organy wewnętrzne...to już prawie pół roku jak nie miałem robionego...a wiadomo - sterydy harcują...już w końcu 7 lat.... |
|
Powrót do góry |
|
 |
lilisasa Junior


Dołączył: 11 Kwi 2013 Posty: 9 Skąd: Norwegia
|
Wysłany: Sob Kwi 13, 2013 6:42 pm Temat postu: |
|
|
jak juz wczesniej pisalam mieszkam w Norwegii i tu wlasnie niedawno ( 2 tygodnie temu)wykryto u mnie tocznia ( zaatakowal nerki)..tymczasem w Polsce moja mama juz od roku ma problemy ze sledziona, jest ona powiekszona, teraz lezy wlasnie w szpitalu i lekarze podaja jej chemie na zmniejszenie sledziony i chca ja usunac !!!..po za tym twierdza ze jest to chlonniak brzezny sledziony...moja mama ma tez niedokrwistosc, powiekszone wezly chlonne ( juz wycieli)....
Ja bylam jak do tej pory zupelnie zdrowa, teraz wyszedl mi lupus...i tak sobie myslimy czy moja mama tez aby go nie ma...a lekarze w Polsce nie umieja tego odkryc!!!...dzis dzwonilam do mamy zeby powiedziala o mnie lekarzowi i zeby ja zbadali w kierunku lupusa...bo na to wyglada ze mama moja tez go ma...CO O TYM SADZICIE?.... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Monika B Moderator


Dołączył: 14 Lis 2004 Posty: 17307
|
Wysłany: Sob Kwi 13, 2013 9:06 pm Temat postu: |
|
|
jesli wykryli mamie chłoniaka to na jakiejś podstawie
nie stawia się takiej diagnozy ot tak , wyssanej z palca.
Na pewno wycięte węzły były badane i na tej podstawie postawiono diagnozę i od razu wdrozono odpowiednią chemię
tocznia umieją u nas wykryć nie jest to taka filozofia, tylko czasem jest tak że badania sa ok a objawy juz nie i tutaj jest problem
u mamy powieszona sledziona , węzły chłonne i problemy z krwią
możesz zajrzec tutaj i jesli chcesz więcej informacji załóz mamie swoj watek ,tu jest bardzo duzo osob z chłoniakami http://www.forum-onkologiczne.com.pl/forum/nowotwory-ukladu-krwiotworczego-vf11.htm?sid=aad0e9ddb24f320b4bf6444ebc1790f4 _________________ Szczęście to jest to, czego prawdopodobnie w życiu nie osiągniemy , ale na szukanie go warto poświęcić życie . ( Marie-Henri Beyle) - Stendhal
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by PhPBB © 2001, 2002 phpBB Group
|