Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
agnieszka29 Master butterfly
Dołączył: 20 Cze 2005 Posty: 6571 Skąd: Opolskie
|
Wysłany: Pią Lip 22, 2005 11:54 am Temat postu: |
|
|
tak tak macie racje...... choc w naszym miasteczku lekarz do którego chodze czasem po recepty jak braknie mi leków (lekarz pediatra rodzinny ) zawsze jak ide do niego bardzo miło i kulturalnie mnie przyjmuje wypytuje bada i o co poprosze z checia informuje i wypisuje... itp.... poprostu sa lekarze .. nawet czasem jak z dzieckiem ide to przy okazji mnie tez zawsze pyta co u mnie niektórzy czekający w kolejce dziwnie patrza co mozna robic u lekarza np 45 minut... _________________ Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei. |
|
Powrót do góry |
|
|
Monika B Moderator
Dołączył: 14 Lis 2004 Posty: 17307
|
Wysłany: Pią Lip 22, 2005 2:00 pm Temat postu: |
|
|
Moj rodzinny tez traktuje mnie jakos wyjatkowa......a juz moja w przychodni......ludzie klna pod nosem jak wychodze z gabinetu......
To nie katar.......czy bol korzonkow......i trzeba poswiecic wiecej uwagi..
Przeciez nie bede sie spowiadac po co ide......i co mi dolega ..bo zreszta i tak nikt nie uwierzy.....
Wierzcie mi nie chcialabym byc lekarzem.....niektorzy pacjenci sa koszmarni.......i potrafiliby swietego wyprowadzic z rownowagi.....a potem sie to odbija na innych ...Sluchanie stekajacych .....kwekajacych .....i pelnych zlosci ludzi ...czasami smierdzacych ..wcale nie nalezy do przyjemnosci ...zauwazcie kiedys......
Monika |
|
Powrót do góry |
|
|
mamuśka Senior
Dołączył: 13 Lis 2004 Posty: 59 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Nie Lip 24, 2005 11:54 am Temat postu: |
|
|
Lidia,ucieszyła mnie Twoja riposta.Czy zauważyłaś,że im lekarz mniej wie tym gorzej traktuje pacjenta?/kompleks niższości i wyższości wobec chorego,uzależnionego od nich-"biedni niedowartościowani"./Nie damy się i tak trzymać-mamuśka. _________________ niepoprawna optymistka |
|
Powrót do góry |
|
|
narcyzia Master butterfly
Dołączył: 30 Sie 2003 Posty: 212 Skąd: Ostrołęka
|
Wysłany: Czw Sie 25, 2005 4:59 pm Temat postu: |
|
|
Diagnoza u mojej mamy-
Reumatoidalne zapalenie stawów okres II
genetyczne cholerstwo:(((
nie moge patrzec jak cierpi...byla taką aktywną osobą a teraz nawet sie uczesać nie może....jak na złość było tak dobrze u mnie sie uspokoiło a tu taka wiadomość _________________ Kasia |
|
Powrót do góry |
|
|
Lidia Master butterfly
Dołączył: 22 Sty 2005 Posty: 2511 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Czw Sie 25, 2005 6:15 pm Temat postu: |
|
|
No to jest nas dwie z bardzo podobną historią rodzinną:
mama - gościec postępujący/aktualny rzs/ ja - toczeń układowy
Pozdrawiam
Lidka |
|
Powrót do góry |
|
|
slodka_istota Master butterfly
Dołączył: 22 Lut 2005 Posty: 707 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Czw Sie 25, 2005 6:46 pm Temat postu: |
|
|
o moja mama tez ma gosca postepujacego --- biedna zima to z domu wyjsc nie moze bo tak ma palce powykrzywiane ze w zadne buty nie wchodzi -- przerabana sprawa -
Pozdrawiam
slodka |
|
Powrót do góry |
|
|
gusia_92 Master butterfly
Dołączył: 10 Lip 2005 Posty: 1076 Skąd: Skoczów
|
Wysłany: Czw Sie 25, 2005 7:10 pm Temat postu: |
|
|
U mojej mamy najpierw podejzewali gosciec ale potem trafila do dobrego reumatologa ktora zdiagnozowala jej toczen rumieniowaty ukladowy. _________________ .:Hoy se que tu ya no me quieres y eso es lo que mas me hiere:. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lidia Master butterfly
Dołączył: 22 Sty 2005 Posty: 2511 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Czw Sie 25, 2005 9:02 pm Temat postu: |
|
|
witam.Słodka moja mama nosiła specjalne buty ortopedyczne robione przez szewca ortopedę na podstawie odlewu stóp.Może dla Twojej mamy to też byłoby realne
pozdrawiam
Lidka |
|
Powrót do góry |
|
|
mamuska Gość
|
Wysłany: Pią Sie 26, 2005 12:02 am Temat postu: |
|
|
To ja kiedyś podałam ten temat i opisałam przypadki w mojej rodzinie.Nikt z lekarzy nie potwierdza i nie zaprzecza,że takie predyspozyje istnieją.Ostatnio jak byłam w szpitalu i ujawniłam.że córka ma SLE a mnie nie umieli zdiagnozować,sami wykonali testy.Miałam ujemne ale za to jeszcze rzadszą w diagnozie cytomegaliavirus.Przenosi się podobno z krwią i tak jak wirus Zółtaczek B iC oraz HIV,ale nikt nic nie wie na pewno a atakuje właśnie układowo/czyli różne narządy/.Wspólczuję Wam i Waszym Mamom.mamuska. |
|
Powrót do góry |
|
|
agnieszka29 Master butterfly
Dołączył: 20 Cze 2005 Posty: 6571 Skąd: Opolskie
|
Wysłany: Pią Sie 26, 2005 7:11 am Temat postu: |
|
|
........Hej... a u mnie to ja niewiem skąd sie to wwszystko wzieło bo cała rodzinka zdrowa hm... ale to dobrze bynajmniej nikt nie cierpi ... z najbliższych ..pozdrawiam dużo zdrówka zycze.. _________________ Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei. |
|
Powrót do góry |
|
|
Monika B Moderator
Dołączył: 14 Lis 2004 Posty: 17307
|
Wysłany: Pią Sie 26, 2005 10:06 am Temat postu: |
|
|
U mnie siostra twardzina .......ja SLE...............mama.......i tata .reumatoidalne zapalenie stawow........wystarczy ,,,,,,,,,,?
Monika |
|
Powrót do góry |
|
|
slodka_istota Master butterfly
Dołączył: 22 Lut 2005 Posty: 707 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pią Sie 26, 2005 10:09 am Temat postu: |
|
|
lidius jzu mamie proponowalam ale to taki uparciuch ze szkoda gadac - a poza tym ona ma powyginane go dory a z gory odlewu nei zrobi -- tak wiec nieco kichowato
ale dziekuje za sugestie
Pozdrawiam
slodka |
|
Powrót do góry |
|
|
oladudek Junior
Dołączył: 23 Sie 2005 Posty: 21 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Pią Sie 26, 2005 11:51 am Temat postu: |
|
|
[listJa mam toczeń od 15 lat, siostra sklerodermie od 20 lat (około) a rodzice nie wiem bo tata sie nie badał, a mama nie żyje i nie zdążyła się zbadać. Chociaż mówią , że 90% kobiet na kolagenozę choruje, więc nie podejżewam że mój tata cos nam przekazał w genach.[/list] |
|
Powrót do góry |
|
|
narcyzia Master butterfly
Dołączył: 30 Sie 2003 Posty: 212 Skąd: Ostrołęka
|
Wysłany: Pią Sie 26, 2005 12:09 pm Temat postu: |
|
|
Kurcze dziewczyny, jakie to życie porąbane.....zastanawiam sie tylko kto komu na stare lata bedzie pomagał jak sie tak cała rodzinka rozłoży....smutne to, najgorsze jest to ze moja mama strasz nie to przezywa i widze w jej oczach smutek, załamanie choc nie narzeka a wiem że cierpi....musi byc silna, wiem że to ważne, pocieszam ją ze rzs nie oznacza wózka jak bedzie o siebie dbać...że ja jakos sie wykaraskałam choc było kiedys nieciekawie......ale obawiam sie że psycha ją wykończy. Oprócz tego jej mama jest cieżko chora(moja babcia) Altzheimer i Parkinson, stres toważyszy mamie na codzień ....boje sie o nią bardziej niż o siebie, bo toczeń narazie śpi...
pozdrawiam was dziewczyny, dobrze ze wiem ze w waszych rodzinach są takie przypadki, w razie problemów bede wiedziała do kogo sie zgłosić. _________________ Kasia |
|
Powrót do góry |
|
|
oladudek Junior
Dołączył: 23 Sie 2005 Posty: 21 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Pią Sie 26, 2005 12:19 pm Temat postu: |
|
|
Wiem Kasiu co przeżywasz i twoja mama również. 1,5 roku temu moja mama zmarła na raka to było straszne. Ona pocieszała nas, udawała że nic się nie dzieje, że wszystko w porządku. A nie było, ona chora umierajaca, siostra też chora, ja, brat również (chociaż lekarze nie wiedzą na co) .Trzymaj się mocno, całuję i opikujcie się sobą. |
|
Powrót do góry |
|
|
|